Archiwum
Naród bez skazy
Od kilkudziesięciu lat jestem jurorem konkursu literackiego dla dzieci i młodzieży szkolnej. Byłem nim więc w czasach, gdy istniała jeszcze cenzura, a drukowane w książce nagrodzone utwory dzieci przechodziły przez jej sito. Z biegiem lat napływa coraz mniej prac, wyraźnie mniej jest poezji. Czasy są niepoetyckie. Czytając utwory w tym roku, znajduję wiersz ucznia gimnazjum, zdający się idealnym przykładem wcielania polityki historycznej PiS. Mógłby być wzorcem myślenia o historii, które obowiązuje w nowej
Gorliwi, bardzo gorliwi i Centrum
Pośpiech jest wskazany tylko przy łapaniu pcheł, zwykło się mawiać w czasach sanacyjnej Polski. Tak gloryfikowanej przez prawicę. I choć poziom higieny za czasów władzy ludowej mocno się poprawił, ta przestroga jest ciągle aktualna. Coś o tym powinna wiedzieć Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP, która w lutym gorliwie poparła nowelizację ustawy o IPN. Że niby ustawa nie ingeruje. Że nie cenzuruje. Ciąg dalszy znamy. Rząd popierany przez dr Hajdasz i Centrum zjadł własny
Pierwsza runda
Czy to szaleństwo, czy cyniczna metoda? Albo może jedno i drugie? Jest o czym myśleć. Sposób, w jaki PiS zdobyło władzę nad sądownictwem, pokazuje determinację prezesa w drodze do głównego celu. Nie sądzę jednak, żeby ktokolwiek poza nim wiedział, gdzie jest meta. Gdzie jest cel, do którego karnie biegną prezydent, marszałkowie Sejmu i Senatu oraz premier. Każdy z nich buduje swoje zaplecze kadrowe. Ale wszyscy uznają władztwo prezesa. Cieszą się coraz większymi obszarami, jakie zdobywa władza, i kolejnymi łupami,
Maliny: narobić się i nie zarobić
Ludzie nie mają z czego żyć, a premier mówi, że to wina byłych rządzących III RP We wtorek u Nowackich była premiera maliny jesiennej. Normalnie sezon zaczyna się na początku sierpnia, ale w tym roku wszystkie owoce dojrzewają szybciej. Malinę letnią zaczęli zbierać dwa tygodnie wcześniej niż zwykle, więc spodziewali się, że podobnie będzie z jesienną. We wtorek zebrali 200 pojemników, pół kilo każdy. Po południu Mirosława Nowacka pojechała na giełdę w Broniszach. Z Czerska 50 km w jedną
TVP przed sądem
Codzienne kłamstwa TVP nie przejdą bez echa Waldemar Sadowski – pozwał do sądu Telewizję Polską Kiedy powstał pomysł oprotestowania przed sądem telewizyjnych „Wiadomości”? – Dosyć szybko zauważyłem, że nowa ekipa rządząca bardzo instrumentalnie wykorzystuje podawane w TVP informacje. Poprzedniej też to się zdarzało, ale nie na taką skalę i nie tak prymitywnie. Rozmawiałem o tym z kolegami prawnikami i naukowcami i wydawało się, że choć to moralnie odrażające, jest zgodne z prawem, więc na tym polu nic się nie da zrobić. Nawet bardzo
Po spotkaniu Trumpa z Putinem
Spotkanie prezydentów Rosji i Ameryki zawsze jest wielkim wydarzeniem, bacznie obserwowanym przez polityków i dziennikarzy na całym świecie. Ostatnie spotkanie Trumpa i Putina było szczególne, bo doszło do niego, gdy stosunki amerykańsko-rosyjskie są niezwykle napięte, najgorsze od czasów zimnej wojny. Co więcej, doszło do niego bezpośrednio po szczycie NATO, gdzie Trump ostro oceniał przywódców państw Unii Europejskiej, atakował Niemcy za to, że domagają się od Paktu Północnoatlantyckiego, a faktycznie od Ameryki, obrony przed Rosją, a równocześnie kupują od Rosji ropę i gaz,
Przeproście i sprostujcie
Bezstronność w wydaniu mediów narodowych Coraz więcej telewidzów jest przekonanych, że wyjątkowa „bezstronność” mediów narodowych (nowe pojęcie wprowadzone przez PiS), czyli TVP i Polskiego Radia, nie może uchodzić bezkarnie. Dlatego wielu widzów składa skargi do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji lub wręcz pozwy do sądu. Za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji pozwał TVP na początku 2017 r. Lech Wałęsa. Chodzi o tzw. teczkę „Bolka”, znalezioną w domu gen. Kiszczaka i o figurujące w niej podpisy, które – według
30 sekund na Polskę
Kiedy podczas „obrad” sejmowej „Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka” „pracowano” nad kolejną ustawową fuszerką demolującą Sąd Najwyższy, jej „przewodniczący” Stanisław Piotrowicz zaordynował skrócenie wystąpień poselskich do 30 sekund. Dokonał tym samym kilku wyczynów. De facto po raz kolejny zlikwidował możliwość debaty, kneblując tymi 30 sekundami usta opozycji. Równocześnie jednak mieli te 30 sekund. Mogli mówić. Argumentować. Niuansować. Roztrząsać. Deliberować. 30 sekund to przecież mnóstwo czasu. To poza tym
Koszmar z Orange
Podwójne rachunki, czyli jak się nie dać operatorowi Na pomysł przeniesienia telefonu stacjonarnego i internetu domowego z Netii do Orange wpadłam w grudniu zeszłego roku, skuszona przedświąteczną reklamą Love Orange – sztandarowego pakietu operatora (telefon stacjonarny, komórkowy, internet i telewizja) za ok. 100 zł. Plus smartfon za złotówkę. Prosiłam o usługi od 17 lutego tego roku, bo wtedy kończyła mi się umowa z poprzednim operatorem. Zapewniano mnie, że wszystko potoczy się automatycznie. Umowę podpisałam na początku









