Złoci wodzowie z Panamy

Złoci wodzowie z Panamy

Odkrycie cmentarzyska pełnego indiańskich skarbów stało się naukową sensacją Naukowcy nie kryli zdumienia. Ze ścian indiańskich grobowców odsłoniętych na panamskiej sawannie błyskało złoto. Odkrycie starożytnego cmentarza pełnego skarbów jest wielkim sukcesem amerykańskich archeologów i rzuca nowe światło na cywilizację Sitio Conte. Jest też świadectwem makabrycznych rytuałów ofiarnych na cześć zmarłych wodzów. O znalezisku poinformowały w styczniu magazyn „National Geographic” oraz panamska prasa. Na czele 30-osobowej ekspedycji stoi panamska archeolog Julia Mayo, pracująca dla Smithsonian Tropical Research Institute. Badaczka twierdzi, że cmentarzysko może się stać nową Doliną Królów. Zwraca uwagę, że grobowce faraonów pod Luksorem zostały okradzione, natomiast miejsca pochówku wodzów z Panamy zapewne przetrwały nietknięte. Miejscowi dziennikarze piszą o panamskim Eldorado, które może się stać magnesem dla turystów z całego świata. Napierśniki i perły Szczątki jednego z indiańskich wodzów pokryte były złotem: na drogę w zaświaty dano mu napierśniki ze szlachetnego kruszcu, naszyjnik z dzwoneczkami i pas z wydrążonych złotych kulek wielkości oliwek. Znaleziono także 2 tys. kuleczek, które być może były naszyte na szarfę, oraz setki przewierconych pereł, tworzących zygzakowaty wzór na goleni dostojnika. Wyprawa prowadziła wykopaliska w parku archeologicznym El Caño, noszącym nazwę znajdującej się w pobliżu małej osady w prowincji Coclé, 176 km na południowy zachód od stolicy Panamy. Już w latach 20. ubiegłego wieku dotarli tu poszukiwacze przygód ze Stanów Zjednoczonych, którzy zabrali ustawione w pobliżu antropomorficzne stele, obecnie wystawione w Muzeum Kultury Indiańskiej w Nowym Jorku. Wiele zabytków zniszczyli. Do kwietnia 1940 r. w miejscu oddalonym o 3 km od El Caño, zwanym Sitio Conte, prace archeologiczne prowadziła wyprawa z Harvardu, której kierownikiem był prof. Samuel Lothrop. Archeolodzy ze Stanów Zjednoczonych odkryli prawie 90 grobowców, w których złożono zmarłych wojowników, szamanów i wodzów w kunsztownych napierśnikach i w koliach z zębów rekina. W grobach znaleziono też malowaną na biało ceramikę, ozdobioną wizerunkami skorpionów, ptaków, krokodyli i różnych fantastycznych stworów, kolce płaszczek oraz inkrustowane złotem kości wielorybów. Zwłoki jednego z indiańskich możnych zdobiło 98 złotych paciorków oraz dysk z wizerunkiem twarzy, wykonany z tego samego metalu. Waga przedmiotów przewiezionych do USA sięgnęła 40 ton. Samuel Lothrop uważał, że odkrył groby Indian, z którymi walczyli hiszpańscy konkwistadorzy w XVI w. Obecnie wiadomo, że kultura Sitio Conte jest znacznie starsza i kwitła w latach 700-1000 n.e., jednak wiele jej elementów mogło przetrwać aż do hiszpańskiego najazdu. Nie wiadomo, jak nazywali siebie Indianie Sitio Conte, nie pozostawili bowiem źródeł pisanych. W przeciwieństwie do Majów i Azteków nie wznosili kamiennych świątyń i miast. przeciw Hiszpanom Hiszpański kronikarz Pedro Mártir de Anglería (1457-1526) oraz konkwistador Gaspar de Espinosa (1484-1537) opisują zmagania zdobywców Panamy z Indianami Nata, których wodzowie stawali do walki ozdobieni złotem, chcąc przestraszyć wrogów bogactwem. Plemiona Nata żyły z uprawy kukurydzy, myślistwa i rybołówstwa, walczyły o rzeki i ziemie. Na cmentarzysku odkrytym pod Venado Beach znaleziono 396 szkieletów, zapewne wojowników poległych w jednej z takich bitew. Najeźdźcy zza oceanu pokonali wodzów, zabrali im klejnoty, zbroje i hełmy. Ograbili też indiańskie grobowce. Zdobycze wzbogaciły skarbiec hiszpańskiego monarchy w Sewilli. Według relacji Hiszpanów, na czele indiańskiego ludu z Gran Coclé stał queví (wódz), którego rozkazów słuchali sacos – bracia wodza lub też podlegli mu naczelnicy, władający poszczególnymi obszarami. Konkwistador Gaspar de Espinosa wziął udział w pogrzebie potężnego queví Parita, którego złożono do grobu we wspaniałych szatach wraz ze złotą biżuterią i drogocennymi insygniami władzy. Na ofiarę duchowi zmarłego zabito jego żony oraz licznych domowników. Za sprawę wodza walczyli mający uprzywilejowany status cabras, czyli wojownicy. Łaskę i pomoc bóstw próbowali wyjednać szamani, zwani tecuira. Jak jednak społeczeństwo Sitio Conte było zorganizowane sześć wieków wcześniej, nie wiadomo. Inni archeolodzy i poszukiwacze złota, zachęceni sukcesem badaczy z Harvardu, przeszukiwali okolice Sitio Conte, znaleźli jednak niewiele. Mimo to wciąż opowiadano historie o miejscowych dzieciach bawiących się wygrzebanymi z ziemi złotymi kulkami. Julia Mayo

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 04/2012, 2012

Kategorie: Nauka