Od zawsze wiedział, że będzie trenerem

Od zawsze wiedział, że będzie trenerem

W ciągu 11 lat 10-krotnie zmieniał pan kluby. Czy w takiej sytuacji w ogóle jest sens dyskutowania o możliwości jakiejś racjonalnej, długofalowej roboty?

– Te zmiany zawsze są czymś spowodowane, a ja bez przerwy nabieram doświadczenia w różnych realiach. Przecież w każdym klubie pracuje się z innymi zawodnikami oraz działaczami. Jako stosunkowo młody jeszcze trener mam już za sobą w Ekstraklasie ponad 260 meczów i ciągle doskonalę warsztat.

Jest pan znany z wielu szczerych aż do bólu wypowiedzi. Internetowym hitem sierpnia zeszłego roku była ocena stanu naszej klubowej piłki. Przypomnę fragment: „Polska liga jest śmieszna, nie bójmy się tego powiedzieć. Jesteśmy bodaj 20. ligą, jeżeli chodzi o płacenie, i tego nikt nie chce powiedzieć. Mówmy prawdę: piłkarze wyjeżdżają, będą wyjeżdżać i nie jesteśmy w stanie ich zatrzymać. Za granicą dostają ok. 400 tys. euro, w Polsce żaden klub nie jest w stanie tego płacić. Jesteśmy słabi, megasłabi i trzeba to powiedzieć wprost. Nie mamy szans z Cypryjczykami, nie mamy szans ze Szwajcarami, nie mamy po prostu najmniejszych szans”. Coś się zmieniło w tej materii?

– Nic się nie zmieniło, bo nagle nie pojawią się oligarchowie. Dopóki nie będziemy sprowadzać do nas coraz lepszych piłkarzy, nie będziemy w stanie zdobywać cennych trofeów. Mamy „fantastycznie opakowany produkt” – piękne stadiony, fantastycznych kibiców, ale brakuje nam baz treningowych oraz pieniędzy na szkolenie. Ale to, jak wiadomo, temat rzeka, o którym często wspominam. Temat na osobne, bardzo długie opowiadanie.

Czy naprawdę wszystko zależy od góry pieniędzy? Chyba jednak nie, bo np. kraje Zatoki Perskiej z pewnością jeszcze długo nie będą odgrywały czołowej roli w światowym futbolu.

– Bez funduszy nie da się nic zrobić. Tylko inwestując, jesteśmy w stanie coś zmienić. My, trenerzy, możemy jedynie o tym mówić, bo sami nie mamy takich pieniędzy, żeby coś zdziałać w tym zakresie. Rzecz nie w znalezieniu złotego środka, którego nie ma, ale w zdecydowanym postawieniu na szeroko rozumiane szkolenie młodzieży.

Pasja nie wystarczy

Przyznam szczerze, już się pogubiłem – mamy w Polsce jakiś system szkolenia czy nie?

– Najwięcej krytykują ci, którzy nigdy na własne oczy nie widzieli, w jakich warunkach trenuje młodzież, i nie wiedzą, ile zarabiają trenerzy w małych klubach. Pasja to jedno, ale szkolenie to poważna sprawa. Poprawiła się szkoła trenerów, jest wiele kursów i można się dokształcać. W internecie można znaleźć wszystko, tylko trzeba mieć gdzie to robić.

Może jedną z przyczyn słabości naszej ligi jest fakt, że zatrudniamy sporą liczbę zawodników z zagranicy, ale ich poziom pozostawia wiele do życzenia? Młodych wypycha nie tylko „żądza pieniądza”, ale także oczywistość, że przy tych obcokrajowcach przeciętniakach nie nauczą się niczego nowego, nie podniosą poziomu.

– Problemem jest to, że często nie możemy pozyskać piłkarzy z niższych lig, gdyż… są za drodzy. Ponadto zbyt długo trwa proces wdrażania zawodników z niższych klas, bo w momencie gdy taki piłkarz zaczyna osiągać pewien poziom, trenera już nie ma, już nie pracuje. Czasami rzeczywiście wolimy średniego zawodnika, ale takiego, który od razu będzie gotowy do grania.

Wydawało się, że już niczym pan nie zaskoczy, a jednak. Kiedyś na konferencji prasowej w Gdańsku zaczął pan mówić po niemiecku. Najpierw dziennikarze zareagowali śmiechem, ale szybko doszli do wniosku, że w ten sposób urządził pan „szyderę” z realiów polskiej Ekstraklasy. Rzeczywiście chciał pan dać do zrozumienia, że generalnie zatrudnianie obcokrajowców nie prowadzi do niczego dobrego?

– Jestem jak najbardziej za zatrudnianiem dobrych obcokrajowców, bo tacy podnoszą poziom naszej piłki. Czy jednak przy takim podejściu trenerowi będzie równocześnie zależało na stawianiu na naszych młodych piłkarzy? Nie. Jego będzie interesowało sprowadzenie takich piłkarzy, którzy w stosunkowo krótkim czasie osiągną sukces.

Strony: 1 2 3

Wydanie: 12/2016, 2016

Kategorie: Sport

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy