Archiwum
Orgie i narko – tak, homofobia – nie
Przewala się przez Europę, Polskę, świat fala podśmiechujek po nieudanej, choć filmowo brawurowej próbie ucieczki przed belgijską policją węgierskiego konserwatywnego europosła, współtwórcy Orbánowskiego Fideszu. Jednak to nie niefortunne spuszczanie się po rynnie roznegliżowanego, ale wciąż zaopatrzonego w tabletkę ecstasy (narkotyk) Józsefa Szájera jest centralnym punktem tego rechotu. Były już eurodeputowany (trudno uwierzyć, ale prawicowy polityk zrzekł się mandatu i pokajał publicznie – w Polsce nie do pomyślenia, napisał o tym także poseł Gdula) pierzchał
Bruksela. Jeńców nie biorą
Piszemy już o tym od paru tygodni – zbliża się termin, w którym Polska będzie musiała się zdeklarować, czy zawetuje unijny budżet i Fundusz Odbudowy, czy nie. Tym samym dobiegnie końca (a może się rozpocznie, bo zakończy się tylko jej pierwszy etap) jedna z najbardziej niedorzecznych dyplomatycznych krucjat. Albo jedna z najbardziej przebiegłych. W każdym razie im bliżej finiszu, tym więcej różnych działań typu dezinformacja lub skandal. I właśnie coś takiego zostało w ubiegłym tygodniu ogłoszone. Myślimy
Co z tą policją
Komendantami, dowódcami zostają ludzie, którzy nie mają doświadczenia, umiejętności ani wiedzy, jedyne, co mają, to znajomego polityka Dr Krzysztof Liedel – prawnik, emerytowany oficer policji, wykładowca Centrum Szkolenia Policji. Były naczelnik Wydziału ds. Przeciwdziałania Zagrożeniom Terrorystycznym Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego MSWiA. Były dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Pozamilitarnego BBN. Wykładowca Collegium Civitas. Zaufanie do policji spadło o 20%. Czy to ważne dla policjanta? – Dla pojedynczego policjanta same kwestie statystyczne, typu poziom zaufania,
Nie na miejscu
Moja ciepłolubna Żona, pozbawiona naturalnej warstwy ochronnej (BMI odwiecznie w dolnych granicach normy), z uwagi na łaskawość słonecznej jesieni zaczęła cierpieć w tym roku dość późno, ale nie mniej niż zwykle. Od pierwszych przymrozków nawet po domu chodzi w pluszowych nausznikach, dłonie z mufki wyjmując tylko w ostateczności, np. po to, by poczynić notatki. Właśnie rozgrzewa się lekturą dzienników swojej mamy, Agnieszki Osieckiej, z czasów intensywnej znajomości poetki z Markiem Hłaską, do którego to tomu, ostatniego już, Żona obiecała napisać
Tylko flirt, a nie miłość
W romansach Agnieszki Osieckiej najważniejsze było olśnienie partnerem „Oj, nie mam ja szczęścia do niedzielnych przedpołudni z ukochanym. W czasach studenckich Andrzej [Jarecki] wywoził mnie do teściów do Radości, kładł na hamaku i leżałam tak pół dnia w panieńskich grymasach pt. »I to ma być już wszystko?«… Znękana tymi grymasami ruszyłam po przygodę i trafiłam na Fryka”. W romansach Agnieszki była ogromna rozpiętość zainteresowań. Najważniejsze było olśnienie partnerem. „Wojtek z nosem boksera i lekkim grymasem ust miał w sobie coś supermęskiego i wyglądał
W Norwegii migranci zarobkowi nie są pozostawiani sami sobie
Polityka wobec migrantów zarobkowych w Norwegii to wspólna troska rządu, pracodawców i związków zawodowych Rozszerzenie Unii Europejskiej (oraz Europejskiego Obszaru Gospodarczego) w 2004 i 2007 r. stanowiło nowe wyzwanie dla norweskiego rynku pracy. Z uwagi na niską podaż pracy w takich sektorach jak rolnictwo, budownictwo, przemysł stoczniowy i usługi sprzątania Norwegia szeroko otworzyła się na pracowników migrujących. Ogromny ich napływ z krajów Europy Wschodniej, których rynki pracy charakteryzują niskie płace, sprawił, że niemal natychmiast pojawiły
Aborcja i polityka
Kapitał występuje za zaostrzeniem prawa aborcyjnego w imię zwiększenia korzyści ekonomicznych, a nie „prawa do życia” Kwestia aborcji w Polsce postrzegana jest głównie jako problem światopoglądowy, ideologiczny. Nie negując tego aspektu, warto zwrócić uwagę na inne, znacznie głębsze usytuowanie tego problemu w życiu społecznym, a mianowicie na aspekt polityczny i ekonomiczny. Od dziesięcioleci politycy krajów rozwiniętych straszą wyborców dwiema tezami, podszytymi myślą o walce pokoleń i nacjonalizmem: Jesteśmy społeczeństwami starzejącymi się, pracujący będą stanowili mniejszość
Siła prostoty w kuchni
W Lizbonie nie je się w biegu. Tam spotkania się celebruje. Na talerzu możesz mieć najprostsze dania, ale się nimi delektujesz Rozmawiają Weronika Wawrzkowska-Nasternak, Marta Stacewicz-Paixão i Janusz Andrasz Weronika Wawrzkowska-Nasternak: Jak zapamiętałeś Lizbonę z 1999 r., czyli sprzed 20 lat? Janusz Andrasz: Moje pierwsze spotkanie z Lizboną to była Alfama, która wyglądała tak jak z filmu „Lisbon Story” Wima Wendersa. Odrapana, biedna i właśnie taka bardzo mi się spodobała od pierwszego wejrzenia. (…) Marta Stacewicz-Paixão: W tamtych
Bez kurierów świat by się zatrzymał
W czasie pandemii firmy kurierskie funkcjonują jak w okresie przedświątecznym. A przed samymi świętami przesyłek będzie jeszcze więcej Sobota, dochodzi godz. 6. Warszawa śpi. Po co wstawać tak rano w tak chłodny, deszczowy dzień? Wielkie centrum biurowe na Imielinie jakby martwe. Ale ulicą Osmańską co chwilę przejeżdża żółta albo biała furgonetka z czerwonym napisem DHL. Na ślepym końcu ulicy mieści się jeden z terminali światowego giganta kurierskiego, obecnego w Polsce od początku lat 90. Tu przybywają przesyłki, które mają trafić








