Odpowiedź panu Małachowskiemu

Odpowiedź panu Małachowskiemu

W związku z publikacjami zamieszczonymi w “Przeglądzie” z dnia 30.10 i 13.11.2000 r. autorstwa Aleksandra Małachowskiego, zatytułowanymi “O stanie sędziowskim” i “Autorytety i krzywda ludzka”, na podstawie art. 31 pkt 2 i art. 32 ust. 1 prawa prasowego proszę o opublikowanie poniższej odpowiedzi.
W publikacjach tych Aleksander Małachowski po raz kolejny (poprzednio w “Przeglądzie” z 10.07.2000 r. “Sędziom tajnej lustracji pod rozwagę”) w sposób nierzetelny i bezprecedensowy atakuje sędziów orzekających w Wydziale Lustracyjnym Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Czyni to ponownie w sposób uniemożliwiający jakąkolwiek dyskusję, czy chociażby polemikę z jego poglądami na temat pracy sędziów tego Wydziału. Ogranicza się bowiem praktycznie do inwektyw pod adresem sędziów bez podania jakiegokolwiek uzasadnienia dla ich postawienia. Co prawda forma felietonu uprawnia autora do bardziej swobodnej wypowiedzi, nie zwalnia go jednak od dbałości i odpowiedzialności za słowo.
Aleksander Małachowski ma prawo do krytyki pracy sędziów. Tej sędziowie się nie boją, o ile jest ona rzetelna i oparta na solidnych podstawach. Przedmiotowe publikacje takich cech nie zawierają.
W poprzedniej wypowiedzi głównym zarzutem Aleksandra Małachowskiego pod adresem sędziów było rozpoznanie spraw lustracyjnych z wyłączeniem jawności i sugestia, że umożliwia to łamanie demokratycznych zasad sądowych przez ograniczenie do maksimum uprawnienia osób lustrowanych do obrony.
Procesy lustracyjne kandydatów na urząd prezydenta były jawne. Były obserwowane przez praktycznie wszystkie media, w tym wiele zagranicznych. Dzięki temu opinia publiczna mogła dowiedzieć się, jak rzetelnie, wszechstronnie i wnikliwie sąd rozpoznaje sprawy lustracyjne, rozważa wszystkie wnioski stron i uzasadnia swoje wszelkie decyzje. Z satysfakcją odnotowaliśmy, że nie było wówczas żadnych krytycznych uwag co do przestrzegania przez sąd zasad procesowych i praw osób lustrowanych. Nie wiem, dlaczego Aleksander Małachowski procesy te nazywa “cyrkiem” i “widowiskiem”? Czyżby oglądając relacje z nich, tak dobrze się bawił? Dlaczego, jego zdaniem, kompromitują one sędziów? Apeluję do Aleksandra Małachowskiego o podanie uzasadnienia takich opinii.
Zarzucanie sędziom, że dopuścili się politycznych zbrodni sądowych, dokonanych i zamierzonych, jest pomówieniem sędziów o popełnienie przestępstwa i narusza ich dobra osobiste. Tylko z uwagi na oczywistą absurdalność zarzutów sędziowie zaniechali dochodzenia ochrony swych dóbr osobistych w sposób prawem przewidziany.
Sędzia Barbara Trębska
Rzecznik Prasowy Sądu Apelacyjnego w Warszawie

Wydanie: 03/2001, 2001

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy