Co zrobić, żeby więcej dzieci wyjechało na ferie zimowe?

Co zrobić, żeby więcej dzieci wyjechało na ferie zimowe?

Dr Bożena Balcerzak-Paradowska, Instytut Pracy i Spraw Socjalnych Sprawa ta jest wyraźnie zależna od dochodów rodzin. Te, które mają wy­ższe dochody, mogą sobie pozwolić na wykupienie dzieciom zimowiska. Rzecz jednak w tym, że infrastruktura wczasowo-wypoczynkowa zakładów pracy-znacznie podupadła, a niektóre w ogóle się wycofały. W tej dziedzinie, na szczęście, działają prężne organiza­cje pozarządowe, które jednak koncen­trują się na dzieciach najuboższych. Bez szans na zimowy wypoczynek po­zostaje natomiast część dzieci z rodzin średnio zamożnych, tzn. żyjących nie­co powyżej minimum socjalnego, których rodzice nie są bardzo ubodzy i dlatego nie podlegają akcjom charyta­tywnym. W rodzinach, tych zorganizo­wanie zimowego wyjazdu stanowi Spo­ry problem, nie bez wpływu na to są również postawy rodziców i dzieci, bo zdarza się, że dziecko zamiast wypo­czywać w dużej grupie, woli posiedzieć przy telewizorze lub komputerze. Czę­sto też rodzice odkładają pieniądze na letnie wakacje. Sprawą wciąż otwartą pozostaje organizowanie wypoczynku zimowego dla większej liczby (kleci przez szkoły. Można by np. pomyśleć wymianie między szkołami w róż­nych miejscowościach, np. wiejskich i miejskich. To jednak wymaga czasu i sporych nakładów. Józef Wiaderny, przewodniczący OPZZ 15 stycznia wystosowaliśmy apel do wszystkich federacji zrzeszonych w OPZZ. Prosiliśmy o pomoc w orga­nizowaniu wypoczynku dla dzieci z biednych rodzin. Jaki będzie skutek tego apelu, zobaczymy dopiero w mar­cu. Jako centrala związkowa musimy patrzeć na finanse, jakimi możemy roz­porządzać. Przy pomocy FWP starali­śmy się wysyłać dzieci na kolonie i zi­mowiska, generalnie jednak sprawa jest bardzo trudna, bo trzeba by się zdecy­dować, jak to robić dalej, dopracować się jakiegoś systemu. Myślę, że aby mogła wyjechać większa liczba dzieci, trzeba za każdym razem znaleźć spo­nsora. Wszystko opiera się na aktywno­ści społecznej i zaangażowaniu działa­czy. Na pomoc państwa nie możemy li­czyć, bo obcina się środki na cele socjalne. Nie wiadomo, skąd brać środki na wyjazdy dzieci, gdy ludzie w zimie zamarzają. Ks. Roman Lompa, dyrektor Caritas Archidiecezji Warmińskiej Staramy się pomóc dzieciom z ro­dzin uboższych, które potrzebują wsparcia i nie są w stenie wyjechać na zimowisko gdziekolwiek ze środków swoich rodziców. Współpracujemy z organizacjami samorządowymi i szkołami. To się udaje i jestem pełen uznania dla takich samorządów, które w naszej archidiecezji i w wojewódz­twie organizują takie akcje. To, czym dysponuje Caritas, to kropla w morzu potrzeb, my możemy służyć kadrami, programami, a także własnymi ośrod­kami, ale zdobycie środków materialnych to sprawa otwarte przez cały czas. Sama ofiarność ludzi to zbyt mało. Jerzy Langer, wiceprzewodniczący Komisji Krajowej – NSZZ “Solidarność” W statucie “Solidarności” jest zapisa­na pomoc członkom związku i ich rodzi­nom, dlatego wiele regionów i organiza­cji zakładowych wspiera, z pomocą ma­cierzystych zakładów pracy, wypoczy­nek dzieci W tym kierunku działają również fundacje związkowe. Np. w Katowicach od wielu lat funkcjonuje Fundacja im. Grzegorza Kolosy, która zajmuje się m.in. organizowaniem wy­poczynku dzieci. “Solidarność” jest nie tylko udziałowcem, ma również własne fundacje realizujące takie cele. Myślę, że problem organizowania wypoczynku dzieci z rodzin mało zamożnych istniał bardzo długo i od działań społeczników wiele zależy. Chodzi tu zresztą o pomoc dzieciom nie tylko w czasie ferii, znane są liczne problemy rodzin pracowniczych, a także problemy pozbawionych opieki w czasie ferii, gdy szkoły są zamknięte. Sporą rolę i by tutaj odegrać spółdzielnie mieszkaniowe i nne organizacje, a także same szkoły, które niekiedy organizują wypoczynek w czasie wolnym od nauki. Wojciech Pawiński, dyrektor biura ZG Towarzystwa Przyjaciół Dzieci Wczasy zimowe są po prostu droższe i z tej samej puli środków można wysłać więcej dzieci o innej porze roku. Być może podstawo kwestia to zmienić mentalność i nastawienie w MEN. Dziś ciężar organizowania zimowego wypoczynku spada w sporej mierze na samorząd. Trzeba sobie uświadomić, że ktoś musi zagospodarować czas między I i II semestrem. Wypoczynek zimą jest szalenie kosztowny. Tylko 10 dni ko­sztuje co najmniej 700-800 zł, trzeba ponadto mieć sprzęt i odpowiednie ubrania. Od lat jestem orędownikiem wypoczynku zimowego w miejscu zamieszkania. Tutaj samorządy mają du­że pole do popisu. Posiadamy infra­strukturę, kluby, świetlice, ogniska, w których w trakcie 2 tygodni ferii mogłoby się dziać coś więcej niż tylko oglądanie telewizji. Prof. Antoni Rajkiewicz,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 06/2000, 2000

Kategorie: Pytanie Tygodnia