Archiwum
Jakie było 100 dni rządu PO?
Prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny, UW, Wyższa Szkoła Finansów i Zarządzania w Warszawie Przez te 100 dni był niewątpliwie jałowy bieg, w dodatku do tyłu. Rząd popełniał błąd za błędem. Wyszła wizerunkowa klapa i jeszcze całkiem za darmo, bo nic nie zyskano. Gdy rząd zaczął tracić poparcie przy wprowadzaniu leków refundowanych, a potem dołączyła się umowa ACTA, to kolejnym ruchem była informacja o podniesieniu wieku emerytalnego, tak jakby ktoś sobie masochistycznie zaplanował, by zejść z poparciem społecznym jeszcze
Serio czy na pokaz?
Słodko, słodko, coraz słodziej. Za nami tydzień umizgów i szczerzenia zębów do kobiet. Codziennie jakieś spotkania. Im większa grupa pań, tym lepiej, bo więcej kamer. A że nie było katastrofy i nawet Rutkowski ucichł, to medialną lukę wypełnił premier. Pomiędzy dowiadywaniem się, co od stu dni robią jego ministrowie, premier dotarł do Parlamentarnej Grupy Kobiet. A wicepremier Pawlak zapowiedział rundę wyjazdów do pielęgniarek, nauczycielek i rolniczek. To niecodzienne zainteresowanie problemami kobiet nie oznacza przyśpieszenia obchodów 8 marca.
Inwestować w relacje z dziećmi? – rozmowa z dr Magdaleną Rosochacką-Gmitrzak
Gdy syn krzyknie: „Renta, babka! Renta!”, seniorka pokaże mu figę Dr MAGDALENA ROSOCHACKA-GMITRZAK – socjolog, adiunkt w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego Rozmawia Krzysztof Pilawski Kilka lat temu w wywiadzie radiowym Waldemar Pawlak wymienił spore kwoty, które co miesiąc przekazuje synom (wicepremier nie mieszka z żoną), a teraz wyjawił, że inwestuje w relacje z dziećmi, bo bardziej niż w rozwiązania emerytalne regulowane przez państwo wierzy w pomoc potomstwa na starość. Czy rzeczywiście możemy liczyć na własne dzieci bardziej
Misja się kończy, trauma zostaje
W zagranicznych misjach i operacjach wojskowych wzięło udział ponad 109 tys. polskich żołnierzy i pracowników wojska. Ilu z nich dotknął stres pourazowy, nie wiadomo Wojna kiedyś się kończy, trauma żołnierzy – nigdy. Ten fundamentalny mit amerykańskiego kina i literatury i klucz emocjonalny do rozliczeń z własną historią oczekiwał wiele lat na sprawdzenie jego racji przez naukę. Film „Johnny poszedł na wojnę” z 1971 r. czy powieść „Paragraf 22” z roku 1961 znalazły potwierdzenie w wojskowej psychiatrii dopiero
Talent do robienia zamieszania
Telewizyjne konkursy talentów są raczej przepustką do kariery celebryty niż artysty. Część uczestników wie o tym i sprawnie to wykorzystuje Konkursy talentów (talent shows), których w telewizji mamy zatrzęsienie, w założeniu miały wyłaniać przyszłe gwiazdy, przede wszystkim muzyki. Ale właściwie od początku były głównie trampoliną karier jurorów i tych uczestników, którzy wyrobili sobie markę raczej ekscentrycznym zachowaniem niż głosem. Z rodzimych przykładów mamy chociażby Michała Szpaka, który prosto z „X Factora” (TVN) poszedł do „Tańca z gwiazdami”.
Więcej szczęścia niż rozumu
To, co w tym roku dzieje się w polskich górach, cudem nie doprowadziło do większych tragedii wśród turystów Ta przygoda wyglądała niewinnie. W połowie lutego 24-letni, doskonale wytrenowany narciarz zjeżdżał w masywie Pilska. Moda na omijanie nartostrad, która przyszła z Zachodu, ma w Polsce coraz więcej zwolenników, więc i on nie korzystał z ubitego stoku, lecz szusował po kopnym śniegu. Przy którymś skręcie zabrakło mu umiejętności, nie wyrobił się i wleciał w zaspę – fakt, że głęboką, bo prawie trzymetrową. Szczęśliwie nie uderzył w drzewo. Wbił się jednak
Panie premierze, jak rządzić?
Donald Tusk chciał ruszyć z kopyta i właśnie drepcze w błocie Wystarczyło sto dni, by zmieniła się polska scena polityczna. Jesienią, po zwycięstwie wyborczym PO, jej niepodzielnym władcą był Donald Tusk. Premier mógł praktycznie wszystko. Mógł ignorować prezydenta, co też robił. Wybrał Ewę Kopacz na marszałka Sejmu i nikt nie powiedział ani słowa. Jej poprzednika, Grzegorza Schetynę, nazwał liderem wewnątrzpartyjnej opozycji – i to oznaczało niełaskę i partyjną zsyłkę. Premier ułożył też
Wódka i teologia
Austriacki dziennik „Die Presse” opublikował artykuł o milionerach w polityce. Znalazł się w nim także ustęp o Januszu Palikocie, zatytułowany „Wódka i teologia”. „Die Presse” tak przedstawił Palikota: „…najbogatszy poseł w polskim Sejmie i enfant terrible polityki wewnętrznej. Teolog, który stał się bogaty poprzez sprzedaż wódki i którego majątek oceniany jest na 80 mln euro…”. Nasz pan poseł wolałby zapewne przeczytać, że jest mężem stanu.
I po maskotkach
1199 laleczek, lalek, pluszowych misiów i maskotek zostało w Sosnowcu na miejscu, gdzie znaleziono zwłoki sześciomiesięcznej Madzi. Coś więc trzeba było z tym zrobić. Zwłaszcza że sanepid nalegał. Nikt nie chciał tego przejąć. Rodzina odmówiła. Domy dziecka nie zgadzały się na taki makabryczny dar. A ci, którzy przynosili maskotki pod mur, nie mieli ochoty pofatygować się do magazynu i je odebrać. Dopóki potępiająca Rutkowskiego TVN 24 miała stały dyżur w Sosnowcu, ludzie pchali się przed kamery. Ale w magazynie z laleczkami
Etyka polskiego biznesu
Katarzyna Niezgoda najpierw jako wiceprezes wyprowadziła z banków BPH i Pekao grube miliony na szkolenia, zlecane bez przetargu firmie swojego przyjaciela, a potem, gdy została wyrzucona, zażądała odszkodowania i poszła do sądu pracy. I jeszcze wytoczyła Pekao sprawę o niepełne zrealizowanie płatności za te szkolenia! Sąd pracy uznał właśnie, że za to, co zrobiła, pracodawca miał prawo zwolnić ją dyscyplinarnie. Z pewnością jednak nie zaszkodzi to jej karierze, tak jak nie zaszkodziła cała sprawa ze szkoleniami, nazwana przez media „aferą Kammelgate”. Wkrótce po niej









