Wpisy od Andrzej Romanowski

Powrót na stronę główną
Andrzej Romanowski

Cymbały brzmiące

Pisałem przed paru miesiącami, że PiS w obliczu utraty władzy nie zawaha się przed podpaleniem Polski. Do utraty władzy jeszcze daleko, ale nasz kraj już został podpalony. O problemie aborcji rozmawiałem w 1995 r. z Jackiem Kuroniem. Usłyszałem: „Czy chodzi o to, by ratować życie, czy by uspokoić sobie sumienie?”. W 2002 r. rozmawiałem o tej sprawie z Józefą Hennelową. Usłyszałem: „Początek ciąży to zawsze tajemnica kobiety. Jeżeli nie będzie chciała urodzić, to nie urodzi”. A zatem: z niechcianą ciążą kobieta zawsze sobie poradzi – choćby

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Andrzej Romanowski

Książka o bohaterstwie

„A pani miała szczęście, dużo szczęścia, żyje pani”. W wydanej przed paru miesiącami książce „Wczesne życie” Małgorzaty Nocuń te słowa lekarza padają dopiero na stronie 47. Tymczasem już na pierwszej stronie słyszymy wołanie matki: „Gdzie jest moje dziecko?”. I czytamy: „Przesunęła dłonią po brzuchu, był pusty”. W tej książce jest jak u Hitchcocka: zaczyna się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie rośnie. Nigdy w tych felietonach nie pisałem o książkach. O tej muszę, bo jest pionierska. Bo odsłania coś, co było

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Andrzej Romanowski Felietony

Ręka podniesiona na Kościół

„Każda ręka podniesiona na Kościół to ręka podniesiona na Polskę”, mówił Jarosław Kaczyński świeżo po przejęciu władzy: 5 grudnia 2015 r. w Toruniu. Mówił to akurat dwa dni po zaprzysiężeniu przez Andrzeja Dudę sędziów dublerów Trybunału Konstytucyjnego. Faktyczny koniec III Rzeczypospolitej zbiegł się w ten sposób z projektem jej końca jako państwa świeckiego. Dziś Polska jest nie tylko państwem de facto wyznaniowym: jest państwem partii. Lecz Kościół? Jego rola w naszej historii bynajmniej nie jest jednoznaczna. Owszem,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Andrzej Romanowski

Upiorne lato

Pierwszy dzień jesieni, za nami upiorne lato. Upiorne nie tylko dlatego, że wciąż trudno zapomnieć o 10 mln rodaków, uznających, że najlepszym prezydentem Rzeczypospolitej będzie Andrzej Duda. Oraz o innych 10 mln, które odwróciły się plecami do Polski i w dniu wyborów pozostały w domach. Frekwencja była wyjątkowo wysoka, lecz i tak myślę, czy nie warto by (wzorem np. Brazylii) wprowadzić w Polsce głosowania obowiązkowego. Ale ba! Ktokolwiek by coś takiego zaproponował, zafundowałby sobie wyborczą klęskę. A obowiązkowe wybory w Brazylii i tak nie uchroniły tego kraju

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Andrzej Romanowski

Ludwik

Dawno powinienem o nim napisać. Ale nie chciałem – wolałem nie być posądzony o „podpinanie się”, o zajmowanie jego miejsca. A jego miejsca zajmować nie zamierzałem. Nie dorównałbym Ludwikowi ani erudycją, ani błyskotliwością, ani nawet pryncypialnością, choć tej ostatniej podobno mi nie brakuje. Dziś piszę, by dać świadectwo. Ludwik Stomma zmarł pół roku temu, 7 marca. Ja poznałem go 62 lata wcześniej, a takich, co mają tak długi staż znajomości, jest już, jak sądzę, niewielu. U mnie to się zaczęło

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Andrzej Romanowski Felietony

Walczą z nauką

Gdy Stańczyk, Błazen Starego Króla, udawał na rynku krakowskim ból zębów, zbiegło się z poradami pół miasta, on zaś zareagował uwagą: „Najwięcej doktorów na świecie”. Dziś doktorów mamy o iluż więcej. To przecież cały ogromny front antyszczepionkowy. To także Andrzej Duda. Prawnik, doktor. Ostatnio wyznał, że nie szczepi się na grypę, i zaoponował przeciw szczepieniom obowiązkowym. Warto zaufać doktorom. A czy trzeba ufać prawnikom? Prawnik Duda prawnikom nie ufa. Władza też im nie ufa. Jeden z moich kolegów, profesor

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Andrzej Romanowski Felietony

Cudaczność

Dni płyną, niedługo już miną dwa tygodnie, ale wybory prezydenckie były zjawiskiem na tyle cudacznym, że nie sposób przestać o nim myśleć. I nie sposób ochłonąć: 10 mln głosujących na Dudę! Pięć lat temu można było niczego nie wiedzieć, niczego nie widzieć – decydował efekt młodości, świeżości, zmiany. Ale dziś? Rozumiem: wybierano nie Dudę, lecz Kaczyńskiego. Nie prezydenta, lecz PiS. Ale mimo wszystko… I – tym bardziej… Przed pięciu laty, po pierwszym wyborze Andrzeja Dudy, mówiłem w jednym z wywiadów, że człowiek,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Andrzej Romanowski Felietony

Mamy dość!

Każdy wiedział, że kampania przed drugą turą wyborów prezydenckich będzie brutalna. I każdy wiedział, z której strony będzie płynąć agresja. Rafał Trzaskowski był ostry i atakujący, ale do obelg się nie posuwał i na zniewagi nie odpowiadał. Natomiast z ust Andrzeja Dudy usłyszeliśmy już, że jego kontrkandydat jest „niezrównoważony”, zaś Mateusz Morawiecki ogłosił, że to „niedziałacz” i „nieudacznik”. Skądinąd miło było patrzyć na tę pisowską panikę. Ale istniały sprawy ważniejsze od wyzwisk. Oto bowiem po raz kolejny okazało się, że na szali swej wygranej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Andrzej Romanowski

Znać proporcją!

Jak w drugiej turze wyborów prezydenckich zachowają się elektoraty przegranych – o tym coś mówią sondaże. Jak jednak się zachowają sami przegrani kandydaci? W kampanii byli przyzwoici: na ogół nie atakowali siebie nawzajem. Atmosfera była na tyle kulturalna, że przystosował się do niej nawet Andrzej Duda, który dopiero ostatnio zaczął się rozkręcać i krzyczeć, teraz miota już nawet obelgi. Na krzyku i na obelgach zbuduje, jak widać, swą kolejną kampanię. Co jednak zrobią ci,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Andrzej Romanowski Felietony

Uraz antyprawicowy

Gdy po roku 1989 rozmawiało się z ludźmi takimi jak Jerzy Turowicz, Czesław Miłosz czy Stanisław Stomma, widoczny był u nich uraz na punkcie politycznej prawicy, jakieś traumatyczne doświadczenie z czasów przedwojennych. W istocie, katolik Turowicz, który w dwudziestoleciu, razem z socjalistą Józefem Cyrankiewiczem, dawał odpór endeckiemu pisarzowi Janowi Bielatowiczowi, nadal w III Rzeczypospolitej uważał się za chrześcijańskiego socjaldemokratę, a w wyborach prezydenckich 1995 r. poparł publicznie lewicowego agnostyka, Jacka Kuronia. Miłosz (by tylko do tego faktu się ograniczyć)

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.