Zasłużona przegrana

Zasłużona przegrana

Wybory pokazały, jak dalece społeczne oczekiwania zmiany rozminęły się z przystosowawczym nastawieniem polityków Zjednoczonej Lewicy Za nami samobójcze półtorarocze działania lewicy – od wyborów samorządowych po kulminację w kampanii „ogórkowej”. Lista błędów w minionych kampaniach wydłuża się z każdą kolejną analizą. Z pewnością błędem okazał się nieadekwatny szyld. Logo Zjednoczona Lewica wielu wyborców odebrało jako poprawioną powtórkę LiD, a nawet Europy Plus. Nurtowało ich zwłaszcza pytanie, od kiedy to Palikot należy do lewicy. Wynik wyborczy jest m.in. rachunkiem za złudzenie „wartości dodanej”, za iluzję premii za jedność (przecież tylko na szczycie, fasadową, a nie od góry do dołu). Wybory przebiegały pod znakiem zmiany, alternatywy. Tymczasem oferta ZL była wcieleniem nieomal Haszkowskiej Partii Umiarkowanego Postępu w Granicach Prawa. Gdy w wyborach dominowało hasło zmiany i poszukiwanie jej nosicieli, w SLD i w ZL widać było, że szczyt ambicji to dołączenie do koalicji z PO. Skoro tylu wyborców gniewnie odrzuciło Platformę, dlaczego mieliby głosować na kandydatów do roli jej „mniejszego brata”? Odwrotny do zamierzonego skutek przyniosło bezmyślne naśladownictwo rytuałów obozu „styropianowego” (zdjęcia z Wałęsą, potem z Geremkiem, a teraz namaszczenie Barbary Nowackiej przez Włodzimierza Cimoszewicza, trochę jak namaszczenie księżnej przez biskupa). Nie pomyślano o problematycznej

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2015, 47/2015

Kategorie: Publicystyka