Złożą czeki na grobach?

Złożą czeki na grobach?

Niemieckie koncerny szukają różnych pretekstów, aby nie wypłacić odszkodowań byłym robotnikom przymusowym  Kiedy w ubiegłym roku ogłoszono z pompą porozumienie w sprawie odszkodowań dla byłych robotników przymusowych III Rzeszy, wydawało się, że sprawa jest załatwiona. Do tej pory niewolnicy Hitlera nie dostali jednak ani feniga. Być może pieniądze nigdy nie zostaną przekazane. Koncerny niemieckie imają się wciąż nowych pretekstów prawnych, aby opóźnić wypłaty. Jednym z nich może stać się oskarżenie pod adresem komputerowego giganta IBM, któremu amerykański publicysta, Edwin Black, zarzucił kolaborację z nazistami i pomoc w zagładzie Żydów. Pierwsze wypłaty dla byłych robotników przymusowych powinny rozpocząć się w maju br. Pieniądze rozdzielać miała fundacja “Pamięć, Odpowiedzialność, Przyszłość”, przy czym 5 miliardów marek obiecały wpłacić do jej kasy niemieckie koncerny, a drugie tyle – rząd federalny. Firmy, które ongiś zatrudniały robotników przymusowych, zgromadziły jednak tylko 3,6 miliarda marek, co więcej, nie przekazały tej kwoty na konto fundacji. Oto bowiem główny justycjariusz Deutsche Banku, Klaus Kohler, reprezentujący interesy koncernów, sporządził ostatnio ekspertyzę prawną i w liście skierowanym do kuratorium fundacji stwierdził, że wypłaty mogą rozpocząć się dopiero wtedy, gdy “wszystkie skargi przeciwko niemieckim przedsiębiorstwom zostaną odrzucone”. Innymi słowy, Kohler zażądał całkowitego bezpieczeństwa prawnego, także na przyszłość! Było to całkowicie nowe postawienie sprawy. W zawartym w ubiegłym roku niemiecko-amerykańskim porozumieniu wymieniono tylko te zbiorowe pozwy, które już zostały złożone w sądach Stanów Zjednoczonych. Nic dziwnego, że pełnomocnik rządu federalnego ds. odszkodowań, Otto Graf Lambsdorff, nie krył oburzenia: “To stanowisko gospodarki jest całkowicie oderwane od rzeczywistości. Na przyszłość nikomu nie można przecież zabronić składania skarg w sądach”. Gniewnie zareagowali politycy wszystkich partii, dobrze wiedząc, że Niemcy doszczętnie skompromitują się na arenie międzynarodowej, jeśli rekompensaty dla byłych niewolników nazizmu nie zostaną wypłacone. “To skandal! W ten sposób los byłych robotników przymusowych został uzależniony od widzimisię ostatniego adwokaciny z Kentucky, który przecież także może złożyć skargę w sądzie. W takim przypadku do wypłaty odszkodowań nie doszłoby nigdy!”, irytował się wiceprzewodniczący frakcji CDU w Bundestagu, Wolfgang Bosbach. Ekspert prawny Partii Zielonych, Volker Beck, zasugerował, że skoro z powodu “karygodnego postępowania gospodarki” dotychczasowa metoda nie skutkuje, to politycy powinni zmusić koncerny do wypełnienia swych zobowiązań. Niebezpieczeństwo załamania się całej inicjatywy jest poważne. Partia Demokratycznego Socjalizmu wystąpiła w Bundestagu z interpelacją, czy wobec nowego stanowiska firm wynegocjowane porozumienie w sprawie odszkodowań może zostać zagrożone. W odpowiedzi sekretarz stanu, Karl Diller, zajmujący się finansami, a więc dobrze znający problem, oświadczył: “Tak, jeśli w ustalonym terminie wypłaty gospodarka odstąpi od swoich zobowiązań”. Wiele rozstrzygnie się 28 lutego. Wtedy sędzia Shirley Kram w Nowym Jorku zdecyduje, czy zbiorowe skargi, złożone w amerykańskich sądach przeciw niemieckim przedsiębiorstwom, zostaną odrzucone. Odrzucenie skarg zalecił sędzi rząd Stanów Zjednoczonych. Być może jednak Shirley Kram, poirytowana tym, że koncerny niemieckie nie wpłaciły jeszcze przyrzeczonych pięciu miliardów, odłoży wydanie wyroku. “Na pełnym morzu i przed sądem wszystko jest w ręku Boga” – westchnął zrezygnowany Graf Lambsdorf. Wtedy wypłaty uległyby kolejnym opóźnieniom. Przedsiębiorstwa niemieckie znalazły kolejny pretekst do zwłoki. Oto 6 lutego w Sądzie Federalnym dla Wschodniego Dystryktu Nowego Jorku pięciu byłych więźniów obozów koncentracyjnych i robotników przymusowych pochodzenia żydowskiego złożyło pozew przeciw amerykańskiemu koncernowi International Business Machines Corp. (IBM), największej firmie komputerowej świata. Według pozwu, IBM ponosi współodpowiedzialność za zagładę Żydów podczas II wojny światowej. Technologia przetwarzania danych, opracowana przez IBM (maszyny liczące na karty perforowane), pomogła bowiem nazistom tropić, selekcjonować i uśmiercać swe ofiary żydowskie “oraz przedstawicieli innych mniejszości”. W pozwie nie umieszczono kwoty ewentualnych odszkodowań, wiadomo jednak, że chodzi o miliardy dolarów. Rzecznik niemieckich koncernów, Wolfgang Gibowski, oświadczył natychmiast, że być może z powodu skargi wobec IBM byli robotnicy przymusowi będą musieli jeszcze dłużej czekać na swoje

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 08/2001, 2001

Kategorie: Świat