Zapomniani krewni Gabriela Narutowicza

Zapomniani krewni Gabriela Narutowicza

Córka Anna znalazła schronienie w przyklasztornym zakładzie opiekuńczym w Chełmnie, syn Stanisław wyjechał do Szwajcarii

Zamordowany 16 grudnia 1922 r. pierwszy prezydent Rzeczypospolitej Gabriel Narutowicz pochowany został w podziemnej krypcie katedry św. Jana w Warszawie. Spoczywa tam w granitowym sarkofagu, ufundowanym w 1928 r.

Mało znane natomiast są losy i miejsca pochówku jego najbliższych. W sierpniu 1901 r. Narutowicz poślubił Ewę Krzyżanowską, koleżankę z uczelni, wcześniej narzeczoną pisarza Wacława Berenta. Z tego związku miał dwójkę dzieci, Stanisława (1902-1951) oraz Annę (1907-1987). Żona Narutowicza popadała w stany depresyjne. Niektórzy uważali, że wiązały się z niespełnioną miłością do znanego literata. Jednak bardziej prawdopodobne było to, że przyczyniała się do nich choroba córki. Rozwój Anny bowiem, po przebyciu przez nią zapalenia opon mózgowych, zatrzymał się na etapie trzyletniego dziecka. Na to wszystko nałożył się wykryty u Ewy rak, który spowodował jej przedwczesną śmierć w wieku 45 lat w lutym 1920 r.

Po śmierci żony i zamknięciu swoich spraw w Szwajcarii, gdzie oprócz tego, że był profesorem na politechnice w Zurychu, prowadził własne biuro inżynierskie, Narutowicz powrócił do kraju. Zabrał ze sobą Annę, Stanisław natomiast wrócił dopiero w roku 1922, po zdaniu matury w Szwajcarii.

W czerwcu 1922 r. jako minister robót publicznych Narutowicz wizytował okolice Torunia, odwiedzając również Chełmno. „Nadwiślanin” w nr. 36 z 18 czerwca 1922 r. na pierwszej stronie informował: „Minister Narutowicz na Pomorzu. Pan Minister robót publicznych Inż. Narutowicz przybył dnia 10.06. do Torunia i udał się w towarzystwie Pana wojewody Brejskiego i Pana starosty krajowego Dr. Wybickiego samochodem przez Chełmno do Gródka pod Laskowicami na inspekcję krajowej elektrowni”.

Natomiast w publikacji „Powiat i miasto Chełmno. Monografia krajoznawcza według współczesnego stanu z mapą powiatu i 19 widokami miasta” w opracowaniu profesora gimnazjum Jana Tomasza Dziedzica oraz dr. Pawła Ossowskiego, byłego starosty chełmińskiego, wydanej w Chełmnie w 1923 r., w kronice wydarzeń za rok 1922 możemy przeczytać (s. 69): „W Chełmnie przez kilka godzin bawił Minister Robót Publicznych Narutowicz, w towarzystwie b. Ministra b. dz. pr. p. Dr. Wybickiego, Wojewody Pomorskiego p. Brejskiego i starosty chełmińskiego Dr. Ossowskiego, samochodem udał się na miejsce budującej się wodnej Elektrowni Pomorskiej w Gródku, celem obejrzenia robót”.

Podczas wizyty w Chełmnie Narutowicz miał sposobność odwiedzić przyklasztorny zakład opiekuńczy, prowadzony przez Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo. Najprawdopodobniej to wówczas podjął decyzję o umieszczeniu córki w tym ośrodku. Z ustnych informacji, uzyskanych od sióstr (bo żadnych dokumentów na ten temat w archiwum klasztornym nie ma) wynika, że przekazał zakonowi sporą donację, zabezpieczającą pobyt córki. Należy przypuszczać, że była ona przekazana raczej we frankach szwajcarskich niż w słabej ówczesnej polskiej walucie, marce polskiej. Anna spędziła w Chełmnie resztę życia, zmarła 7 maja 1987 r., przeżywszy prawie 80 lat. Została pochowana na miejscowym cmentarzu parafialnym we wspólnym grobie z jedną z sióstr zakonnych. Obecnie jej grobem opiekuje się lokalne koło przewodników wraz ze Społecznym Komitetem Opieki nad Grobami Zasłużonych Chełminian. Osobą, która niejako „odkryła” postać Anny dla lokalnej społeczności, jest Anna Grzeszna-Kozikowska, starszy kustosz Muzeum Ziemi Chełmińskiej. Już w 1997 r. opublikowała ona w lokalnej prasie krótki tekst „Córka i zabójca w chełmińskim grodzie” („Czas Chełmna” nr 1/1997).

