Zmierzch i świt

Pan były minister Grzegorz Kurczuk przyszedł kilka dni temu kulturalnie do redakcji „Dziennika Wschodniego” w swoim własnym Lublinie, żeby powiedzieć tylko jak najuprzejmiej, że jeśli gazeta się nie odczepi od jego partii, to ją tak załatwi, że niewiele z niej zostanie, bo, po pierwsze, namówi swoich, żeby nie dawali więcej płatnych ogłoszeń, a po drugie, poprosi swoich członków, żeby już nie brali do rąk tego pożal się Boże pisma. A redaktor naczelny, będąc, jak to ujął pan były minister sprawiedliwości, prowokatorem i szantażystą jednocześnie, wziął całą tę rozmowę nagrał i przekazał prokuratorowi. I teraz wygląda na to, że trzeba będzie od nowa pisać definicje słów prowokator i szantażysta. Do tego wszystkiego dochodzą Pęczak, zamknięty prezydent Gorzowa, cały ten Orlen i właściwie nie ma już w Polsce miasta, w którym by kogoś z lewa nie nakryli za przekręty. Ale to już powoli zmierzch. A jaki będzie świt? Radni z Dobrzycy upolowali masona. Tym strasznym, odrażającym i zagrażającym miasteczku i jego duchowemu dziewictwu potworem okazał się profesor historii, Tadeusz Cegielski z Uniwersytetu Warszawskiego, który był przewodniczącym rady muzeum. A dlaczego został odwołany ten groźny dla Dobrzyc człowiek? A dlatego, „bo jako mason mógłby przekształcić muzeum w muzeum sztuki masońskiej, które działałoby w strukturach tajnych”. Tajne muzeum. Wchodzisz, zakładasz kapcie, idziesz po salach i niczego nie widzisz, ani obrazów na ścianach, ani starych przedmiotów, ani zabytkowej broni. Nie ma nic. Wszystko zniknęło. A na opustoszałych stołach i w pustych gablotach leżą tylko masońskie podręczniki z instrukcją, jak zniszczyć katolickie państwo, Dobrzyce zaś przede wszystkim. Decyzję na wniosek, tradycyjnie, Ligi Polskich Rodzin poparli też radni z Samoobrony, Platformy Obywatelskiej i PiS, czyli pika i awangarda, która za rok pojawi się nam w pełnej karasie. Z jednej strony, pazerność i hucpa, z drugiej strony, taliban zna tylko dziesięcioro przykazań, zna, ale to nie znaczy, że przestrzega. Jednym i drugim dedykuję tę oto rozmowę między ojcem a synem. – Tato, dlaczego lwy mają takie długie grzywy? – Nie wiem. – A dlaczego żyrafy mają takie długie szyje? – Nie wiem. – A dlaczego zajączki mają takie długie uszy? – Nie wiem. – Tato? A nie męczą cię moje pytania? – Musisz pytać, synku, bo inaczej nie będziesz nic wiedział. W roli syna wystąpił minister Grzegorz Kurczuk, w roli ojca radni z Dobrzycy.   Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2004, 45/2004

Kategorie: Felietony