Na świecie żyje 46 mln niewolników, z czego 181 tys. w Polsce W 2015 r. w niewoli żyło blisko 46 mln ludzi na całym świecie. To o 10 mln więcej niż rok wcześniej. Dwie trzecie z nich zamieszkuje kraje Azji i Pacyfiku. Nie oznacza to jednak, że Polski ten problem nie dotyczy. Przeciwnie, w warunkach niewolniczych żyje u nas 181 tys. ludzi, najwięcej w całej Unii Europejskiej. Nasz kraj dostarcza również niewolników do Europy Zachodniej. – Byłam ich własnością i nie miałam żadnej możliwości ucieczki. Codziennie żyłam w strachu – opowiada jedna z polskich pracownic w Wielkiej Brytanii. Niewolnictwo w Azji Dane pochodzą z raportu „Global Slavery Index 2016” (Światowy Indeks Niewolnictwa), opracowanego przez australijskich obrońców praw człowieka z pozarządowej organizacji Walk Free Foundation. Aby zbadać skalę niewolnictwa na świecie, przeprowadzili oni 42 tys. wywiadów w 167 krajach. Kogo obecnie należy określić mianem niewolnika? – O niewolnictwie mówimy wtedy, gdy dana osoba nie może się wyrwać z miejsca swojego pobytu czy miejsca pracy, jest tam trzymana siłą albo np. odebrano jej paszport. I często traktowana jest nie lepiej od zwierząt – tłumaczył Andrew Forrest, australijski miliarder i założyciel fundacji. – Z niewolnictwem mamy też do czynienia, gdy dochodzi do małżeństw przymusowych czy wykorzystywania seksualnego. Współcześni niewolnicy tracą wolność z powodu niespłaconych długów lub oszustwa. Wielu rodzi się już w niewoli. Najczęściej wykonują ciężkie prace fizyczne, posługują lub są zmuszani do świadczenia usług seksualnych. W niektórych rejonach świata zniewolone dzieci są żołnierzami. Najwięcej, bo aż 18,4 mln niewolników mieszka w Indiach. Dalej wymienić należy Chiny (3,4 mln), Pakistan (2,1 mln), Bangladesz (1,5 mln) i Uzbekistan (1,2 mln). W tych krajach ulokowane są fabryki, które ubierają i wyposażają w sprzęt elektroniczny bogaty Zachód. Najwięcej niewolników w stosunku do populacji danego kraju żyje natomiast w Korei Północnej, Uzbekistanie i Kambodży. Według autorów raportu, rządy tych krajów nie przeciwdziałają negatywnemu zjawisku. Nic dziwnego, skoro – tak jak w przypadku Korei Północnej – same są za to odpowiedzialne. Wstyd dla Polski Na tle państw azjatyckich Europa wypada zdecydowanie lepiej. Nasz kontynent odpowiedzialny jest jedynie za 2,7% globalnego niewolnictwa. Kraje takie jak Holandia, Szwecja, Wielka Brytania, Belgia i Norwegia znajdują się w światowej czołówce walki z tym zjawiskiem. Niestety, Polska jest niekwestionowanym liderem niechlubnej klasyfikacji w Unii Europejskiej. Z raportu Walk Free Foundation wynika, że w zeszłym roku na terenie naszego kraju żyło ponad 181 tys. niewolników. Więcej niewolników w naszej części świata, bo ponad 480 tys., było tylko w Turcji. Polscy emigranci stają się niewolnikami w krajach Europy Zachodniej. Ofiarą oszustów i bandziorów najczęściej padają osoby nieznające języków obcych, niewykształcone, pracujące za najniższe stawki lub bezrobotne, które w kraju nie widzą dla siebie żadnej perspektywy. – Pokój był ciemny i zimny, na ścianach grzyb, a cały dom był ruiną. Dług za pokrycie kosztów podróży do Wielkiej Brytanii spłaciłam po miesiącu. Mogłam odejść, ale wiedziałam, że znajdą mnie i zabiją. Musiałam zostać – opowiadała Polka, która w Wielkiej Brytanii zmuszana była do pracy. – Znam przypadki Polaków wracających z Niemiec i Wielkiej Brytanii, którzy ulegali różnym formom przymusu. Nie chodzi tylko o niewolniczą pracę. Często kazano im występować o świadczenia i kredyty, które później odbierano – mówi Joanna Garnier z La Strady, fundacji walczącej z handlem ludźmi i niewolnictwem, która rocznie pomaga ok. 200 osobom. – Ofiarą oszustów werbowników padają ludzie, którzy nie radzili sobie z życiem w Polsce – dodaje. Autorzy raportu zwracają uwagę na to, że zmieniły się kraje pochodzenia niewolniczej siły roboczej w Polsce. Dotychczas byli to obywatele krajów ościennych, szczególnie Ukrainy, Bułgarii i Rumunii. Teraz także stanowią oni znaczny odsetek, ale do niewolniczej pracy w Polsce zaczęli być ściągani Wietnamczycy, Chińczycy i Filipińczycy. Ostatnio głośno było o grupie 800 północnokoreańskich robotników pracujących niewolniczo na polskich budowach i w stoczniach. Z raportu „Global Slavery Index” wynika, że przeważająca większość osób zaliczanych w Polsce do grona niewolników, pracuje na budowach, przy