Setki tysięcy ozdrowieńców z powikłaniami zasilą kolejki do specjalistów Długofalowych skutków COVID-19 doświadcza nawet 10-20% pacjentów, którzy przeszli tę chorobę. W skali kraju grupa ta może liczyć nawet kilkaset tysięcy osób – wcześniej zdrowych, teraz wymagających opieki lekarzy specjalistów: kardiologów, pulmonologów, nefrologów, neurologów czy wreszcie fizjoterapeutów. Tymczasem według raportu Fundacji Watch Health Care w 2019 r. średni czas oczekiwania na gwarantowane świadczenia zdrowotne w Polsce wynosił niemal cztery miesiące (3,8). Na przyjęcie przez kardiologa czekano aż 5,2 miesiąca, na wizytę u neurologa czy nefrologa – średnio 2,7 miesiąca. Zmniejszająca się liczba placówek podpisujących umowę z NFZ nie wróży skracania kolejek. Dane za 2020 r. nie są jeszcze dostępne. Jednak wobec faktu, że pandemia spowodowała zamknięcie lub zmniejszenie wielu oddziałów różnych specjalizacji w szpitalach – ze względu na pozytywne testy na koronawirusa u pacjentów – albo konieczność wydzielenia łóżek dla chorych na covid, można się spodziewać, że ten rok okaże się katastrofą. Znaczne powiększenie się grupy osób chorych przewlekle, z dolegliwościami neurologicznymi czy kardiologicznymi po przechorowaniu covidu, pogłębi zapaść systemu. Rząd zapowiedział już start programu post-COVID, jednak z informacji o nim wynika, że ma być realizowany przez uzdrowiska czy zakłady rehabilitacji leczniczej. Cztery modele leczenia opisane w rozporządzeniu MZ z lipca 2020 r. zakładają głównie trening wydolnościowy i oddechowy, inhalacje czy relaksacje – nie ma tu więc mowy o diagnostyce czy leczeniu kardiologicznym lub neurologicznym. Prowadzony przez kilka specjalistycznych placówek w Łodzi (pełna lista na stronie stop-covid.pl) oraz fundację Cardica program STOP-COVID, którego inicjatorem i koordynatorem jest dr Michał Chudzik, to na razie jedyna tego rodzaju inicjatywa w Polsce. Pacjentom z innych regionów kraju pozostaje wizyta u lekarzy rodzinnych, a następnie ustawienie się w kolejce do oblężonych specjalistów. Zajmuje się pan badaniem i leczeniem pacjentów, którzy cierpią na długofalowe skutki przechorowania covidu. – Tak, nieskromnie powiem, że stworzyliśmy jedyne w Polsce kompleksowe centrum dla tej grupy pacjentów. Od niemal roku nie tylko diagnozujemy i leczymy, ale też zbieramy i analizujemy dane naukowe. Podchodzimy do tego problemu całościowo, bo covid to ciężka, ogólno-ustrojowa infekcja. Skupiamy się na osobach, które przeszły chorobę w tzw. warunkach domowych – są to więc głównie pacjenci bez chorób współistniejących. Nie ma innych tego typu placówek w Polsce? – Niestety, na razie brakuje innych ośrodków, które kompleksowo zajmowałyby się tymi pacjentami. Ilu pacjentów doświadcza powikłań po covidzie? – Z literatury światowej wiemy, że objawy długofalowe występują u 10-20% osób przechodzących covid w warunkach domowych. Zaznaczę, że chodzi o dolegliwości, które utrzymują się dłużej niż przez trzy-cztery tygodnie, gdy chory powinien już czuć się dobrze i normalnie funkcjonować. Jeżeli jednak mijają cztery tygodnie i pacjenci wciąż skarżą się na różne dolegliwości, może to sugerować powikłania. Zastanawiam się, ilu to będzie pacjentów w liczbach rzeczywistych. – Jeśli dziś wiemy, że 2 mln Polaków chorowało na covid – a jak mówi nam minister Niedzielski, liczba ta może być dwa-trzy razy większa, czyli możemy przyjąć, że chorowało ok. 6 mln – widzimy, że grupa pacjentów z długotrwałymi objawami może obejmować nawet pół miliona Polaków. Jeśli z kolei weźmiemy pod uwagę to, że u połowy z nich dolegliwości utrzymają się dłużej niż trzy miesiące, mamy 250 tys. osób z przewlekłymi problemami po covidzie. To ogromna grupa! – Tak. To problem porównywalny do katastrofy, w której jest wielu rannych i brakuje dla nich miejsc w okolicznych szpitalach, bo mówimy o osobach, które z reguły wcześniej były zdrowe. Średnia wieku „pacjenta domowego” to 48 lat. To chorzy, którzy wcześniej raczej nie leczyli się na choroby przewlekłe, nie obciążali więc systemu ochrony zdrowia, chodząc regularnie do jakiejś poradni specjalistycznej. Mówimy zatem o olbrzymiej grupie zupełnie nowych pacjentów, którzy teraz masowo zjawią się u już wcześniej obleganych kardiologów, neurologów, pulmonologów. Nie bardzo wiemy, jak przy tych ograniczeniach zasobów ludzkich, które dziś obserwujemy w polskim systemie opieki zdrowotnej, uda się nam przyjąć 250 tys. osób. Jakie są najczęstsze objawy długofalowe? – Pacjenci cierpią na bóle w klatce piersiowej, duszność, bardzo duże zmęczenie, szybką pracę serca,









