Irak jest dzisiaj w kleszczach między Stanami Zjednoczonymi a Iranem Czy to koniec pewnej epoki dla Iraku? Zapowiadał to już amerykański prezydent Joe Biden na konferencji prasowej z irackim premierem Mustafą al-Kazimim w lipcu ub.r. – oznajmili, że 31 grudnia zakończy się amerykańska misja bojowa w tym kraju. W końcu grudnia uczestniczyło w niej ok. 2,5 tys. żołnierzy oraz 4,5 tys. kontraktorów Departamentu Obrony. Siła szyickich milicji Zakończenie misji bojowej nie oznacza zmniejszenia liczby amerykańskich żołnierzy w Iraku. Potwierdził to choćby rzecznik prasowy Pentagonu John Kirby, mówiąc na początku grudnia, że „to zmiana misji, nie zmiana w fizycznej obecności”. W ostatnich miesiącach jednak dało się zauważyć pewne przetasowania, takie jak opuszczenie kilku baz, które uchodzą za narażone na ataki, i zgromadzenie większości personelu w Bagdadzie oraz Irbilu, stolicy irackiego Kurdystanu. Według słów Bidena z lipca żołnierze mają pozostać w Iraku w celach szkoleniowych, by wspierać lokalne siły zbrojne i pomagać w trwającej wciąż walce z Państwem Islamskim (Daesz). Tym zmianom daleko do pośpiechu, z jakim Amerykanie wycofywali się z Afganistanu, co doprowadziło do przejęcia władzy w Kabulu przez talibów. Rząd w Iraku także ma oponentów, którzy od lat naciskali na to, by zakończyć trwającą od 2003 r. amerykańską obecność. Wśród nich najbardziej znaczącym ugrupowaniem są Siły Mobilizacji Ludowej (Al-Haszd asz-Szabi). Ten sojusz licznych milicji, głównie szyickich, zawiązany został w 2014 r. i choć teoretycznie ich zwierzchnikiem jest premier Iraku, w rzeczywistości kontrola rządowa nad nimi jest mocno ograniczona. Część milicji wchodzących w skład Sił Mobilizacji Ludowej jest mocno związana z Iranem, w szczególności z Korpusem Strażników Rewolucji Islamskiej, o którym głośno się zrobiło, gdy w amerykańskim ataku powietrznym w Bagdadzie 3 stycznia 2020 r. zabity został jeden z dowódców, Ghasem Solejmani. Zamach ten potwierdza współpracę obu formacji, ponieważ u boku Solejmaniego zginął Abu Mahdi al-Muhandis, sekretarz generalny wchodzącej w skład Al-Haszd asz-Szabi Kataib Hezbollah (formacji odmiennej od libańskiego Hezbollahu, choć otrzymującej od niego wsparcie). Wielu bojowników Sił Mobilizacji Ludowej składa również przysięgę wierności wobec przywództwa wojskowego i religijnego Iranu, w podziękowaniu za udzielone im wsparcie finansowe i logistyczne. Jednocześnie otwarcie sprzeciwia się trwającej amerykańskiej misji w kraju. Nic dziwnego, że tysiące Irakijczyków związanych z Siłami Mobilizacji Ludowej wyszło na ulice Bagdadu 1 stycznia, aby upamiętnić drugą rocznicę śmierci gen. Solejmaniego. Demonstrujący domagali się całkowitego opuszczenia Iraku przez amerykańskie wojska, krzycząc „Śmierć Ameryce!”. Irackie siły bezpieczeństwa miały też udaremnić 3 stycznia zamach z wykorzystaniem dwóch uzbrojonych dronów, zestrzelonych w pobliżu bazy wojskowej, w której przebywają amerykańscy żołnierze. Siły Mobilizacji Ludowej podejrzewa się o ataki rakietowe na amerykańskie konwoje i dokonanie nieudanego zamachu na życie premiera al-Kazimiego, wczesnym rankiem 7 listopada, kiedy koło rezydencji polityka eksplodował przenoszony dronem ładunek, lekko go raniąc. Wszystko dlatego, że w przyśpieszonych wyborach parlamentarnych 10 października znaczący spadek poparcia wyborców zanotowały powiązane z Al-Haszd asz-Szabi ugrupowania polityczne. Najwięcej głosów zdobył kierowany przez szyickiego duchownego Muktadę as-Sadra blok, który sprzeciwia się nie tylko amerykańskiej obecności w kraju, ale także potężnym irańskim wpływom. Nowy reżim, stare problemy – W moim przekonaniu Irak jest dzisiaj w kleszczach między Stanami Zjednoczonymi a Iranem – uważa Krzysztof Płomiński, ambasador Polski w Iraku w latach 1990-1996. – Od czasu, kiedy byłem ambasadorem, jedna rzecz się nie zmieniła. Jest to niepewność co do przyszłości kraju. Zmienił się reżim, ale ludzie wciąż nie wiedzą, co dalej nastąpi. Płomiński zauważa, że nie zmieniły się też perspektywy dla młodych mieszkańców. Potwierdzają to dane Banku Światowego, według których co czwarty Irakijczyk poniżej 30. roku życia nie może znaleźć w swoim kraju pracy. – Stało się to powodem potężnych demonstracji w ostatnich dwóch latach, co doprowadziło do przyśpieszonych wyborów – dodaje. – Nie łudzę się jednak, że te wybory załatwią podstawowe sprawy dotyczące przyszłości młodych ludzi, poczynając od miejsc pracy, a na możliwościach korzystania z rozwoju gospodarczego kończąc. Podobnie myśli Walid, mieszkający w Iraku nauczyciel języka angielskiego. –
Tagi:
Al-Haszd asz-Szabi, Arabia Saudyjska, Bagdad, Bahrajn, Bliski Wschód, Daesz, Ghas Solejmani, Hezbollah, Irak, Iran, Joe Biden, Joh Kirby, Katar, Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej, kraje arabskie, Krzysztof Płomiński, Kuwejt, Muktada as-Sadr, Mustafa al-Kazimi, państwo islamskie, Pentagon, Siły Mobilizacji Ludowej (Al-Haszd asz-Szabi), USA, Waszyngton










