Rozgoryczony polityk demaskuje styl rządów prezydenta Busha George W. Bush nie czyta dokumentów i milczy podczas posiedzeń gabinetu. Gospodarza Białego Domu bardziej niż kwestie polityczne interesują cheesburgery. O najważniejszych sprawach w Waszyngtonie decyduje konserwatywna gwardia pretoriańska amerykańskiego przywódcy, przede wszystkim wiceprezydent Dick Cheney. Bush i jego współpracownicy od początku kadencji ogarnięci byli natomiast jedną obsesją. Zamierzali za wszelką cenę dokonać zmiany reżimu w Bagdadzie i pozbyć się Saddama Husajna. Już w styczniu i lutym 2001 r. w Białym Domu układano plany powojennego porządku w Iraku, podziału tamtejszych pól naftowych, jak również powołania trybunałów mających osądzić zbrodniarzy z partii Baas. Tak przynajmniej twierdzi 68-letni Paul O’Neill, przez 23 miesiące sekretarz skarbu (czyli szef Departamentu Finansów) w administracji George’a Busha. Występując w programie „60 minut” telewizji CBS, O’Neill powiedział: „Od samego początku panowało przekonanie, że Saddam Husajn jest złym człowiekiem i że musi odejść. Dla mnie koncepcja uderzenia prewencyjnego, polegająca na tym, że Stany Zjednoczone mają prawo robić to, co zechcą, była naprawdę skokiem”. Zwolniony ze stanowiska w grudniu 2002 r. O’Neill wziął odwet, w bezprzykładny sposób demaskując styl rządów George’a Busha oraz intrygi jego paladynów. Stwierdził m.in., że podczas narad gabinetu Bush zachowuje się „jak ślepy w pokoju pełnym głuchych”. Przez rok były sekretarz skarbu opowiadał swe przeżycia i doświadczenia Ronowi Suskindowi, który wcześniej był reporterem szacownego „Wall Street Journal” i został wyróżniony Nagrodą Pulitzera. O’Neill przekazał mu też 19 tys. memorandów, notatek i protokołów z narad w Białym Domu zapisanych na dwóch płytach kompaktowych (dostał je zgodnie z prawem od prawnika Departamentu Skarbu). Dzięki tak bogatemu materiałowi źródłowemu Suskind, który przeprowadził także wywiady z innymi urzędnikami administracji, napisał fascynującą (co nie oznacza, że do końca prawdziwą) książkę „The Price of Loyalty: George W. Bush, the White House and the Education of Paul O’Neill” („Cena lojalności: George W. Bush, Biały Dom i edukacja Paula O’Neilla”). Ten ostatni nie jest nowicjuszem na scenie politycznej. Przez 14 lat pełnił odpowiedzialne stanowiska w administracjach Lyndona Johnsona, Richarda Nixona i Geralda Forda. Potem, jako dyrektor Alcoa, największego aluminiowego koncernu świata, zbił majątek, nie tracąc przy tym kontaktu z elitą władzy. W latach 90. kilkakrotnie omawiał kluczowe problemy kraju w długich rozmowach z Billem Clintonem. Mimo tych bogatych doświadczeń O’Neill był zdumiony stylem rządów George’a W. Busha. Kiedy 24 stycznia 2001 r. podczas pierwszego oficjalnego spotkania z prezydentem sekretarz skarbu przedstawiał poglądy na deficyt budżetowy i inne kwestie gospodarcze, Bush po prostu słuchał, nie wykazując jakiejkolwiek reakcji. Nie zadał też żadnego pytania. Szef resortu finansów zastanawiał się, czy prezydent nie wie, o co pytać, czy też nie chce słuchać odpowiedzi. O’Neill zdziwił się jeszcze bardziej podczas pierwszego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego 30 stycznia tego samego roku. Bush niespodziewanie oświadczył, że zamierza zrezygnować z mediacji w sporze izraelsko-palestyńskim i zająć się rozwiązaniem problemu irackiego. Prezydent opowiadał, jak w 1998 r. odwiedził w Izraelu ówczesnego przywódcę opozycji, Ariela Szarona. Następnie dokonał takiej oto „gruntownej” analizy kwestii bliskowschodniej: „Przelatywaliśmy nad obozami palestyńskimi. Tam na dole wyglądało to naprawdę źle. Nie sądzę, żebyśmy w tym momencie mogli wiele zrobić. Myślę, że nadszedł czas wycofania się z tej sytuacji”. Kiedy sekretarz stanu, Colin Powell, ostrzegł, że konsekwencją może być jeszcze większy przelew krwi, amerykański lider wzruszył tylko ramionami: „Może to najlepszy sposób, aby wszystko wróciło do równowagi”. Zdaniem O’Neilla, tego dnia bez żadnej dyskusji postanowiono usunąć irackiego dyktatora. Nikt nie zadawał krytycznych pytań. Dyrektor CIA, George Tenet, pokazał lotnicze zdjęcie irackiej fabryki, w której, jak twierdził, może być produkowana broń biologiczna lub chemiczna. Sekretarz skarbu miał wątpliwości – jako dyrektor firmy Alcoa widział w świecie wiele zakładów, wyglądających podobnie. Tenet nie potrafił jednak uzasadnić swych podejrzeń. O’Neill podkreśla, że przez 23 miesiące
Tagi:
Krzysztof Kęciek









