Ludzkiej krwi i szpiku nie da się niczym zastąpić Cztery lata temu urodziłam dziecko. Przez całą ciążę czułam się dobrze – opowiada Małgorzata, czekająca na swoją kolej przed autobusem do poboru krwi w centrum Warszawy. – Synek rozwijał się zgodnie z wszelkimi normami. Zaczęłam rodzić dwa dni po terminie, który wyznaczył mi lekarz. Adaś urodził się bardzo duży, poród był ciężki, potrzebowałam płytek krwi. Żyję dzięki czyjejś pomocy. Teraz chciałabym się odwdzięczyć. W ubiegłym roku krew oddało 583 tys. osób, z czego ok. 250 tys. pierwszy raz. Motywacje są różne. Ilu dawców, tyle powodów ich decyzji. Może teraz, w okresie świąt, warto pomyśleć o takim prezencie? Obdarowany nigdy nie będzie miał okazji nam podziękować. Ale wiadomo, że gdzieś tam jest. Krew i szpik. Dwa składniki naszego organizmu, których nie da się niczym zastąpić. Krwi brakuje często. Kiedy wokół panują grypy i przeziębienia, mniej osób przychodzi do stacji krwiodawstwa. Po każdej infekcji trzeba odczekać przed oddaniem tydzień, czasem więcej. W dodatku pogoda odstrasza od wyjścia z domu, a nadchodzące święta sprzyjają raczej zakupom niż refleksjom o oddawaniu krwi. – Sytuacja nie jest tragiczna, ale ten spadek liczby dawców jest mocno odczuwalny. Podobnie dzieje się zresztą zawsze w wakacje, kiedy większość ludzi chce odpocząć, a z dużych miast wyjeżdżają ci, którzy oddają krew najczęściej, czyli uczniowie i studenci – mówi Lech Rzymkiewicz, lekarz z warszawskiego Instytutu Hematologii i Transfuzjologii. Wątpliwości Dużym ułatwieniem są właśnie autobusy, przyjeżdżające np. pod szpitale czy uczelnie. Ale jednorazowe oddanie krwi nie załatwia sprawy. – Krew może być przechowywana przez określony czas, nie bezterminowo. W zależności od tego, co z niej pozyskujemy, trwałość preparatu może wynosić od zaledwie kilku godzin do wielu lat. Najpotrzebniejszy składnik, koncentrat czerwonych krwinek, ma trwałość około miesiąca. Dlatego najlepsi są nie ci dawcy, którzy jednorazowo zbiorą grupę znajomych i oddadzą krew, ale ci, którzy przychodzą do stacji krwiodawstwa regularnie – tłumaczy Lech Rzymkiewicz. Niektóre procedury budzą wątpliwości pacjentów i dawców. Regionalne centra krwiodawstwa, choć otrzymują krew honorowo od dawców, sprzedają ją szpitalom. – Krew musi być pobrana, umieszczona w worku. Przeprowadza się na niej badania, sprawdza ewentualną obecność wirusów. Ta obróbka jest kosztowna – tłumaczy dr Rzymkiewicz. Czasem zdarza się, że lecznica żąda od rodziny chorej osoby oddawania krwi na konto jej leczenia. – To nieetyczne – twierdzi dr Rzymkiewicz. – Nie można uzależniać podania krwi danej osobie od dawstwa bliskich. Powinno się ich w takiej sytuacji prosić, ale nie nakazywać. Pacjent w razie potrzeby i tak tę krew dostanie, ale dobrze, kiedy rodzina zrozumie, że ich krew może się przydać innym chorym. Takie akcje są niejednoznaczne, ale to wynik naszej mentalności. Kiedy coś nie dotyczy nas bezpośrednio, trudno się zmobilizować. Zdarzają się jednak wyjątkowe sytuacje. Poza podstawowymi grupami krwi – A, B, 0 i AB, i antygenem rh istnieją także podgrupy. Zdarza się, że ktoś ma tak rzadkie cechy, że w banku brakuje dla niego krwi. Wtedy trzeba jak najszybciej znaleźć osobę, której krew będzie można przetoczyć, i zmobilizować bliskich do oddania. Mity Wokół dawstwa krwi i szpiku narosły mity odstraszające niektórych chętnych. Pierwszy to ten, że w czasie oddawania krwi można zarazić się np. HCV, wirusowym zapaleniem wątroby. Jednak dziś, przy używaniu jednorazowego sprzętu, zakażenie jest niemożliwe, zapewnia dr Rzymkiewicz. Co więcej, żadne badania nie wykazały negatywnego wpływu oddawania krwi na zdrowie dawcy, przeciwnie – niektórzy lekarze twierdzą, że powoduje to szybsze odradzanie całego układu i jest korzystne dla gospodarki żelaza w organizmie. Skąd się biorą te przekonania? – Ktoś oddaje krew przez lata, jego organizm się starzeje – tłumaczy dr Rzymkiewicz. – Z wiekiem pojawiają się dolegliwości i choroby, np. nadciśnienie, cukrzyca. Pojawiłyby się tak czy inaczej, ale skoro był dawcą, najłatwiej zrzucić wszystko na oddawanie krwi. Lekarze podkreślają także, że oddawanie krwi można w każdej chwili przerwać bez negatywnych skutków. Skąd zatem popularny sąd, że kiedy
Tagi:
Agata Grabau









