Działania naiwne i sensowne

Działania naiwne i sensowne

Czy uczelnie poradziły sobie z nauką online? Czy prywatne przetrwają pandemię?

Z początku o nauce online niektórzy wykładowcy myśleli: studentom coś się zada i tak to poleci. Ale studenci swój rozum mają, buntowali się, ilekroć wykładowca kazał im czytać setki stron niekoniecznie potrzebnych do danego tematu. Teraz to się zmieniło. Na naszych oczach dokonuje się niemal przewrót kopernikański, trwa czas próby. Już widać zwycięzców – to nauczyciele akademiccy zaawansowani informatycznie. Jednocześnie rynek negatywnie zweryfikował tych, którzy nie poradzili sobie z nowoczesnymi metodami nauczania. – Gorzej radzą sobie ci, którzy musieli z dnia na dzień dokonać skoku cyfrowego. Na szczęście z moich obserwacji wynika, że większości udało się doskoczyć do przyzwoitego poziomu – zapewnia wykładowca z Warszawy.

Złote czasy dla kadry akademickiej, gdy niemal w każdym mieście powiatowym działała uczelnia, minęły bezpowrotnie. Ludzie związani ze środowiskiem przebąkują, że COVID-19 przyhamuje popularność studiowania. Coś może być w tych przypuszczeniach, skoro zarówno intelektualiści, jak i mainstreamowe media podkreślają, że kryzys pokazał, kto naprawdę dźwiga na barkach losy świata: zawody medyczne, odbiorcy śmieci, sprzedawcy. Nie wilki z Wall Street, bankowcy, politycy czy celebryci.

Martwe dusze nie pomogą

Jeszcze niedawno do nauczania zdalnego nieufnie podchodziły samo Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego i Polska Komisja Akredytacyjna. Dziś można zaryzykować opinię, że to kształcenie zdalne uratowało szkolnictwo wyższe. I tym bardziej jest ono istotne wobec zapowiedzi, że jesienią COVID-19 zaatakuje ponownie. Rewolucja w dydaktyce na różnych poziomach dokonuje się na naszych oczach.

– Mam więc nadzieję, że ministerstwo uzna tę formę kształcenia za równoważną z nauczaniem tradycyjnym – mówi Elwira Przybylska, kanclerz Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Administracji w Lublinie. – Dla wielu uczelni niepublicznych nauka online to trudny czas. My mieliśmy ponadpięcioletnie doświadczenie, całkowite wdrożenie kształcenia zdalnego trwało dwa dni, przy czym cały czas się doskonalimy. Mam jednak sygnały od wielu placówek zarówno publicznych, jak i niepublicznych, które nie poradziły sobie z nauką zdalną, co może dla nich oznaczać koniec działalności. Wierzę w jakość, rynek sam weryfikuje uczelnie słabe, których działalność opiera się na martwych duszach – studentach z Indii czy Pakistanu, którzy przyjeżdżają do Polski pracować. U nas studiuje 600 cudzoziemców, co stanowi jedną trzecią wszystkich studentów. Większość pochodzi z Ukrainy i Białorusi. Staramy się nimi opiekować, organizować im wolny czas. To przynosi efekty – identyfikują się z naszą uczelnią. Ostatnio student z Indii zaprosił mnie do grona znajomych na Facebooku. To było miłe. Zobaczyłam jego zdjęcia i przekonałam się, że jest dumny z tego, że studiuje w Lublinie.

Zdaniem dr. Adama Jagiełły-Rusiłowskiego z Uniwersytetu Gdańskiego dotychczas pandemia nie odstraszyła studentów zagranicznych. – COVID-19 z pewnością nie zatrzyma migracji. Przeciwnie, kryzys i głód będą pchać ludzi z rejonów uboższych do tych bogatszych – konkluduje.

– Trudno przewidzieć, co będzie w październiku, ale dziś nie obserwujemy wśród obcokrajowców spadku zainteresowania studiami. Wręcz przeciwnie, w naszych drzwiach otwartych online w formie webinarów uczestniczyli zainteresowani kandydaci aż z 58 państw, najwięcej z Turcji i Ukrainy – informuje centrum prasowe Uniwersytetu SWPS. – Nasze działania będą zależeć od obostrzeń i restrykcji, które w związku z epidemią koronawirusa mogą jeszcze obowiązywać w październiku. Już teraz większość naszych zagranicznych studentów wróciła do swoich krajów i stamtąd uczestniczą w zajęciach online, które pomyślnie realizujemy od marca. Musimy być przygotowani także na scenariusz prowadzenia zajęć na odległość dla tych, którzy dopiero rozpoczną studia w październiku. Studenci w procesie rekrutacji wgrywają w formularzu rekrutacyjnym online skany dokumentów. Muszą jednak dostarczyć oryginały, kiedy przyjazd do Polski będzie już możliwy.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 21/2020, dostępnym również w wydaniu elektronicznym.

Fot. Adobe Stock

Wydanie: 2020, 21/2020

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy