Ponad połowa osób żyjących dziś z HIV to kobiety. Ich liczba rośnie szybciej niż liczba zakażeń mężczyzn Tegoroczne święto 8 marca obchodzone jest pod hasłem „Kobiety a HIV/AIDS”. Celem inicjatywy ONZ jest zwrócenie uwagi na sytuację kobiet i konsekwencje, jakie ma dla nich epidemia HIV. Ponad połowa osób żyjących dziś z HIV lub AIDS to kobiety. Ich liczba rośnie szybciej niż liczba zakażeń mężczyzn, podczas gdy jeszcze 10 lat temu zdawało się, że są one na marginesie tej choroby. Dlaczego kobiety? Gorsza sytuacja kobiet wynika z kilku przyczyn. Pierwsze to fizjologiczne: błona śluzowa pochwy jest wrażliwa na zakażenie, dlatego wirus łatwo może się przedostać do organizmu podczas niezabezpieczonego seksu. U mężczyzn takim rejonem ryzyka jest tylko wąska obwódka błony śluzowej wokół ujścia cewki moczowej. Budowa anatomiczna sprawia, że kobiety są aż znacznie podatniejsze na zarażenie chorobami przenoszonymi drogą płciową. Ponadto w spermie znajdują się większe ilości wirusa niż w wydzielinie pochwowej. Dominującą rolę odgrywają jednak przyczyny społeczne i kulturowe: dziewczęta wychowywane na osoby niekonfliktowe i nieasertywne często nie potrafią odmawiać lub uważają, że nie wypada odmówić, także seksu. Kobiety domagające się używania prezerwatywy postrzega się jako „puszczalskie”. Szczególnie ciężka staje się ich sytuacja w krajach, gdzie mają miejsce konflikty zbrojne, a gwałty są jedną z form represji. Z badań na terenie Zambii wynika, że 30% kobiet boi się odmówić seksu, 55% uprawia seks zawsze, nawet gdy nie ma na niego ochoty, a zaledwie 11% uważa, że mogą nalegać na użycie prezerwatywy. Prezent od ukochanego Także w Polsce utarło się przekonanie, że ryzyko zakażenia HIV dotyczy kobiet mających wielu partnerów seksualnych, narkomanów lub zwyczajnie prostytutek. Jest to dalekie od prawdy. Ze statystyk światowych wyraźnie wynika, że obecnie homoseksualiści i narkomani stanowią niewielką liczbę osób zakażonych. – Zmniejsza się liczba zakażonych z powodu narkomanii choćby dlatego, że zmienia się sposób brania narkotyków. Coraz rzadziej używa się do tego igły, preferując środki wdychane, łykane itd. – uważa dr Dorota Rogowska-Szadkowska, od 15 lat zajmująca się pacjentami zakażonymi HIV. Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), aż 80% nowych zakażeń to wynik kontaktów heteroseksualnych. Wiele kobiet, także w Polsce, zostało zakażonych przez jedynego partnera seksualnego, często własnego męża. Kolejną przyczyną tak dramatycznego wzrostu zakażeń wśród kobiet jest przemoc, ponieważ gwałty i napaści seksualne to główny czynnik ryzyka przenoszenia się HIV. Ogólnie z raportów UNAIDS – agend ONZ, zajmujących się problemami AIDS i HIV – wynika, że co trzecia kobieta jest zagrożona przemocą, gwałtem. Przemoc to nie tylko przyczyna, ale i efekt zakażeń śmiercionośnym wirusem: kobiety seropozytywne w większości państw są dużo bardziej narażone na ataki. Kilka miesięcy temu w RPA sprawca gwałtu zabił swą ofiarę, gdy powiedziała mu o swoim zakażeniu HIV. Często sprawcą przemocy, a jednocześnie osobą zakażającą wirusem jest intymny partner kobiety. Kobiety bowiem boją się wynegocjować bezpieczny seks. I obraz ten wcale nie dotyczy ubezwłasnowolnionych biednych kobiet afrykańskich, ponieważ, jak wynika z doświadczeń dr Doroty Rogowskiej-Szadkowskiej, pracującej w punkcie anonimowego testowania, to także bardzo częsty obrazek polskiej kultury: – Kilka moich pacjentek zakaziło się podczas swojego „pierwszego razu”. Nie wiedziały, że mogą zostać zakażone lub też bały się odmówić seksu bez zabezpieczenia. Nowe pomysły Jedną z metod propagowanych obecnie na świecie jest zabezpieczenie poprzez tzw. kobiecą prezerwatywę. Chroni ona tak samo jak prezerwatywa męska przed HIV i innymi chorobami przenoszonymi drogą płciową. Badania prowadzone w Tajlandii udowodniły, że kobiety, które miały dostęp zarówno do męskich, jak i kobiecych prezerwatyw, rzadziej odbywały stosunki bez zabezpieczenia i odnotowano wśród nich aż o jedną trzecią mniej przypadków zarażenia się chorobami przenoszonymi drogą płciową. Obecnie UNAIDS przeprowadziła badania wśród różnych organizacji mających na celu ocenę skali popytu na kobiece prezerwatywy przy różnych cenach tego wyrobu. Z danych zebranych w 60 krajach, wynika jasno, że istnieje globalne zainteresowanie









