Olsztyński sąd odebrał matce dziecko, dając wiarę tylko ojcu, byłemu pracownikowi policji Każde wspomnienie o dziecku wywołuje u Magdy lęk, obawy, niepokój. Pokazuje fotografie Kingi. Kilkuletnia dziewczynka tuli się do mamy. Wtedy Magdzie wydawało się, że nikt nie zdoła rozerwać więzi łączącej ją z córką. Ale te święta będą w jej życiu najsmutniejsze. Pierwsze święta bez dziecka. Magdalena Gosk od września co dwa tygodnie pokonywała 1,4 tys. km, aby zobaczyć się z siedmioletnią córką Kingą, którą do niedawna wychowywała. Ojciec dziecka, były mąż Magdaleny, mimo wyroku sądu skutecznie uniemożliwiał jej wszelkie kontakty z córką. Gdy Magda przyjeżdżała, dziewczynka była wywożona z domu, a bramę zamykano na cztery spusty. Kobiety nie wpuszczano na teren posesji. Wzywana na miejsce policja jedynie sporządzała notatki służbowe. Olsztyński sąd pozostał głuchy na wołania o pomoc zrozpaczonej kobiety, której mimo braku zastrzeżeń wychowawczych ograniczono władzę rodzicielską. Epizod angielski Magda była zakochana w Kamilu, gotowa zrobić wszystko, by byli szczęśliwi. Nie było dla niej rzeczy niemożliwych. Wierzyła, że jeśli czegoś bardzo chce, zdoła pokonać wszelkie trudności. Nie zaprzecza, na początku zbagatelizowała to, że chłopak sięgał po marihuanę. Zapewniał, że to nic poważnego, tak tylko, aby dobrze się poczuć, uspokoić, załapać dobry nastrój. Z czasem zauważyła, że Kamil coraz częściej sięga po narkotyki. Nie tylko po marihuanę, również po amfetaminę. Stawał się wtedy bardzo pobudzony, nierzadko agresywny. W tym czasie pracował w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Olsztynie, był kierowcą komendanta. Magda zagroziła, że zerwie znajomość, jeśli Kamil nie skończy z narkotykami. Postanowili wyjechać do Anglii. – Chciałam wyrwać go spod złego wpływu środowiska. Wierzyłam, że razem pokonamy jego nałóg – wspomina. W Anglii oboje podjęli pracę. – Na początku było dobrze. Kamil zmieniał się. Zapewniał, że nie ćpa. Po kilku tygodniach zauważyła, że znów sięga po narkotyki. – Zorientowałam się, że nawiązał kontakty z miejscowym środowiskiem narkomanów. Czułam, że mam na niego coraz mniejszy wpływ. Byłam zrozpaczona. Niebawem okazało się, że spodziewa się dziecka. Postanowiła wrócić do kraju i poukładać swoje życie. Kamil ponownie obiecał poprawę i poprosił Magdę o rękę. Zgodziła się. Pomyślała, że przyjście na świat dziecka na pewno go zmieni. Zapewniał przecież, że rodzina jest dla niego najważniejsza. Biały proszek w garażu Młodzi zamieszkali w nowo wybudowanym domu rodziców Magdy. Zachowanie Kamila było coraz bardziej niepokojące. – Nawet wtedy, gdy urodziła się Kinga, zachowywał się tak, jakby był pod wpływem środków odurzających – wspomina matka Magdy. – Wiele czasu spędzał w garażu. Rodzina niezbyt go interesowała. Przeraziliśmy się, gdy pewnego wieczoru Kamil umieścił maleńką Kingę na górnej części poręczy przy schodach, następnie wypuścił ją, a dziecko bez asekuracji zjeżdżało po poręczy do momentu, aż chwycił je, zbiegając szybko po schodach – wspomina matka Magdy. – Wprawdzie nic się nie stało, ale przecież mogło dojść do nieszczęścia. 29 marca 2009 r. matka Magdy znalazła w garażu biały proszek w zafoliowanym woreczku. Obok leżała fifka do palenia papierosów. Zaniepokojona powiadomiła policję i wezwała rodziców Kamila. Policjanci odmówili przyjazdu. Razem z teściami córki pojechała więc do Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. – Na policji proszku nie zbadano. Powiedziano nam tylko, że to siarka. Nie wiem, na jakiej podstawie to stwierdzili. Siarka jest żółta, a proszek był biały. Powiedzieli też, że na fifce były ślady po marihuanie – wspomina matka Magdy. – Odmówili wykonania zięciowi badań na zwartość narkotyków w organizmie. Nie wykonali specjalistycznych badań substancji, którą dostarczyliśmy. Byłam zaskoczona i bezradna. Nie wiedziałam, co robić. O zdarzeniu – już przed sądem – opowiedziała także matka Kamila, ale na policji ślad po proszku zaginął. W olsztyńskiej komendzie miejskiej poinformowano nas, że nie wpłynęło w tej sprawie oficjalne zgłoszenie i w związku z tym policja nie odniesie się do zdarzenia. Rozwód Magda wystąpiła o rozwód. – Straciłam nadzieję, że nasz związek można jeszcze ratować – wspomina. – Bałam się o dziecko. Kinga miała wówczas dwa lata. Kamil wyprowadził się do swoich rodziców. Na czas rozwodu dziewczynka
Tagi:
Alina Suworow









