Pożeracze plastiku

Cząsteczki tworzyw sztucznych zanieczyszczają wodę pitną i żywność Są w wodzie morskiej i rzecznej, spadają razem z deszczem. Prawdopodobnie unoszą się w atmosferze. Giną przez nie ryby, ale odkładają się także w naszych organizmach – mikrocząsteczki plastiku. Na temat ich wpływu na środowisko i zdrowie wiadomo niewiele. Badania są dopiero we wstępnej fazie. Naukowcy biją jednak na alarm – maleńkie molekuły, a zwłaszcza kulki z tworzyw sztucznych, tzw. mikroplastik, mogą być niebezpieczniejsze, niż jesteśmy w stanie to sobie wyobrazić. Na całym świecie produkuje się rocznie ok. 280 mln ton tworzyw sztucznych, z czego jedną trzecią stanowi polietylen, uważany za szczególnie szkodliwy (z tym tworzywem często łączą się toksyczne związki chemiczne). Mniej więcej 10% całej produkcji trafia ostatecznie do mórz i oceanów. Plastik pozostanie w nich długo. Ulegnie całkowitemu rozkładowi za jakieś pięć wieków. Śmiercionośny ósmy kontynent Powszechnie znany jest ohydny „ósmy kontynent”, tzw. Wielka Pacyficzna Plama Śmieci – warstwa nieczystości rozmiarów Europy Środkowej, unosząca się w bezwietrznej strefie północnego Pacyfiku. Masa tych odpadów z tworzyw sztucznych w ostatnich 40 latach wzrosła sto razy. Według badań, których wyniki opublikował fachowy magazyn „Marine Ecology Progress Series”, plastik znaleziono w żołądku 9% złowionych w tym akwenie ryb. Oznacza to, że ryby z tej części Oceanu Spokojnego zjadają go od 12 tys. do 14 tys. ton rocznie. Zdaniem ekologów, mikrocząsteczki plastiku dają fałszywe uczucie sytości. Ryby przestają żerować i zabija je głód. Plastik zjadany jest też przez walenie, żółwie i ptaki morskie, co często doprowadza do chorób i śmierci tych stworzeń. Analizy, które przeprowadzili badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis, świadczą, że plastikowe mikrocząsteczki powodują poważne uszkodzenia wątroby ryb. Jak powiedziała kierująca zespołem badawczym dr Chelsea Rochman, przyczyną są różnego rodzaju chemikalia osadzające się na kuleczkach z tworzywa sztucznego. Mikroplastik gromadzi się także w tkankach ślimaków i małży, a jego stężenie jest tak wysokie, że emitują one światło fluoroscencyjne. Plastikowa ryba na talerzu Badania północnoamerykańskich Wielkich Jezior Erie i Huron wykazały, że zawartość plastikowych mikromolekuł jest w nich nawet wyższa niż w oceanach. Cząsteczki z jezior różnią się od oceanicznych. Wiele ma kształt doskonałej kuli i prawdopodobnie pochodzi z gospodarstw domowych. Pewne jest, że mikroplastik zanieczyszcza także wody Morza Północnego i Bałtyku. „Trucizny, które związały się z plastikiem, są zjadane z każdym daniem rybnym. Lądują na naszych talerzach. Są wszechobecne w morskim łańcuchu pokarmowym”, ostrzega Kim Detloff, dyrektor Departamentu Ochrony Mórz niemieckiego Związku Ochrony Przyrody. Naukowcy pracujący na pokładzie statku badawczego „Aldebaran” pobrali próbki z dna i wód Łaby. Znaleźli w nich włókna i mikrocząsteczki plastiku. „Torebki i plastikowe śmieci ulegają rozkładowi i płyną z prądem rzeki. Badania wykazują, że niektóre nano- i mikromolekuły tworzyw sztucznych pochodzą także z gospodarstw domowych”, powiedziała stojąca na czele ekspedycji dr Sandra Schöttner z norweskiego uniwersytetu w Bergen. Mikrocząsteczki w kształcie kulek, zwiększające skuteczność mechanicznego czyszczenia, zawarte są w żelach pod prysznic, specjalnych pastach do zębów i preparatach do peelingu. Niekiedy stanowią nawet 10% zawartości. W deszczu i w miodzie Przez kanalizację mikrocząsteczki tworzyw sztucznych przedostają się do rzek i jezior. Są często zbyt małe, aby mogły je powstrzymać filtry oczyszczalni ścieków, trafiają więc do wody pitnej. „Wychodzimy z założenia, że mikroplastik rozprzestrzenił się w całej atmosferze”, stwierdził dr Gerd Liebezeit z niemieckiego Instytutu Chemii i Biologii Morza w Oldenburgu. Dr Liebezeit jest pewien, że mikroplastik przedostaje się z powietrza i wody do produktów żywnościowych. W 19 przebadanych słoikach miodu naukowiec z Oldenburga wykrył molekuły i włókna tworzyw sztucznych, a w czterech – także plastikowe kulki. Te mikrocząsteczki zostały znalezione także w kroplach deszczu. Gerd Liebezeit domaga się wprowadzenia zakazu produkcji kosmetyków zawierających mikromolekuły tworzyw sztucznych. Niemiecki Federalny Urząd Ochrony Środowiska zaleca unikanie stosowania past, żelów i kremów, które zawierają molekuły polietylenu. Wpływ mikroplastiku na ludzki organizm pozostaje właściwie nieznany. Pewne fakty świadczą jednak, że kuleczki z tworzyw sztucznych, a zwłaszcza osadzające się na nich chemikalia, mogą powodować uszkodzenia

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2013, 49/2013

Kategorie: Ekologia