Agenci KGB, plan B, partia Moskwy, gra Kulikowa

Agenci KGB, plan B, partia Moskwy, gra Kulikowa

Czego nie wiemy o stanie wojennym?

Jak na Polskę czasów pierwszej Solidarności patrzyła Moskwa? Czego chcieli Leonid Breżniew i jego współpracownicy? Gdzie byli lokowani ludzie Moskwy? Historia lat 1980-1981 zawiera sporo niewyjaśnionych, istotnych spraw. A można odnieść wrażenie, że nikogo to nie interesuje. Że polscy historycy i publicyści, pisząc o stanie wojennym, koncentrują się na dwóch kwestiach: cierpieniach ludzi Solidarności i winach gen. Jaruzelskiego. Tymczasem materiałów wymagających analizy nie brakuje. Wskazuje je chociażby prof. Iniessa Jażborowskaja*, już nieżyjąca rosyjska historyczka, szanowana i ceniona. Oto kilka tropów, które podrzuca.

1. Komisja Susłowa

Już 25 sierpnia 1980 r., pięć dni przed porozumieniami sierpniowymi, Biuro Polityczne KC KPZR zaniepokojone sytuacją w Polsce utworzyło specjalną, ściśle tajną komisję ds. polskich. Kierował nią członek Biura Politycznego, sekretarz Komitetu Centralnego Michaił A. Susłow. W skład tzw. komisji Susłowa (po jego śmierci w 1982 r. na czele stanął Michaił Gorbaczow) wchodzili m.in. Andriej Gromyko, Jurij Andropow, Dmitrij Ustinow i Konstantin Czernienko.

Do zadań komisji należało obserwowanie sytuacji oraz opracowywanie zaleceń w sprawie środków niezbędnych do tego, by utrzymać Polskę w Układzie Warszawskim.

Co znamienne, pierwszymi działaniami komisji Susłowa były plany wprowadzenia wojsk radzieckich do Polski, w celu stłumienia „kontrrewolucji”. Już 28 sierpnia Susłow, Gromyko, Andropow, Ustinow i Czernienko skierowali do Breżniewa notatkę z prośbą o postawienie następnego dnia w stan pełnej gotowości bojowej trzech dywizji pancernych i jednej dywizji strzelców zmotoryzowanych „na wypadek udzielenia pomocy wojskowej PRL”.

Postulowali również powołanie z rezerwy 100 tys. żołnierzy podlegających obowiązkowi służby wojskowej i wydanie z zapasów państwowych 15 tys. samochodów. W wypadku dalszego zaostrzenia się sytuacji proponowali dokompletowanie dywizji z kilku okręgów, a jeśliby doszło do wystąpienia „głównych sił Wojska Polskiego” po stronie „kontrrewolucji” – zwiększenie zgrupowania jeszcze o pięć-siedem dywizji.

2. Agenci KGB w Solidarności

Politykę ZSRR wobec Polski w latach 1980-1981 Jażborowskaja charakteryzuje tak: „Kierownictwo radzieckie niejednokrotnie rozpatrywało wariant bezpośredniego wykorzystania potęgi wojskowo-politycznej Związku Radzieckiego. (…) Równocześnie jednak wzrastała waga argumentów przeciwko wykorzystaniu dodatkowych jednostek wojsk radzieckich w celu dokonania zmian w Polsce. (…) W Moskwie zaczęto się opowiadać za rozładowaniem konfliktu i przywróceniem »przewodniej i kierowniczej roli« partii-państwa przez samych Polaków. Służyło temu dyskredytowanie liderów opozycji, wprowadzanie do niezależnych związków zawodowych »swoich« ludzi, wykorzystywanie do wywierania nacisku na polskie kierownictwo, na Solidarność i na całe polskie społeczeństwo zarówno obecności wojsk radzieckich na terytorium polskim, jak i koncentracji oddziałów wojskowych na granicy radziecko-polskiej oraz rozsiewanie pogłosek o ich wprowadzeniu do PRL”.

Zatrzymajmy się przez chwilę nad tym fragmentem. Otóż Jażborowskaja podaje, że jedną z metod Kremla było wprowadzanie do Solidarności „swoich” ludzi. Czyli agentów.

Trudno przypuszczać, by napisała to niechcący, nie mając pochodzących z wiarygodnego źródła informacji. Mamy więc pewien ślad, że KGB kierowało do Solidarności swoich agentów lub werbowało takowych w nowym związku.

Czy coś takiego jest możliwe? Kilka poszlak na to wskazuje. Po pierwsze, po Sierpniu 1980 r. skokowo zwiększyła się obsada kadrowa konsulatu ZSRR w Gdańsku. Kadrowo „spuchła” również ambasada w Warszawie. W jakim celu, możemy tylko się domyślać. Po drugie, także w „Archiwum Mitrochina” możemy przeczytać o agentach KGB kierowanych do Solidarności, a konkretnie o rosyjskich nielegałach, których kierowano do Polski, by zdobywali informacje o Solidarności.

Ciekawy ślad znajdziemy też w zeznaniach gen. Jana Łazarczyka, w latach 1980-1991 szefa Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Katowicach, złożonych przed sejmową Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Otóż, charakteryzując sytuację na Śląsku zaraz po ogłoszeniu stanu wojennego, w pewnym momencie mówi on: „Panowała atmosfera strajków, a żądania były bezsensowne. W nieszczęsnej kopalni Wujek do ostatniej chwili domagano się zniesienia stanu wojennego. Mnóstwo nierealnych żądań. Wydaje mi się, że niekiedy były one inspirowane. Na pewno strajk w Hucie Katowice był inspirowany przez obywatela radzieckiego. Milicja mogła go aresztować, ale nie bardzo chciała wkraczać, bo doprowadziłoby to do zadrażnienia stosunków ze stroną radziecką. Przekazywali konsulowi ostrzeżenia. On był motorem tego strajku”. W innych relacjach ta osoba jest przedstawiana jako agent KGB.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 50/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym

*Stan wojenny a kierownictwo ZSRR, w: Białe plamy, czarne plamy. Sprawy trudne w relacjach polsko-rosyjskich (1918-2008), pod redakcją Adama D. Rotfelda i Anatolija W. Torkunowa, PISM 2010.

Fot. East News

 

Wydanie: 2023, 50/2023

Kategorie: Historia

Komentarze

  1. Anonim
    Anonim 15 grudnia, 2023, 16:34

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy