Zrobię z Mieszka władcę

Zrobię z Mieszka władcę

Nieznani sprawcy

Z pozoru kwestia nawrócenia Mieszka nie powinna budzić żadnych wątpliwości. Kronikarze nie mogliby jej przedstawić bardziej jednoznacznie. Thietmar pisał na temat Dobrawy, że jako „wyznawczyni Chrystusa” nie była w stanie pogodzić się z faktem, iż jej małżonek jest „pogrążony w wielorakich błędach pogaństwa”. (…) Wreszcie Mieszko, właśnie na skutek „ustawicznych namów swojej ukochanej małżonki”, pokajał się i pozbył „jadu przyrodzonego pogaństwa, chrztem świętym zmywając plamę grzechu pierworodnego”. Równie stanowczo wypowiedział się Gall Anonim. Według jego relacji wyłącznie „za sprawą wiernej żony” władca „dostąpił łaski chrztu”. (…)

Tym trudniej zrozumieć, dlaczego w XX w. sprawa została postawiona na głowie. (…) Zaczęła obowiązywać nowa wersja historii. Taka, która ludziom żyjącym w średniowieczu nawet nie przyszłaby do głowy. Zgodnie z nią decyzję o chrzcie Mieszko podjął samodzielnie, i to na długo zanim po raz pierwszy zobaczył Dobrawę.

Według jednego wariantu, stworzonego w epoce zaborów, spopularyzowanego po II wojnie światowej i wciąż powtarzanego w szkołach, Mieszko przyjął chrzest, ponieważ obawiał się niemieckiej ekspansji na wschód. (…) Prawda jest jednak taka, że nijak nie pasuje to do sytuacji panującej u zarania polskiej państwowości. Mieszko przed 965 r. utrzymywał wątłe stosunki z Niemcami. Nie przegrał żadnej wojny z nimi (jak dawniej podejrzewano), nie miał powodów, by spodziewać się rychłej inwazji, ani nie został zmuszony do zawarcia hańbiącego układu, obejmującego zobowiązanie do szybkiego chrztu. Także czeski fortel to zupełna bzdura. Mieszko nie mógł przyjąć religii za pośrednictwem południowego sąsiada, bo Przemyślidzi w tych czasach nie dysponowali własnym biskupstwem ani organizacją kościelną. (…)

Druga interpretacja zakłada, że Mieszko był władcą wyjątkowo dalekowzrocznym. Ledwie zasiadł na tronie, a już zrozumiał, że rola pogaństwa jest skończona. (…) Rządził krajem otoczonym niemal wyłącznie przez pogan: Pomorzan, Połabian, Prusów, Mazowszan itd. Z chrześcijaństwem zetknął się wprawdzie w Czechach i wiedział, że religię tę wyznają Niemcy, ale na tym jego zasób informacji musiał się kończyć. (…)

Istnieje jeszcze trzeci wariant, ułatwiający do jakiegoś stopnia wytłumaczenie chrztu Mieszka. Bolesław Okrutny, zgadzając się na sojusz z Piastami, mógł przy okazji zażądać od zięcia chrztu. Zdesperowany książę nie miałby wyjścia – musiałby wyrazić zgodę. Samego władcy Czech podobny warunek nic by nie kosztował, a pomógłby mu w kreowaniu nowego obrazu Przemyślidów jako rodziny, w której święci Pańscy potykają się na każdym kroku o błogosławionych. Przez lata wydawało się nawet, że ta wersja historii opiera się na silnych przesłankach. Już u schyłku XIX w. naukowcy doszli do wniosku, że niemal całe polskie słownictwo religijne zostało zaczerpnięte z języka czeskiego. Chrzest nazywamy chrztem, bo tak robili przed nami Czesi. Polski kościół to tak naprawdę kostel, kaplica to kaple, a biskup… to też biskup, tyle że po czesku. Słowa te mieli przynieść ze sobą kapłani wysyłani masowo z południa, by chrzcić naszych dalekich przodków pod okiem Dobrawy. Cały ten dowód tak naprawdę nie ma jednak fundamentów. Najnowsze badania wykazały, że nikt nigdy rzetelnie nie zweryfikował, które wyrazy przeniknęły do polszczyzny z Niemiec, a które z Czech. Językoznawcy zasugerowali się wizją dziejów, według której Mieszko przyjął chrzest z południa, by zagrać Niemcom na nosie. (…) Dzisiaj wiadomo już, że sytuacja miała się zgoła inaczej. Tylko ok. 20% polskiego słownictwa religijnego zapożyczyliśmy od Czechów. Z tego duża część przeniknęła do Polski dopiero u schyłku średniowiecza. (…)

Dysponujemy innym, właściwie niepodważalnym dowodem na „nie”. Mianowicie: nikt w Europie nie przyznał się, że ochrzcił Piastów. Gdyby do konwersji doprowadził czeski władca, na pewno zadbałby o to, żeby fakt stał się znany na kontynencie i na swój sposób „zagłuszył” historię mordu na św. Wacławie. Tak samo, gdyby misja była wynikiem inicjatywy cesarza, któregoś z niemieckich możnowładców lub hierarchów, niechybnie pochwaliłby się on swoim wiekopomnym sukcesem, a zarazem zadbał o szybkie włączenie ziem piastowskich w ramy Kościoła Rzeszy. Tymczasem zarówno czeskie, jak i niemieckie źródła milczą.

Tytuł i skróty pochodzą od redakcji

Fragment książki Kamila Janickiego Żelazne damy. Kobiety, które zbudowały Polskę, Znak Horyzont, Kraków 2015

Foto: materiały prasowe

Strony: 1 2 3 4

Wydanie: 2015, 47/2015

Kategorie: Historia

Komentarze

  1. Archanioły i ludzie
    Archanioły i ludzie 22 kwietnia, 2016, 09:32

    Może należy jednak wziąć pod uwagę wersję z chrztem wyłącznie z woli Mieszka? Źródła czeskie milczą na temat chrztu, bo działo się to „przy okazji” oddania kolejnej kobiety za żonę władcy innego kraju? Taka norma czasów, tyle, że tym razem znamy (?) jej imię i pochodzenie. Historia potwierdza, że po niektórych żonach królów nie pozostawało nawet imię, że o innych wiadomościach nie wspomnę?

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy