Wpisy od Alina Suworow
Olsztyński sąd w akcji
Sędzia nie zgodził się na kontakty matki z małoletnim… mężemW poprzednim numerze opisywaliśmy dramat Magdaleny Gosk, której były mąż uniemożliwiał kontakty z córką. Przypomnijmy: Magdalena Gosk, matka siedmioletniej Kingi, wychowywała córkę przez te siedem lat. Kuratorzy nigdy nie mieli zastrzeżeń opiekuńczych ani wychowawczych. Dwa zespoły biegłych psychiatrów, psychologów i pedagogów przedstawiły opinie, że lepsze gwarancje wychowawcze daje matka, nie ojciec. Mimo to Sąd Okręgowy w Olsztynie ograniczył matce władzę rodzicielską i przekazał dziecko ojcu, który uniemożliwiał
Wyrok
Olsztyński sąd odebrał matce dziecko, dając wiarę tylko ojcu, byłemu pracownikowi policji Każde wspomnienie o dziecku wywołuje u Magdy lęk, obawy, niepokój. Pokazuje fotografie Kingi. Kilkuletnia dziewczynka tuli się do mamy. Wtedy Magdzie wydawało się, że nikt nie zdoła rozerwać więzi łączącej ją z córką. Ale te święta będą w jej życiu najsmutniejsze. Pierwsze święta bez dziecka. Magdalena Gosk od września co dwa tygodnie pokonywała 1,4 tys. km, aby zobaczyć się z siedmioletnią córką Kingą,
Imperium na Vacie
Przez osiem lat sąd nie zdążył osądzić biznesmena, który zagarnął miliony złotych Po raz kolejny przedawniła się sprawa przeciwko biznesmenowi Markowi I. przed zielonogórskim sądem rejonowym. Biznesmenowi groził pobyt w więzieniu za zatajenie dochodu – nie odprowadził do skarbu państwa ponad 2 mln zł. Znowu jednak okazało się, że sądy są skuteczne przede wszystkim wobec tych, którzy dopuszczają się drobnych kradzieży i wykroczeń. Ci, którzy kradną miliony, często pozostają bezkarni. Furtka dla
Ocalić własne marzenia
Danuta Konatkiewicz, Nauczycielka Roku 2006: W naszej szkole nauczyciel jest jednocześnie uczniem swego ucznia Społeczne gimnazjum i liceum Szkoła Myślenia Twórczego mieści się w stuletniej willi usytuowanej w spokojnym zakątku Zielonej Góry, z dala od wielkomiejskiego zgiełku, choć zupełnie niedaleko centrum miasta. Stąd do zielonogórskiego deptaka jest zaledwie 10 minut spacerem. Nauczyciele i uczniowie mówią o tym miejscu „dom z duszą”. Przed wojną mieszkał tu jeden z właścicieli położonej nieopodal fabryki włókienniczej. Zielonej
Ścigany po polsku
Głównemu świadkowi oskarżenia w sprawie korupcji w zielonogórskim sądzie może grozić kolejny wyrok. Jeden z policjantów CBŚ uważa, że to zemsta prawników Przekonaliśmy ściganego listem gończym, by dobrowolnie zgłosił się do aresztu. To główny świadek oskarżenia w sprawie korupcji w Sądzie Okręgowym w Zielonej Górze. Proces rozpoczął się w Legnicy. Aleksander Sidorowicz. Urodzony w 1970 r. w Zielonej Górze. Wykształcenie średnie. Zawód wyuczony – stolarz. Mąż, ojciec trojga dzieci w wieku: dwóch, czterech i 12 lat. Zainteresowania
Prokuratorski poker
Już ponad półtora roku trwa śledztwo w sprawie korupcji w zielonogórskiej prokuraturze. Jego końca nie widać Śledztwo wszczęto na podstawie zeznań kilku oficerów zielonogórskiego Centralnego Biura Śledczego wkrótce po tym, gdy dwóch z nich oskarżono o przyjmowanie korzyści materialnych i współpracę z przestępcami. Sprawa miała swój początek w znanym ongiś podzielonogórskim lokalu nocnym Ostoja, zarządzanym przez dwóch współwłaścicieli. Jeden z nich, Józef Łapkowski, jak twierdzą policjanci, współpracował z CBŚ. Funkcjonariusze biura za aprobatą i wiedzą przełożonych
Dryfowanie po bezmiarze sprawiedliwości
Nowy film Wiesława Saniewskiego to rzadki w polskim kinie dramat sądowy Zanim weszli do mieszkania Dominiki, trzeba było wyważyć drzwi. Mężczyzna podążał pierwszy. Za nim rodzice dziewczyny z jej siostrą. W pokoju ciemno i pusto. Zajrzał do kuchni. Tam również nikogo nie było. Wszedł do łazienki i natychmiast cofnął się, blokując wejście. Poprosił, aby pozostali tam nie wchodzili. Mimo to matka dziewczyny weszła do środka. W wannie leżała rozebrana Dominika. Miała liczne siniaki na twarzy
Sprawiedliwość po zielonogórsku
Policjanci CBŚ, którzy zebrali dowody na korupcję prawników, sami zostali oskarżeni na podstawie niewiarygodnych zeznań recydywisty Zdzisław R. wpadł na przemycie kilku tirów papierosów. Został aresztowany. Inni członkowie grupy wskazali go jako organizatora wielkiego przemytu. Wina wydawała się oczywista. Jednak gdy w jego imieniu zaczął działać mecenas Krzysztof S., świadkowie zmienili zeznania. Brat, który wyznał policji, że Zdzisław R. zapłacił łapówkę, został wysłany przez prokuratora do psychiatry. I choć psychiatrzy stwierdzili, że może
Interes na odszkodowaniach
Jak detektyw i adwokat zarabiają na tragedii naiwnych ludzi Towarzystwo Ubezpieczeń i Reasekuracji Warta przyznało jej 12,5 tys. zł. To miało być odszkodowanie za śmierć syna. Nie pogodziła się z tym. Wkrótce dowiedziała się, że w Nowej Soli jest biuro pośredniczące w odzyskiwaniu odszkodowań od towarzystw ubezpieczeniowych. Zdecydowała się na podpisanie pełnomocnictwa. Wtedy nawet nie pomyślała, że finał sprawy będzie dla niej tragiczny. Wypadek Wieczór, 19 czerwca 2000 r. Remigiusz Przewłocki razem z bratem i trzema kolegami
Operetkowa gorączka
We Wrocławiu nadal kręci się karuzela dyscyplinarnych zwolnień dyrektorów instytucji kulturalnych Sugestia byłego wiceprezydenta Wrocławia, Andrzeja Łosia (Platforma Obywatelska), była dyskretna – chciał, by Operetka Wrocławska sprzedała zabytkową kamienicę przy ul. Piłsudskiego. Marek Rostecki, dyrektor Teatru Muzycznego, zdecydowanie sprzeciwił się tym planom. I od tego zaczęły się szykany. Kilka miesięcy później Rostecki stracił pracę w atmosferze skandalu, pomówień i domniemanych nadużyć finansowych. Mimo że prokuratura i sąd oczyściły go z zarzutów,