Złom na kółkach

Rocznie przybywa w Polsce ok.1 mln aut, kasuje się zaledwie 295 tys. Patrząc na nasze drogi osiedlowe, miejskie, wojewódzkie, krajowe, szybkiego ruchu, a nawet autostrady, możemy odnieść wrażenie zbliżającej się katastrofy ekologicznej. Samochody zajmują już nie tylko każde wolne miejsce na parkingu, na chodniku, na prawym pasie jezdni, często nie zostawiają nawet skrawka przejścia dla pieszych wzdłuż chodnika, a jeśli pieszy przeprowadza wózek z dzieckiem przez ulicę, powinien być chyba wyposażony w tzw. koguta, aby przepchnąć się między autami. Nic dziwnego – ze statystyk wynika, że dogoniliśmy, a nawet przegoniliśmy już Unię Europejską. W Polsce na 1 tys. mieszkańców przypadają 502 auta osobowe, w Unii – 484. W 1989 r. po drogach naszego kraju jeździło zaledwie 327 tys. samochodów, dziś – ponad 19 mln, co oznacza, że samochód ma co drugi Polak. W praktyce dorośli rodacy mają nierzadko po dwa lub trzy pojazdy. W ubiegłym roku przybyło w Polsce prawie 1,1 mln aut, w tym 290 tys. samochodów osobowych. Szara strefa i elita Samochodów przybywa w ogromnym tempie, a żywot kończą tylko nieliczne. Według ewidencji prowadzonej przez MSW, przeciętne auto osobowe w Polsce ma aż 17,1 roku, dostawcze – 16,7 roku, a ciężarowe – 18,2 roku. Z analizy firmy Samar, eksperta polskiego rynku motoryzacyjnego, wynika, że właściciele niemal 4,4 mln zarejestrowanych pojazdów osobowych przez siedem lat nie wykupywali ubezpieczenia OC, nie pojawiali się w stacjach diagnostycznych, by przedłużyć dopuszczenie swoich pojazdów do ruchu, a w urzędach komunikacyjnych nie odnotowano żadnych zmian w rejestracjach tych samochodów. Część z nich od dawna rdzewieje, porzucona gdzieś w lasach lub na osiedlowych parkingach. Z tym problemem zwróciliśmy się do Ministerstwa Środowiska, które zajmuje się m.in. gospodarką odpadami, złomem, recyklingiem, a zatem i starymi autami, które już nie mogą lub nie powinny jeździć po drogach ani stać na parkingach. „Każdego roku przybywa aut, notuje się u nas ponad 30-procentowy wzrost zarejestrowanych samochodów – napisaliśmy. – Czy tak samo wzrasta liczba samochodów kasowanych? Ile samochodów kasuje się każdego roku?”. Resort dostarczył pewnych danych, stwierdzając, że generalnie liczba demontowanych aut wzrasta, choć oczywiście jest daleko w tyle za liczbą aut kupowanych i rejestrowanych. Zgodnie ze sprawozdaniami przekazywanymi Ministerstwu Środowiska przez stacje demontażu, w roku 2009 zdemontowano 210 218 samochodów, w 2010 – 259 576, a w 2011 – 295 152. Danych za rok 2012 ministerstwo jeszcze nie miało, ale już z tych dostarczonych informacji wynika, że aut szybciej przybywa, niż ubywa. Między rokiem 2009 a 2010 liczba kasowanych samochodów wzrosła o 23%, a między rokiem 2010 a 2011 tylko o 14%. Oczywiście należy zachować rezerwę wobec tych danych. W branży demontażu aut istnieje także tzw. szara strefa, która nie składa żadnych sprawozdań. Ale jest też elita, która nieźle żyje ze skupu samochodowego złomu, zwłaszcza że do każdego złomowanego auta otrzymuje państwowe dotacje. Zapraszamy do recyklingu Paweł Mikusek, rzecznik Ministerstwa Środowiska, wyjaśnia: – System recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji tworzą stacje demontażu i punkty zbierania pojazdów prowadzone przez niezależnych przedsiębiorców. Stacje demontażu to zwykle zakłady o niewielkich mocach przerobowych, rzędu kilkuset do kilku tysięcy ton rocznie (kilkaset do kilku tysięcy pojazdów rocznie). W kraju funkcjonuje obecnie ok. 860 stacji demontażu oraz ok. 120 punktów zbierania, z których część ma zawarte umowy z firmami wprowadzającymi pojazdy. Producenci i importerzy nowych pojazdów są zobowiązani zapewnić sieć zbierania pojazdów poprzez własne stacje demontażu lub na podstawie umów z przedsiębiorcami, aby właściciel mógł oddać pojazd wycofany z eksploatacji do punktu zbierania pojazdów lub stacji demontażu położonego nie dalej niż 50 km w linii prostej od miejsca jego zamieszkania albo siedziby. Resort środowiska wyjaśnia również, że żadne inwestycje w branżę recyklingu samochodów nie są planowane. Wszystko załatwia tzw. niewidzialna ręka rynku. Przedsiębiorcy, którzy dostrzegają dobry interes w demontażu starych aut, radzą sobie bez pomocy państwa. A to, że my się zaczynamy dusić od nadmiaru samochodów, nikogo na razie nie obchodzi. Resort dysponuje jedynie zachętami dla zakładów

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2014, 34/2014

Kategorie: Ekologia