Skoro mamy mało czasu, tym bardziej warto go wykorzystywać na to, co nas rozwija, a czytając, sięgać po mądre książki Irena Koźmińska – założycielka i prezes Fundacji „ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom”, współautorka, z Elżbietą Olszewską, książek „Z dzieckiem w świat wartości” i „Wychowanie przez czytanie”. Lubi pani czytać książki? – Jestem od nich uzależniona! W ostatnich latach są to głównie książki faktograficzne i popularnonaukowe – towarzyszą mi na co dzień, na wakacjach, w podróży. Pozwalają lepiej rozumieć świat i lepiej w nim funkcjonować. Nową wiedzą staram się dzielić podczas wykładów, wplatam ją też do programów kursów online na naszym Internetowym Uniwersytecie Mądrego Wychowania. Czyli przyjemnością jest dla pani czytanie, które pomaga lepiej pracować? – Owszem. W tej chwili czytam mniej beletrystyki, wyjątkiem są książki nadsyłane na nasz Konkurs Literacki im. Astrid Lindgren na współczesną książkę dla dzieci i młodzieży, a także tytuły polecane nam jako warte wprowadzenia na naszą Złotą Listę książek do czytania dzieciom. Dzisiaj wielu ludzi mówi, że chętnie by czytali, bo lubią, ale nie mają czasu. – To prawda, mamy coraz mniej czasu, ale wszystko jest kwestią priorytetów. Czy ważne jest dla nas rozumienie nowych zjawisk i procesów, dobra komunikacja z ludźmi, bycie mądrymi przewodnikami dla dzieci, czy ograniczamy się do klepania życia? Jeśli nie poszerzamy horyzontów, a żyjemy w coraz bardziej skomplikowanym świecie, dokonujemy często wyborów pod wpływem fałszywych przekonań, mody, rutyny, a nie wiedzy i własnych przemyśleń. Stajemy się też łatwym łupem dla manipulatorów. Skoro mamy mało czasu, tym bardziej warto go wykorzystywać na to, co nas rozwija, a czytając, sięgać po mądre książki. Na www.calapolskaczytadzieciom.pl polecamy tytuły, które pomagają mądrzej żyć i lepiej wychowywać dzieci. Mamy sygnały, że są pomocne. Pani osoba kojarzy się z hasłem: „Czytaj dziecku 20 minut dziennie. Codziennie!”. W dobie tabletów i smartfonów nie czuje się pani archaicznie, zachęcając do czytania książek? – Misją naszej fundacji jest wspieranie zdrowia emocjonalnego – psychicznego, umysłowego i moralnego – dzieci i młodzieży. Książki są po prostu znakomitym narzędziem wspomagającym rozwój we wszystkich tych aspektach. Trzeba uświadomić rodzicom, że dzieci potrzebują nie tylko jedzenia, butów czy lekcji angielskiego, ale przede wszystkim więzi, zaspokojenia potrzeb emocjonalnych, jasnych reguł, dobrej znajomości języka oraz wartości moralnych – czego nie dostarczą im telewizja i komputery. Szybko zorientowaliśmy się, że pojęcie zdrowia emocjonalnego to dla wielu ludzi abstrakcja. Strzałem w dziesiątkę okazała się rozpoczęta w 2001 r. kampania społeczna „Cała Polska czyta dzieciom” z prostym i wykonalnym hasłem, które pani przywołała. Czytanie dziecku zaspokaja wszystkie jego potrzeby emocjonalne, jest łatwe i tanie.! To był szczęśliwy traf, że kiedy mieszkałam w USA, natknęłam się raz w poczekalni u dentysty na artykuł o korzyściach z czytania dzieciom. Jego bohaterem był Jim Trelease, propagator czytania, który stał się dla mnie inspiracją. Jim Trelease napisał: „Naród, który mało czyta, mało wie. Naród, który mało wie, podejmuje złe decyzje – w domu, na rynku, w sądzie, przy urnach wyborczych”. – To zdanie z jego książki „Read-Aloud Handbook” („Podręcznik głośnego czytania”) sprawiło, że czytanie dzieciom uznałam za potrzebę społeczną. Kiedy zaczynaliśmy kampanię, czytanie dzieciom traktowano z pewnym lekceważeniem. Było ono dla wielu osób banalne, wydawało się, że o czytaniu wiemy wszystko. Do dzisiaj pojawiają się opinie, że lepiej inwestować w biblioteki niż w rozczytanie dzieci i zmianę świadomości rodziców. Biblioteki oczywiście powinny być dobrze wyposażone, ale musi też istnieć popyt na książki, potrzeba ich czytania, a miłość do książek i nawyk czytania buduje się we wczesnym dzieciństwie w domu. Rodzice są pierwszymi i najważniejszymi nauczycielami języka i tym samym – czytania. Bo czytanie, wbrew temu, co praktykuje szkoła, ucząc czytania, to nie jest wygłaszanie liter, z zabójczym dla motywacji, rozumienia i późniejszego tempa czytania głoskowaniem, dukaniem przez dzieci na głos. Istotą czytania jest rozumienie! Rozumienie tego, co zostało zapisane za pomocą znaków graficznych, liter. Odkodowanie treści, a nie jej wygłoszenie! Ja np. potrafię poprawnie wygłosić tekst po węgiersku, ale nie znam tego języka. Niektórzy nauczyciele twierdzą,










