100 najbardziej wpływowych Polaków

100 najbardziej wpływowych Polaków

Kto jest najbardziej wpływowym człowiekiem w Polsce? Prezydent? Premier? Jakaś szara eminencja? Może ktoś z wielkiego biznesu? A może ludzie Kościoła? Po raz trzeci redakcja „Przeglądu” przygotowała listę 100 najbardziej wpływowych Polaków. I po raz trzeci próbowaliśmy odpowiedzieć sobie na postawione na wstępie pytanie. Odpowiedź na nie – powtórzmy to, co pisaliśmy rok temu – nie jest w systemach demokratycznych prosta. Bo zwykłe wyliczenie najważniejszych stanowisk albo najbogatszych ludzi niewiele tu pomoże. W państwach demokratycznych władza jest rozproszona. Jakąś jej cząstkę mają i prezydent, i premier, i ministrowie. Ale w podejmowaniu decyzji muszą się liczyć z dziesiątkami instytucji i ludzi. Z opozycją, mediami, Kościołem, związkami zawodowymi, ludźmi kultury, ważnymi urzędnikami i własnym zapleczem politycznym. Każdy z tych ośrodków, każda z tych osób coś może, a jednocześnie sama jest zależna od innych. Życie publiczne przypomina bowiem życie w wielkim ulu, w którym każdy ma określone zadanie i każdy stanowi jakiś trybik większej całości. W tej społeczności ideolodzy, naukowcy i intelektualiści tłumaczą, w którym kierunku społeczeństwo powinno się rozwijać, co jest dla niego dobre, a co złe, jakie scenariusze mogą być niebezpieczne, a jakie są pozytywne. Dopiero wówczas sprawy w swoje ręce biorą politycy – organizują dla tych programów społeczne poparcie, wdrażają je i rozwijają. Realizują je w określonym otoczeniu. Mediów, które je recenzują, mobilizując opinię publiczną. Finansistów, którzy mogą je wspomagać bądź nie. Administracji, która może je wdrażać szybko bądź z rozwagą. No i rozmaitych grup nacisku – związków zawodowych, stowarzyszeń, branż, biznesmenów, którzy mają wiele instrumentów, od strajku poprzez działania lobbystyczne, by zabezpieczyć własne interesy. Charakter władzy jest więc zupełnie inny, niż wyobraża to sobie większość ludzi. Dziś władza nie jest prostym wydawaniem rozkazów, to w największym stopniu umiejętność wykorzystania istniejących przepisów prawa, instytucji i układów, by przeprowadzić swoją wolę. Nasza trzecia lista pisana jest w czasie, kiedy mamy za sobą ponad rok rządów koalicji SLD-UP-PSL. Ten czas zweryfikował w dużym stopniu rządzącą ekipę. Część polityków koalicji wzmocniła swoją pozycję, część osłabła, inni w ogóle przegrali. Teoretycznie obecna lista wpływowych powinna niewiele różnić się od tej sprzed roku (w nawiasach podajemy lokatę z ubiegłorocznego rankingu). Tymczasem notujemy na niej sporo zmian. Zwłaszcza w dalszej jej części. Generalnie politycy utrzymali swoje pozycje. Cofnął się natomiast odrobinę wielki biznes i służby mundurowe. To dobrze, bo trudno uznać za zdrowe państwo, w którym wojsko, policja i służby specjalne aktywnie i samodzielnie uczestniczą w politycznych grach. Kto natomiast awansował? Przede wszystkim media, które organizując opinię publiczną, potrafiły efektywnie wpływać na działania decydentów. Z braku skutecznej opozycji to one są najskuteczniejszym recenzentem działań rządzącej ekipy, co przychodzi im tym łatwiej, że nie wiążą ich z rządzącymi – tak jak było to w przypadku ekipy Buzka – więzy lojalności. Układając naszą listę, staraliśmy się więc te wszystkie elementy wyważyć. Mając świadomość, że czym innym jest siła ministerialnego stanowiska, czym innym siła pieniądza, a czym innym siła wpływu na opinię publiczną. Czy to się udało? Jest to ranking subiektywny, choć tworząc go, staraliśmy się twardo stąpać po ziemi. Powstał na podstawie rozmów z wieloma osobami znającymi mechanizmy władzy, wiedzącymi, kto w tej grze ile waży. Warto także zaznaczyć, iż jest to lista na „tu i teraz”. Inaczej wyglądałaby ona parę miesięcy temu i inaczej za dwa, trzy miesiące. Wcześniej na pewno ważne miejsce zajmowałby na niej Wiesław Kaczmarek, ówczesny minister skarbu, a nie byłoby jego następcy, Sławomira Cytryckiego. Podobnie rzecz się ma z Mariuszem Łapińskim, byłym już ministrem zdrowia, który niczym czołg pokonywał swoich przeciwników, wygrywając z firmami farmaceutycznymi wojnę o ceny leków, a także realizując likwidację kas chorych. Jego siłą było zaufanie premiera. I gdy je utracił, stracił stanowisko oraz dotychczasowe znaczenie. Jeszcze kilka dni temu miał pewne, wysokie miejsce na liście. Dziś jest inaczej… Lista stu – w tym przypadku niewiele się przez rok zmieniło – chcąc nie chcąc, pokazuje również, kto tak naprawdę ma w naszym kraju najwięcej do powiedzenia. I pokazuje, że są to politycy. Że

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 04/2003, 2003

Kategorie: Kraj