Zrównoważony rozwój w kryzysie

Zrównoważony rozwój w kryzysie

Jeżeli nie zmienią się wzorce konsumpcji i produkcji oraz tempo wzrostu populacji, to za 50 lat będziemy potrzebowali drugiej Ziemi – ostrzegają ekolodzy

W kryzysie finansów na pierwszym planie dostrzega się nadmierne kredyty, głównie hipoteczne, i zapaść banków, zapominając o wirtualnych pieniądzach, które uniknęły kontroli. Okazuje się, że John M. Keynes miał rację, uzależniając w czasie kryzysu powrót do wysokiej dynamiki rozwoju gospodarczego od interwencji państwa, przeciwdziałającego barierze popytowej (zwłaszcza hipotecznej). Nie mógł przewidzieć, że ogromne kwoty pieniędzy, liczone w bilionach dolarów, będą przepływały między bankami wirtualnie, bez jakiejkolwiek kontroli. A takie właśnie procesy miały i mają miejsce i stały się jednym z istotnych czynników kryzysu światowego. Jak zatem w tym stanie rzeczy odnaleźć pilną potrzebę realizacji idei zrównoważonego rozwoju, która w narastającym kryzysie finansów w ogóle nie jest brana pod uwagę? Tymczasem problem zrównoważonego rozwoju tkwi w nieracjonalnej konsumpcji zwłaszcza zamożnych krajów świata. Pojawiły się propozycje ustanowienia „globalnego porządku” w gospodarce światowej w formie międzynarodowego pakietu działań na rzecz zrównoważonego gospodarowania (zamiast rozwoju). Z definicji zrównoważonego rozwoju wynika, że podstawowym jego źródłem dla każdego kontynentu, kraju czy regionu jest

racjonalne wykorzystywanie zasobów naturalnych i energii.

Szczególnie istotnym celem realizowanym przez państwa rozwinięte stają się wobec tego zobowiązania na rzecz zrównoważonej konsumpcji i produkcji (ZKP), które podjęto w ramach deklaracji ONZ na Szczycie Ziemi w Johannesburgu w 2002 r. Unia Europejska już w 2006 r. uczyniła racjonalną konsumpcję i produkcję jednymi z priorytetów zrównoważonego rozwoju do 2010 r. Według ostatniego raportu WWF (World Wide Fund for Nature) „jeżeli nie zmienią się obecne wzorce konsumpcji i produkcji oraz dotychczasowe tempo wzrostu populacji, to za 50 lat będziemy potrzebowali drugiej Ziemi”.
Niestety kryzys finansowy z niebywałą mocą przybliżył nas do tej wizji. Jeszcze parę miesięcy temu można było uznać, że raport WWF przerysowuje ten problem. Wydawało się, że we w miarę ustabilizowanym świecie do niedawna również finansów i w perspektywie wzrastających nakładów na realizację idei protokołu z Kioto i pakietu klimatycznego UE oraz szeregu innych racjonalnych przedsięwzięć nic nam nie grozi. Tymczasem możemy mieć trudności np. z utrzymaniem tempa wykorzystania zasobów energii ze źródeł odnawialnych, słońca, wiatru, wody, a zwłaszcza odpadów przemysłowych i komunalnych. Dotyczy to również nowoczesnych technologii drugiej generacji, pozyskiwania biopaliw syntetycznych stanowiących nową alternatywę dla paliw z roślin i wielu innych produktów będących substytutami naturalnych. Po prostu idea zrównoważonego rozwoju stała się nader nośna już dziś.
W obecnej sytuacji jednym z gwarantów tych dążeń jest np. były wiceprezydent USA Al Gore. Demokrata i laureat pokojowej Nagrody Nobla za osiągnięcia na rzecz ekologii, walczący od lat o powstrzymanie degradacji klimatu na Ziemi, staje wobec zupełnie nowej szansy realizacji swoich idei. Jest przeto nadzieja nie tylko na ich kontynuację, lecz również przyspieszoną realizację.
Objęcie władzy w USA przez nowego prezydenta i Demokratów podniesie prestiż potrzeby działania na rzecz ochrony środowiska. Sądzić należy, że nastąpi również wzrost zainteresowania i działań na rzecz