Syn Narutowicza Stanisław specjalnie niczym się nie wyróżnił. Jego żoną została Maria Krzyżanowska (1904-1951). Miał córkę Zofię (urodzoną w 1930 r.). Dzięki posiadaniu obywatelstwa szwajcarskiego po wybuchu II wojny światowej, po wielu perypetiach, udało mu się wraz z rodziną przedostać do Szwajcarii, gdzie pozostał do końca życia. Według niepotwierdzonych informacji, uzyskanych przez Annę Grzeszną-Kozikowską od jednej z sióstr, w latach 40. XX w., będąc krótko w Polsce, odwiedził siostrę w ośrodku.

Niejako ostatnim akcentem aktywności najbliższych Gabriela Narutowicza były pod koniec XX w. starania wnuczki prezydenta, Zofii Lardelli-Narutowicz, o odzyskanie willi przy Parkowej 23 w Warszawie, która pełniła funkcję prywatnego mieszkania prezydenta, a po jego zamordowaniu przeszła na własność rodziny. O tych staraniach informowała „Rzeczpospolita” w tekście „Naród dał, dekret zabrał” z 1 października 1998 r.

Gabriel Narutowicz miał brata Stanisława, który po ukończeniu prawa na Uniwersytecie św. Włodzimierza w Kijowie (choć rozpoczął studia w Petersburgu) osiadł w rodzinnym majątku w Brewikach, leżącym w północno-zachodniej części Żmudzi (obecnie to pogranicze litewsko-łotewskie). Był działaczem społecznym i politycznym w Republice Litewskiej, członkiem Taryby, Litewskiej Rady Państwowej, sygnatariuszem Aktu niepodległości Litwy z lutego 1918 r., radnym okręgu Telsze w latach 1919-1931. Jego żoną była Joanna Billewicz, kuzynka Piłsudskiego. Z tego związku urodził się w 1904 r. syn Kazimierz. W 1932 r. Stanisław popełnił samobójstwo, co do motywów którego polscy i litewscy historycy mają rozbieżne zdania. Polscy uważają, że przyczyniło się do niego rozczarowanie kłótliwością i nieprzejednaniem Polaków oraz polityką rządu litewskiego w stosunku do Polaków na Litwie, natomiast litewscy, że powodem były kłopoty zdrowotne i rodzinne. Stanisław Narutowicz został pochowany na cmentarzu w miasteczku Olsiady (obecnie w okręgu telszańskim, w rejonie płungiańskim). W 2013 r. zdewastowano historyczny nagrobek, zacierając polski napis „Grób Rodziny Narutowiczów” i umieszczając tablicę ze zlituanizowaną formą nazwiska. W 2016 r. dzięki interwencji strony polskiej przywrócono poprzednią wersję.

Syn Stanisława Kazimierz do 1940 r. gospodarował w rodzinnym majątku i udzielał się społecznie. Po inkorporacji Litwy przez Związek Radziecki został zesłany do Kraju Ałtajskiego, a po zakończeniu II wojny zamieszkał w Poznaniu, gdzie zmarł w 1987 r. i jest pochowany na tamtejszym cmentarzu na Miłostowie (pole 41, kwatera 4A, rząd 4, miejsce 7). Wspomnienie o nim, zatytułowane „Narutowicz z Poznania – łudząco podobny do stryja Gabriela, zamordowanego Prezydenta RP”, zamieścił Waldemar Łazuga w internetowym wydaniu poznańskiej „Gazety Wyborczej” z 14 grudnia 2015 r. Tu trzeba zaznaczyć, że prof. Łazuga, wspólnie z prof. Januszem Pajewskim, jest autorem biografii Narutowicza „Gabriel Narutowicz. Pierwszy prezydent Rzeczypospolitej” (Warszawa 1993).

Fot. domena publiczna

Wydanie: 01/2023, 2023

Kategorie: Historia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy