Zniewoleni

Zniewoleni

Sedra, 7, makes bricks with her father at a brick factory in Rawalpindi, on the outskirts of capital Islamabad on November 12, 2009. Families trapped in the bonded agreement all work together, the men and women preparing the clay and making bricks while the children gather them and ferry the building materials in the hazardous kiln area. A study by the Bonded Labour Liberation Front Pakistan (BLLFP), a group of charities working to help the labourers, estimates 4.5 million brick kiln workers are victims of this illegal custom. AFP PHOTO/ Nicolas ASFOURI

Na świecie żyje 46 mln niewolników, z czego 181 tys. w Polsce W 2015 r. w niewoli żyło blisko 46 mln ludzi na całym świecie. To o 10 mln więcej niż rok wcześniej. Dwie trzecie z nich zamieszkuje kraje Azji i Pacyfiku. Nie oznacza to jednak, że Polski ten problem nie dotyczy. Przeciwnie, w warunkach niewolniczych żyje u nas 181 tys. ludzi, najwięcej w całej Unii Europejskiej. Nasz kraj dostarcza również niewolników do Europy Zachodniej. – Byłam ich własnością i nie miałam żadnej możliwości ucieczki. Codziennie żyłam w strachu – opowiada jedna z polskich pracownic w Wielkiej Brytanii. Niewolnictwo w Azji Dane pochodzą z raportu „Global Slavery Index 2016” (Światowy Indeks Niewolnictwa), opracowanego przez australijskich obrońców praw człowieka z pozarządowej organizacji Walk Free Foundation. Aby zbadać skalę niewolnictwa na świecie, przeprowadzili oni 42 tys. wywiadów w 167 krajach. Kogo obecnie należy określić mianem niewolnika? – O niewolnictwie mówimy wtedy, gdy dana osoba nie może się wyrwać z miejsca swojego pobytu czy miejsca pracy, jest tam trzymana siłą albo np. odebrano jej paszport. I często traktowana jest nie lepiej od zwierząt – tłumaczył Andrew Forrest, australijski miliarder i założyciel fundacji. – Z niewolnictwem mamy też do czynienia, gdy dochodzi do małżeństw przymusowych czy wykorzystywania seksualnego. Współcześni niewolnicy tracą wolność z powodu niespłaconych długów lub oszustwa. Wielu rodzi się już w niewoli. Najczęściej wykonują ciężkie prace fizyczne, posługują lub są zmuszani do świadczenia usług seksualnych. W niektórych rejonach świata zniewolone dzieci są żołnierzami. Najwięcej, bo aż 18,4 mln niewolników mieszka w Indiach. Dalej wymienić należy Chiny (3,4 mln), Pakistan (2,1 mln), Bangladesz (1,5 mln) i Uzbekistan (1,2 mln). W tych krajach ulokowane są fabryki, które ubierają i wyposażają w sprzęt elektroniczny bogaty Zachód. Najwięcej niewolników w stosunku do populacji danego kraju żyje natomiast w Korei Północnej, Uzbekistanie i Kambodży. Według autorów raportu, rządy tych krajów nie przeciwdziałają negatywnemu zjawisku. Nic dziwnego, skoro – tak jak w przypadku Korei Północnej – same są za to odpowiedzialne. Wstyd dla Polski Na tle państw azjatyckich Europa wypada zdecydowanie lepiej. Nasz kontynent odpowiedzialny jest jedynie za 2,7% globalnego niewolnictwa. Kraje takie jak Holandia, Szwecja, Wielka Brytania, Belgia i Norwegia znajdują się w światowej czołówce walki z tym zjawiskiem. Niestety, Polska jest niekwestionowanym liderem niechlubnej klasyfikacji w Unii Europejskiej. Z raportu Walk Free Foundation wynika, że w zeszłym roku na terenie naszego kraju żyło ponad 181 tys. niewolników. Więcej niewolników w naszej części świata, bo ponad 480 tys., było tylko w Turcji. Polscy emigranci stają się niewolnikami w krajach Europy Zachodniej. Ofiarą oszustów i bandziorów najczęściej padają osoby nieznające języków obcych, niewykształcone, pracujące za najniższe stawki lub bezrobotne, które w kraju nie widzą dla siebie żadnej perspektywy. – Pokój był ciemny i zimny, na ścianach grzyb, a cały dom był ruiną. Dług za pokrycie kosztów podróży do Wielkiej Brytanii spłaciłam po miesiącu. Mogłam odejść, ale wiedziałam, że znajdą mnie i zabiją. Musiałam zostać – opowiadała Polka, która w Wielkiej Brytanii zmuszana była do pracy. – Znam przypadki Polaków wracających z Niemiec i Wielkiej Brytanii, którzy ulegali różnym formom przymusu. Nie chodzi tylko o niewolniczą pracę. Często kazano im występować o świadczenia i kredyty, które później odbierano – mówi Joanna Garnier z La Strady, fundacji walczącej z handlem ludźmi i niewolnictwem, która rocznie pomaga ok. 200 osobom. – Ofiarą oszustów werbowników padają ludzie, którzy nie radzili sobie z życiem w Polsce – dodaje. Autorzy raportu zwracają uwagę na to, że zmieniły się kraje pochodzenia niewolniczej siły roboczej w Polsce. Dotychczas byli to obywatele krajów ościennych, szczególnie Ukrainy, Bułgarii i Rumunii. Teraz także stanowią oni znaczny odsetek, ale do niewolniczej pracy w Polsce zaczęli być ściągani Wietnamczycy, Chińczycy i Filipińczycy. Ostatnio głośno było o grupie 800 północnokoreańskich robotników pracujących niewolniczo na polskich budowach i w stoczniach. Z raportu „Global Slavery Index” wynika, że przeważająca większość osób zaliczanych w Polsce do grona niewolników, pracuje na budowach, przy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2016, 26/2016

Kategorie: Kraj