czystych i wysoko zaawansowanych technologii

oraz bezwzględnej potrzeby głębokiego zracjonalizowania konsumpcji przez amerykańskie społeczeństwo oraz resztę zamożnego świata. Najbogatsze społeczeństwa żyją bowiem na kredyt. Istniejący finansowy kryzys gospodarczy unicestwił kilkanaście bilionów dolarów z obiegu pieniężnego świata.
Te fakty mogą jednak przyczynić się do osiągnięcia szybko nowej świadomości ekologicznej i umocnienia nie tylko idei zrównoważonego rozwoju, lecz także potrzeby realnego, bardziej skutecznego jej wsparcia. Na przykład niemal wszyscy wiedzą, że nowe technologie są kosztowne, ale też że mogą one przyspieszyć wyjście z kryzysu państw opóźnionych w rozwoju. Dostrzegły to w ogromnym wymiarze gospodarki np. Chin i Korei Południowej. Tworzone struktury i systemy organizacji powinny ujawnić fałszywy obieg (elektronicznego pieniądza) oraz wypracować wiarygodne modele kontroli sfery finansów.
Trudno wykluczyć, że idea i działania na rzecz zrównoważonego rozwoju ujawniły i przyspieszyły kryzys finansowy. Okazało się, że część wirtualnych środków finansowych przesyłano elektronicznie bez stałego procesu kontroli. A zatem znaczna część deponowanych w bankach na kontach środków była fikcyjna, co doprowadziło do zapaści finansowej. Fakty te prowadzą do dwóch scenariuszy kryzysu finansowego świata w aspekcie zrównoważonego rozwoju.
PIERWSZY mobilizuje idee zaakceptowanych na forach międzynarodowych przedsięwzięć na rzecz zrównoważonego rozwoju oraz potrzebę pogłębienia działań wspierających bardziej racjonalną konsumpcję społeczeństw – zwłaszcza wysoko rozwiniętych (np. Konferencja Klimatyczna w grudniu 2008 r. w Poznaniu). Przede wszystkim jednak należy powstrzymać kryzys ekologiczny, dużo poważniejszy od obecnego kryzysu finansowego, który wyczerpuje nieracjonalnie zasoby surowców naturalnych w szybkim tempie – ostrzega ostatni raport WWF.
Kilka tygodni temu brytyjski dziennik „Guardian” opublikował raport „Żywa planeta”, z którego wynika, że ludzie wykorzystują co roku o 30% surowców naturalnych więcej, niż Ziemia jest w stanie odtworzyć, w efekcie dochodzi do wylesienia, degradacji gleb, zanieczyszczenia powietrza i wody oraz drastycznego spadku liczby ryb i innych gatunków zwierząt. W ciągu ponad ćwierćwiecza bioróżnorodność na Ziemi spadła o prawie jedną trzecią. Trzy czwarte ludności świata żyje w państwach będących

ekologicznymi dłużnikami.

Już 50 państw w ciągu roku doświadcza umiarkowanej lub znacznej presji wodnej, a 27 państw importuje ponad połowę wody do produkcji różnych dóbr – od zboża po bawełnę.
DRUGI scenariusz ogranicza, a nawet zaprzecza, racjonalności zrównoważonego rozwoju, a zwłaszcza nadmiernej konsumpcji, dotyczy bowiem ona nie wszystkich społeczeństw, lecz tylko bogatych. Jednocześnie ujawnia prawdziwe oblicze świata – papierową fikcję wartości, brak nowych idei, sprawnej organizacji i kontroli działań. Jakie jest wyjście z tych scenariuszy, czy w ogóle istnieją racjonalne rozwiązania tych dylematów? Świat na razie nie może policzyć kosztów i określić ani przyczyn zaistniałego kryzysu, ani też jego końca. Jak długo ludzkość będzie takie kryzysy myślenia i działania tolerować bez możliwości ingerowania w nie, tak długo zrównoważony rozwój i racjonalna konsumpcja, a tym samym nasza egzystencja, będą mocno zagrożone.
Rodzą się pytania: czy ten wstrząs wirtualny o globalnym zasięgu jest potrzebny ludzkości? Czy zainspiruje i pchnie ludzkość w kierunku zrównoważonego rozwoju? Na ile przywódcy świata – największych krajów – rozumieją te procesy i są w stanie zmieniać je na lepsze? Jaką ostatecznie funkcję spełni wirtualny pieniądz dla świata? Będzie zapewne podlegał modyfikacji i w jakiejś postaci i skali objawi się okresowo w innej formie kryzysu, ingerując w nasze życie. Mnożą się pytania, lecz na wiele z nich nie ma pełnej i sensownej odpowiedzi. Najgorszy scenariusz jest taki, że tylko bardzo nieliczni będą potrafili zapobiec kryzysowi, a jego skutki zminimalizować. Nadzieja w zmianach, jakie mają już miejsce w USA po wyborach nowego prezydenta, zwłaszcza w sferze zracjonalizowania wydatków i kontroli rozwoju tego kraju i jego systemu finansów.
Współczesny kryzys finansów udowodnił, że do obiegu pieniężnego każdego kraju świata można wprowadzić lub z niego wyprowadzić dowolną ilość pieniędzy w ciągu kilku godzin lub dni. W celu zaspokojenia potrzeb wszystkich ludzi w dostępną ilość żywności i czystej wody konieczne są wieloletnie wysiłki całej społeczności naszej planety i tylko w warunkach zrównoważonego rozwoju.

Autor jest profesorem, członkiem Komisji Ochrony Środowiska i Utylizacji Odpadów PAN

Wydanie: 2009, 26/2009

Kategorie: Opinie

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy