Kazimierz Lisiecki twierdził, że dzieciom ulicy należy się prawdziwy dom, a nie przytułek Po pięcioletnim remoncie na Środkową 9 na warszawskiej Pradze wrócą potrzebujące dzieci. Zbudowany pod koniec XIX w. drewniak przeszedł gruntowny remont nadzorowany przez Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków. Odtworzono elewację, a w zmodernizowanych wnętrzach odtworzono drewniane podłogi i piece kaflowe będące obecnie już tylko elementami dekoracyjnymi. Zajęcia dla dzieci i młodzieży na Środkowej prowadzi oddział Centrum Wspierania Rodzin „Rodzinna Warszawa” Ognisko Praga. Powstał on w 2015 r. na bazie Zespołu Ognisk Wychowawczych Kazimierza Lisieckiego „Dziadka”. W roku 1933 parterowy budynek został zakupiony przez Towarzystwo Przyjaciół Dzieci Ulicy. Współtwórcą towarzystwa był pedagog i wychowawca Kazimierz Lisiecki „Dziadek”, o którym Marian Brandys pisał, że był najwybitniejszym wychowawcą, z jakim się zetknął. Celem organizacji było, jak głosił statut, „roztaczanie moralnej i materialnej opieki nad dziećmi i młodzieżą, a w szczególności nad dziećmi ulicy; nad sprzedawcami i roznosicielami gazet itp.”. W praskim drewniaku schronienie znajdowały dzieci i nastolatki pozostawione samym sobie na ulicach przedwojennej Warszawy. Pobyt w ognisku towarzystwa był całkowicie dobrowolny. Obowiązywała zasada: „Oddaj innym to, co sam dostałeś. Nic ci się od życia nie należy tylko dlatego, że potrzebujesz. Na wszystko musisz zapracować”. „Dziadek” twierdził, że dzieciom należy się prawdziwy dom, a nie przytułek. Hotelik urządzony na poddaszu zapewniał nocleg 60 podopiecznym. Lisieckiego znała i szanowała gazeciarska brać, dla twardej młodzieży to był „ktoś”. Jak sam mówił: „Portki można zgubić, ale honoru nigdy”. W domku „Dziadka” działały drużyny piłkarska i harcerska, wydawano gazetkę „Oczko”. Był teatrzyk kukiełkowy, chór rewelersów i orkiestra. Organizowano obozy letnie nad Bugiem. Oprócz domu na Środkowej staraniem TPDzUl w Warszawie powstały ogniska m.in. na Hipotecznej, Senatorskiej czy Nowym Zjeździe, a także w innych miastach: Grudziądzu, Toruniu i Łodzi. Dzięki determinacji Lisieckiego i jego najbliższych współpracowników działalności ognisk nie przerwała okupacja. Mimo terroru, biedy i rosnącej liczby potrzebujących pomocy starano się zapewnić warunki egzystencji podopiecznym. Podczas powstania warszawskiego „Dziadek” wraz z wychowankami został 3 września 1944 r. wyprowadzony przez Niemców ze Starówki. Po wojnie stopniowo ograniczano działalność ognisk, by w 1953 r. zlikwidować Towarzystwo Przyjaciół Dzieci Ulicy, a istniejące placówki podporządkować państwowym domom dziecka. W 1956 r., z nastającą odwilżą, Lisieckiego powołano na dyrektora naczelnego Państwowego Zespołu Ognisk Wychowawczych. Otwierał nowe ogniska i ośrodki, otrzymał Order Uśmiechu oraz inne odznaczenia państwowe. W 1971 r. przeszedł na emeryturę, zachowując więź z rzeszą byłych podopiecznych. Zmarł 8 grudnia 1976 r. Jego wizerunek widnieje teraz na muralu przy wyremontowanym drewniaku na Środkowej. Fot. Krzysztof Żuczkowski Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
bezdomność, Centrum Wspierania Rodzin „Rodzinna Warszawa” Ognisko Praga, działacze społeczni, dzieci, graffiti, Grudziądz, II RP, Kazimierz Lisiecki, Łódź, Marian Brandys, murale, nierówności, okupacja niemiecka, Order Uśmiechu, pedagodzy, pedagogika, polityka społeczna, Powstanie Warszawskie, Praga (Warszawa), prawa dzieci, PRL, Stołeczny Konserwator Zabytków, sztuka uliczna, Toruń, Towarzystwo Przyjaciół Dzieci Ulicy, Warszawa, wykluczenie społeczne, Zespół Ognisk Wychowawczych Kazimierza Lisieckiego „Dziadka”