Dlaczego zamordowano Jana Rybaka?

Dlaczego zamordowano Jana Rybaka?

Na Rzeszowszczyźnie wciąż pamięta się o ofiarach NSZ-owskiego terroru Na początku marca 2013 r. celebrowane było przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, organy państwowe i instytucje publiczne święto „żołnierzy wyklętych”. Żyjący jeszcze kombatanci antyludowych, antydemokratycznych i antysocjalistycznych podziemnych oddziałów dostali odznaczenia i awanse na wyższe stopnie wojskowe, na grobach i przed pomnikami „żołnierzy wyklętych” składano wieńce i kwiaty. W ten sposób kolejny raz zakłamywano historię Polski, szczególnie lata 1944-1949, kiedy to takie organizacje jak NIE, Wolność i Niezawisłość czy Narodowe Siły Zbrojne, uciekając się do brutalnego terroru przeciwko władzy ludowej, postępowym działaczom i ludności, z bronią w ręku dążyły do przedłużenia wojny domowej w Polsce, destabilizowały kraj i czekały na III wojnę światową. Dziś „żołnierze wyklęci” są przedstawiani jako bohaterowie, a było zupełnie inaczej. Pod koniec lutego br. Ewa Gąsowska z Wrocławia opublikowała w internecie „List otwarty do Prezydenta Rzeczypospolitej Bronisława Komorowskiego”, będący swoistą skargą na postępowanie organów wymiaru sprawiedliwości. List ten w obszernych fragmentach został opublikowany m.in. na łamach „Przeglądu” (nr 13/2013). Autorka od wielu lat broni dobrego imienia dziadka, Jana Rybaka, który w lipcu 1945 r. został w bestialski sposób zamordowany w Radomyślu nad Sanem przez bandę Alfonsa Chmielowca, pseudonim „Orzeł”, i jego kompanów z oddziału Nadsanie. Bezpośrednią przyczyną wystąpienia Ewy Gąsowskiej było opublikowanie przez brata Alfonsa Chmielowca, Bolesława (także członka bandy), wspomnień z tych lat. W książce „Wspomnienia straconych (?) dni” dopuścił się on licznych przekłamań i oszczerstw m.in. wobec Jana Rybaka, ówczesnego sekretarza komórki PPR w Radomyślu i radnego Powiatowej Rady Narodowej w Tarnobrzegu. Kłamstwa Chmielowca Do 1948 r. mieszkałem wraz z rodzicami w Radomyślu. Następnie wyjechaliśmy na Ziemie Odzyskane. Nazwisko Chmielowców jest mi znane od najmłodszych lat, gdyż zamordowali oni bądź przyczynili się do bestialskiego zabójstwa nie tylko Jana Rybaka. Jako małe dziecko byłem straszony w Radomyślu słowami, że „przyjdą Chmielowce i zrobią z wami porządek”. Przez ponad pół wieku nie można było publicznie powiedzieć, kto zamordował Jana Rybaka, ponieważ śledztwo zostało umorzone ze względu na ucieczkę sprawców za granicę i amnestię, która darowała im kary. Dopiero wydanie książki Bolesława Chmielowca i toczący się proces sądowy umożliwiły obronę dobrego imienia Jana Rybaka i wskazanie sprawców tej ohydnej zbrodni. Sam Bolesław Chmielowiec, członek NSZ (w książce wspomina tylko o przynależności do AK), po wojnie ujawnił się, zdał broń i skorzystał z amnestii. Dzięki łaskawości władzy ludowej mógł – o czym pisze – wykonywać swój zawód, założyć rodzinę, dorobić się. Chmielowiec chełpi się zabiciem Jana Rybaka, ale okoliczności jego śmierci przedstawia kłamliwie, zniesławiając go. Nazywa Jana Rybaka konfidentem PUBP w Tarnobrzegu („był na usługach tarnobrzeskiego UB”, stwierdza na s. 252), a nawet ośmiela się włożyć w usta nieżyjącego już syna Jana Rybaka, Eugeniusza, kłamliwe zdanie: „Sprzątnijcie tego szpicla, bo niejednemu on jeszcze krzywdę wyrządzi” (s. 257). Takie preparowanie faktów przez Bolesława Chmielowca słusznie oburza rodzinę Jana Rybaka, a także obywateli Radomyśla, którzy byli świadkami zbrodni dokonanych przez NSZ w latach 1944-1945. Książkę Bolesława Chmielowca opublikowało Wydawnictwo Diecezjalne w Sandomierzu, z nazwy – wydawałoby się – zobligowane do szerzenia i obrony wartości chrześcijańskich. Wydając książkę, stanęło po stronie nieprawości i zła. Czy wiedzą o tym biskup sandomierski i arcybiskup lubelski? Terror NSZ Do relacji historycznych tej publikacji wypada wnieść pewne uzupełnienia, uściślające wydarzenia i podziały polityczne lat 1944-1945, nie tylko na terenie Nadsania. Dawni NSZ-owcy podają się dziś za żołnierzy AK. Rzecz jednak w tym, że w lipcu 1945 r., kiedy zamordowano Jana Rybaka, Armii Krajowej nie było. Już 19 stycznia 1945 r. gen. Leopold Okulicki wydał rozkaz rozwiązania AK. Odbywało się to w sytuacji wyzwolenia części ziem polskich spod okupacji hitlerowskiej przez Armię Radziecką i odrodzone Wojsko Polskie oraz rosnącego poparcia dla Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, przekształconego 31 grudnia 1944 r. w Rząd Tymczasowy RP. Wspólnym celem wszystkich sił patriotycznych było wówczas jak najszybsze wyparcie hitlerowców z Polski i rozgromienie faszystowskiej Rzeszy. Liczni członkowie AK na przełomie 1944 i 1945 r., kierując się pobudkami patriotycznymi,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 17-18/2013, 2013

Kategorie: Opinie