Wpisy od Andrzej Arczewski
Kontroler gwałciciel
Miały sprzedawać gąbki, ale trafiły na sadystów Właścicielka mieszkania prowadzi na piętro. Różowe ściany, białe meble. Wzrok przykuwa szerokie łóżko z dwoma dużymi dziurami w materacach, które pozostały po wizycie policji. Kawałki tkaniny trafiły do analizy. – To w tym pokoju – upewniam się – doszło do gwałtów? – Jakich gwałtów? – uśmiecha się ironicznie kobieta. 16-letnia Marta nie miała żadnych planów na wakacje. Zapowiadały się dwa nudne miesiące. Zaczęła przeglądać ogłoszenia
Motorowodniacy kontra przyrodnicy
Czy napływ bogatych turystów wypłoszy znad Chańczy rzadko spotykane ptaki? Zbiornik wodny w Chańczy koło Rakowa powstawał z myślą o zabezpieczeniu przeciwpowodziowym. Urokliwy zakątek stał się jednak szybko miejscem chętnie odwiedzanym przez turystów. Las, woda
Z Chlebem Życia
Wspólnota siostry Chmielewskiej jest u powodzian zawsze pierwsza Jedenastą dobę są na nogach. Zmęczenie daje się już porządnie we znaki, wszak dochodzi północ. Rano trafili do powodzian w parafii Mydłów. Od tamtejszego proboszcza dowiedzieli się, które rodziny są najbardziej poszkodowane. A potem już po kolei: Szewce, Złota, Klimontów, Pokrzywianka, Trześń, Gorzyczany, Czekarzewice. O niektórych wsiach nikt nawet nie słyszał. Teraz jest już trochę spokojniej, opadła gorączka pierwszych dni. – Z tego, co się orientujemy,
Byle urodziła…
Ordynator robiący USG nie powiedział, że dziecko nie będzie miało kończyn Kiedy Elżbieta T. obudziła się z narkozy po cesarskim cięciu, zaraz zapytała o dziecko. – Ma pani córeczkę – powiedziała pielęgniarka i szybko wyszła. Zresztą nie tylko ona zachowywała się dziwnie, cały personel omijał matkę dziewczynki z daleka, jakby się jej bał. Kobietę zaniepokoiła także waga dziecka – 2100 g. – To przecież kruszynka – pomyślała – Dlaczego taka malutka? Wreszcie
Miał tylko belkę
Piotrek uratował się, płynąc na belce. Woda wyrzuciła go półtora kilometra od domu. Jego mama i brat utonęli Żona sołtysa Wszachowa w gminie Baćkowice, Marianna Zdziebło, pamięta, że pierwsza wtorkowa nawałnica 24 lipca zaczęła się o godz. 16 i trwała prawie dwie godziny. Potem wszystko się uspokoiło. Jeszcze dziesięć minut przed tragedią rozmawiała z sąsiadką, Janiną Chrapek. – Nie widać było żadnego zagrożenia – opowiada. – Zastanawiałyśmy się, kiedy wreszcie skończą
Morderstwo w dyskotece
Pięć lat walczyła o znalezienie zabójcy swojej córki. Prokurator nie wiedział, że można badać zaschniętą krew Ela sama bała się gdziekolwiek wychodzić, ale znajoma droga dodała jej odwagi. Do remizy szła wzdłuż ojcowego pola. Zwabiła ją dochodząca stamtąd muzyka. Stała przy płocie, patrzyła na tańczących, uśmiechała się i poruszała w rytm dyskotekowych przebojów. Właśnie tutaj 38-letnią Elę z Błogoszowa widzieli ostatni raz uczestnicy zabawy. Dwa dni później jej zmasakrowane ciało
Ostrowiec w I lidze
Kiedy grają piłkarze, kończą się demonstracje Ludzie w Ostrowcu Świętokrzyskim mają różne pomysły. Na przykład wejść w handel. Ale już tylu weszło, że ciężko się wcisnąć. No to wejść w rolnictwo. Ziemia tu przecież dobra. Ale coraz droższa, a i tak dla wszystkich nie starczy. Może zrobić coś takiego jak w Warszawie: dać bezrobotnym po kilkaset złotych za opiekę nad zwierzętami. A może najlepiej było stąd uciec? Ale na to pytanie najczęściej pada jedna i ta sama odpowiedź: „Nie ma dokąd”. Są prognozy, że w ciągu kilku lat z blisko
Uczeń kata
Nienawidzi obcokrajowców, uwielbia Hitlera – rodzina prosi o pomoc psychiatrów – Nie będzie czarnoskóra panoszyła się w moim kraju – powiedział sam do siebie. Wyjął papier, kopertę, kilka zdjęć. Postanowił porządnie nastraszyć tych intruzów z Zimbabwe. W liście przytoczył kilka cytatów z wystąpień Adolfa Hitlera i Rudolfa Hessa. Nawet nie musiał zaglądać do książek, znał je przecież na pamięć. Od siebie już dodał, by wynosili się tam, skąd przyjechali, inaczej kośćmi dziewczyny i jej rodziców
Taczka dla proboszcza
Wprowadzał się jeden dzień, a wyprowadzał tydzień – mówią parafianie. – Czterema starami wywoził rzeczy Ewa uzgodniła z proboszczem, że chrzest odbędzie się na sumie. Zapłaciła 100 zł. Kiedy w niedzielę przyszła z synkiem do kościoła, ksiądz nie pozwolił jej stanąć przed ołtarzem. Kazał siedzieć w zakrystii. Stwierdził, że dziecko będzie tylko przeszkadzało i ochrzci je dopiero po mszy. Po skończonym nabożeństwie nie śpieszył się jednak, by udzielić sakramentu i zaczął zbierać pieniądze na organy. Chłopczyka ochrzcił dopiero wikary. –
Po pieniądze z kolędy
Zanim zamordował księdza, przeczytał “Imię róży” Umberto Eco Mimo 70 lat ksiądz Stefan Chamerski z parafii Czarnocin koło Kazimierzy Wielkiej nie miał zwyczaju spóźniać się na msze. Gdy więc w przedostatnią niedzielę stycznia nie pojawił się punktualnie o ósmej, wierni zaczęli się niecierpliwić. Organista grał kolędy, ludzie kręcili się w ławkach, szeptali. Z minuty na minutę rosło zaniepokojenie. Ludzie dobrze pamiętali, że ksiądz tylko raz nie stanął przed ołtarzem. To było przed trzema laty, kiedy karetka