Wyprzedaże dla sprytnych

Wyprzedaże dla sprytnych

To, co w promocji kupujemy za superokazyjną cenę w jednym sklepie, w drugim możemy dostać jeszcze taniej Setki osób, tłum, kobiety gorączkowo przesuwające wieszak za wieszakiem. Koszule, spódnice, spodnie – wszystko za mniej niż pół ceny. Między półkami przepychają się nastolatki, najbardziej zaprawione w bojach. Obok, w sklepie z elektroniką, niby trochę spokojniej, ale przy kasach czuć nerwową atmosferę: – Promocja trwa tylko do jutra, a w innych sklepach sieci większość towaru już wyprzedali – tłumaczy młody mężczyzna, pakujący właśnie zestaw głośników i nowy telefon. Jego partnerka stoi obok, trzymając kilka kolorowych toreb. – Głównie bielizna, kilka bluzek i buty – wymienia. – Butów wprawdzie nie planowałam kupować, ale nie mogłam stracić okazji! Od końca grudnia z każdej witryny sklepowej w centrach handlowych poganiają nas ogłoszenia informujące o przecenach i wyprzedażach. Niektórzy mają wyjątkowe wyczucie i w galeriach handlowych czują się jak ryba w wodzie. Inni zachęceni kolorowymi metkami zapominają, po co przyszli, i sięgają po towary, które wcale nie są im potrzebne. Dopiero w domu zastanawiają się, po co im właściwie koszula w nienoszonym nigdy kolorze czy kolejna para podobnych butów. Jak się nie zgubić wśród setek ofert? Kiedy wyprzedaże naprawdę są okazją, a kiedy służą wyłącznie nabijaniu klientów w butelkę? Ubrania górą W posezonowych obniżkach celują sklepy odzieżowe. Zimowe ubrania nie przydadzą się wiosną, a więc już w okolicy Bożego Narodzenia rozpoczyna się czyszczenie magazynów – w styczniu na półkach pojawia się kolekcja wiosenna i najwyższy czas przygotować dla niej miejsce. Ubrania z obecnej zimy za rok nie będą już krzykiem mody, dlatego wielkie sieci decydują się na sprzedawanie swoich wyrobów znacznie taniej, a klienci chętnie korzystają z tych promocji. Wiele osób wyszukuje to, co im się podoba, już na początku sezonu, ale z zakupem czeka na wyprzedaż. Oczywiście zdarza się, że w czasie styczniowych wyprzedaży dany sweter nie jest dostępny w pełnej palecie kolorów i rozmiarów. Ale to ryzyko według wielu wielbicieli i wielbicielek buszowania po sklepach dodaje tylko smaczku polowaniu. O ile kupujemy rozsądnie i uważnie patrzymy na metki, wyprzedaże faktycznie są dobrą okazją, aby nieco oszczędzić na codziennej garderobie. Wystarczy mały spacer po galerii handlowej: swetry, za które przed przeceną trzeba było zapłacić 139 zł, można dostać za połowę tej ceny, a w Cache-Cache kupimy damskie bluzki z długim rękawem za 35 zł. Tańsze są też zimowe ubrania sportowe: ocieplaną kurtkę znanej firmy w sklepie Trygon Sport można dostać za 399 zł (przed obniżką kosztowała 100 zł więcej), a termoaktywną koszulkę dla narciarzy w Go Sport za 109-119 zł (przed obniżką ceny dochodziły do 159 zł). Nie oszukujmy się jednak – kupując taniej, wcale nie stajemy się sprytniejsi od sprzedawców. Wielkie sieci handlowe wliczają wyprzedaż w cenę kolekcji, szacując, jaka część towaru zostanie sprzedana w pierwotnej cenie, jaka po pierwszej obniżce i wreszcie na etapie ostatecznej przeceny. Nie przechytrzymy sklepu, przeciwnie, kupując towar z wyprzedaży, staniemy się częścią starannie zaplanowanego procesu. Sezonowo niższe ceny proponują nam także sklepy elektroniczne czy salony jubilerskie. Komputer, który jeszcze pół roku temu był szczytem marzeń każdego wielbiciela gier, dziś już traci na wartości, bo zastępuje go kolejny, jeszcze szybszy i lepszy. Biżuteria, choć nie dotyczą jej ograniczenia pogodowe, również zmienia się z sezonu na sezon – nowe kolekcje ma każda szanująca się sieć. Nie dać się naciąć Niestety, nie każda obniżka cen jest uczciwa. Regularne kontrole promocji i wyprzedaży prowadzą wojewódzkie inspektoraty Inspekcji Handlowej. W Warszawie ostatnią kontrolę przeprowadzono w IV kwartale ubiegłego roku. Sprawdzono m.in. sprzedawców obuwia, kosmetyków, mebli, chemii gospodarczej, artykułów dekoracyjnych. W co dziesiątym badanym przypadku brakowało informacji o czasie trwania promocji. W odniesieniu do 3% towarów kupujący nie wiedział, czy powodem obniżenia ceny jest wyprzedaż czy np. wada produktu. W 2% wyrobów cena podawana przez sklep jako dotychczasowa nigdy nie była ich ceną właściwą. Sklep sztucznie zawyżał wartość towaru, aby klient miał poczucie, że kupując na wyprzedaży, zyskuje więcej. – Zdarza się,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 04/2012, 2012

Kategorie: Kraj
Tagi: Agata Grabau