Archiwum

Powrót na stronę główną
Świat

Ateny w płomieniach

Burzliwe rozruchy świadczą o ostrym kryzysie greckiej demokracji Centrum Aten, kolebki demokracji, stanęło w płomieniach. Rozwścieczeni manifestanci podpalali banki, hotele, sklepy i urzędy, walczyli z policjantami broniącymi gmachu parlamentu. Gwałtowne zamieszki ogarnęły stolicę oraz dziesięć innych miast. Do protestujących dołączyli liczni chuligani i złodzieje. Stowarzyszenie Kupców oceniło poniesione straty na miliard euro. Zdaniem komentatorów, ten paroksyzm przemocy jest świadectwem głębokich podziałów między rządzącymi a rządzonymi, a także kryzysu państwa i greckiej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Nauka

Xibalba – Miejsce Strachu

Archeolodzy odkryli wejście do krainy umarłych Majów Śmierć Jeden, Śmierć Siedem, Laska z Kości, Ten, który Wydobywa z Ciała Ropę, Jego Szponem jest Krew – takie złowieszcze imiona nosiły demony, które, jak wierzyli Majowie, czyhały na zmarłych w zaświatach, zwanych Xibalba, czyli Miejsce Strachu. Archeolog Guillermo de Anda z uniwersytetu Yucatán wierzy, że odkrył wejście do podziemnej krainy umarłych – system grot i korytarzy, w których dawni Majowie zbudowali drogę, wznieśli, niekiedy pod wodą,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Ubezpieczenie dobre na kryzys

InterRisk – firma przyjazna Prognozy zapowiadają recesję, duże firmy ograniczają inwestycje i nie wykluczają zwolnień, a w obchodzącym właśnie 15 lat Towarzystwie Ubezpieczeń InterRisk SA zupełnie inna atmosfera. Tutaj nie mówi się o zwolnieniach, tylko wciąż przyjmuje nowych ludzi do pracy. Zdarza się nawet, że ci, którzy kiedyś odeszli do konkurencji, postanowili wrócić pod skrzydła InterRisk, bo tutaj premiuje się nie tylko dobrą pracę, ale także pracę długotrwałą i przywiązanie do firmy. Kiedy niedawno InterRisk obchodził w Teatrze Narodowym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Bergman na Raszyńskiej

Wszystkich, którzy mają dzieci w wieku szkolnym, a zwłaszcza tych, których to dopiero czeka i potrzebują nadziei, że polska szkoła może być the best, trzeba kierować pod pewien adres. Warszawski zespół szkół „Bednarska”. Tam dowiedzą się, co łączy hinduskiego maharadżę Jam Saheba Digvijay Sinhji z Jackiem Kuroniem i Ingmarem Bergmanem. To proste. Są patronami szkół. Tam też największy ponurak musi się uśmiechnąć, gdy zamiast tabliczki Ib czy IIc zobaczy na drzwiach napis Respecta, Tymoteusz, wajchę przełóż,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Pytanie Tygodnia

Czy Polska może się obejść bez energii atomowej?

Prof. Jerzy Niewodniczański, prezes Państwowej Agencji Atomistyki Polska nie może się już bez tego obyć. Polska oczywiście powinna robić wszystko to, co inni w dziedzinie poszukiwania źródeł odnawialnych, czyli szukać ciepła w ziemi, wiatru w polu, słońca na niebie itd., ale to nigdy nam nie zastąpi systemu energetycznego, który musi się opierać na jakiejś bazie. Podstawowym składnikiem bilansu energetycznego może być tylko uran lub węgiel. Oczywiście to nie będzie panaceum na wszystkie problemy, ale taka baza zawsze stanowi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Warszawa – raj dla bezdomnych?

Żadne większe polskie miasto nie ma porządnego systemu pomocy bezdomnym Gdy tylko pojawiły się pierwsze chłody, a nocą temperatura spadła poniżej zera, ożywiło się zainteresowanie bezdomnymi. Sami bezdomni mieszkający głównie w opuszczonych domkach i altankach działkowych też szykują się na „szkołę przetrwania”. Działają głównie po zmroku, bo w dzień przegania ich straż miejska. Znoszą z okolicy drewniane elementy mebli czy stare ramy okienne wyciągnięte ze śmietników. Nie zapominają też o innym „paliwie”. Poza tym rozglądają się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Szanuj bliźniego swego (lewicowego)

Tym, którzy uważają, że debaty programowe są dziś zwykłą stratą czasu, bo skuteczna polityka, tu i teraz w Polsce, polega na wyłonieniu zdecydowanego i bezpardonowego wodza, który przy pomocy grupy zauszników i pieniędzy na doradców od wizerunku poprowadzi partię ku sukcesom, dedykuję opinie, jakie do „Przeglądu” trafiły po tekście Aleksandra Kwaśniewskiego, inaugurującym prace nad „Projektem dla Polski”. Dla mnie ważne jest oczywiście to, że z tą inicjatywą wiąże nadzieje aż tylu ludzi z bardzo różnych środowisk. A zwłaszcza determinacja, z jaką podkreślają, że już najwyższa

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Piotr Żuk

Polska złota młodzież…

Najczęściej gwałtownych zmian domagają się młodzi ludzie. W różnych epokach historycznych to młodzi byli motorem wszelkich rewolucji. Tak było w czasie Komuny Paryskiej, kiedy na barykadach ginęli 16- i 17-latkowie. Podobnie było w Hiszpanii w 1936 r., gdzie na pomoc hiszpańskiej republice śpieszyli młodzi antyfaszyści z całej Europy. Tak było także podczas rewolty 1968 r., gdzie studenci kierowali się hasłem: „Bądź realistą, żądaj niemożliwego”. Ostanie gwałtowne demonstracje w Grecji potwierdzają jedynie tę regułę. Protesty przeciwko

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Duch Hitlera

Estońska polityka historyczna Korespondencja z Tallina Estońscy żołnierze walczyli w hitlerowskiej armii o niepodległość Estonii. Po wojnie „reżimowi sowieckiego okupanta nie udało się złamać ducha tych mężczyzn i wielu z nich dożyło 24 lutego 1989 roku, gdy estońska niebiesko-czarno-biała flaga zawisła ponownie na Wieży Długiego Hermana w Tallinie. Duch walki estońskich żołnierzy był przez cały czas przedmiotem uznania i podziwu”, przekonuje główny autor i wydawca ważącej 2,5 kg księgi albumu „Estoński Legion w słowach

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Mam inną pamięć

Władza ubiera każdą decyzję w patriotyczne szaty. Tym samym kto występuje przeciwko niej, nie jest patriotą Z Jewgienijem Golikowem rozmawia Krzysztof Pilawski – Kiedy zamieszkał pan w Estonii? – W 1958 r., czyli pół wieku temu. Mój ojciec był oficerem i otrzymał kolejny przydział – tym razem do jednostki lotniczej w Tartu. Miałem wówczas 12 lat. – Większość mieszkańców Tartu stanowią Estończycy – czy czuł się pan tam jak wśród swoich?

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.