Wpisy od Mirosław Ikonowicz

Powrót na stronę główną
Społeczeństwo

Kościół biedny i bogaty

Z jednej strony, ogromne świątynie i wystawne plebanie, z drugiej – puste tace i zakonnice dzielące się ostatnim kawałkiem chleba z biednymi Kościół biedny, czy bogaty? Na tak postawione pytanie ponad połowa Polaków odpowiada, że Kościół to instytucja zamożna, wręcz bogata. “Katedry na pustyni”, czyli ogromne świątynie, wznoszone w małych miejscowościach, nowe, nadmiernie okazałe plebanie, miasteczkowe domy parafialne z zadęciem na stołeczne kamienice – wszystko to powstało w ostatnim dwudziestoleciu i stworzyło pewien wizerunek Kościoła rozrzutnego. Słyszy się pytania: czy może być biedny Kościół, który podoła finansowo wzniesieniu dziewiątej co do wielkości europejskiej bazyliki w Licheniu mogącej zmieścić 17 tysięcy wiernych, tj. dwa i pół razy więcej niż wielka papieska aula audiencyjna Pawła VI w Watykanie. Kościół, który jest w stanie zrealizować budowę jednego z największych sanktuariów w Europie, z dwupoziomową rotundą futurystycznej świątyni w Łagiewnikach. Zdaniem socjologa kościelnego, księdza profesora Witolda Zdaniewicza, palotyna, to jednak nie okazałe budowle sakralne stały się solą w oku społeczeństwa: – Być może to nawet nie sam fakt względnie dostatniego poziomu życia pewnej części kleru robi przysłowiową złą krew, lecz bufonada niektórych księży. Przejawy owej bufonady, jak to określił ksiądz profesor, bywają

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wywiady

Próba sumień

Religijności nie sprzyja ani skrajna nędza, ani wyrafinowane bogactwo Rozmowa z ks. prof. Januszem Mariańskim Ks. prof. Janusz Mariański, socjolog, autor ponad 20 książek z dziedziny socjologii religii i ponad 400 artykułów. Wśród publikacji książkowych m.in. „Struktury grzechu w ocenie społecznego nauczania Kościoła”, „Etos pracy bezrobotnych”, „Religijność w procesie przemian”. Kierownik Katedry Socjologii Moralności Wydziału Nauk Społecznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. – Jeden z wniosków dzieła powstałego z księdza udziałem, a zatytułowanego „Kościół i religijność Polaków 1945-1999” (wydawca: Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego SAC) brzmi: „Dzisiaj, podobnie jak w okresie dyktatury ateistycznej, działalność Kościoła w życiu społecznym budzi sprzeciw pewnych środowisk opiniotwórczych”. Publikowane w książce sondaże mówią również o spadku popularności Kościoła, jego autorytetu w kwestiach politycznych. – Powiedzmy sobie jedno na wstępie: Kościół nie jest gwiazdą filmową, która ma się wyłącznie podobać. Ponadto z socjologicznego punktu widzenia, fluktuacja społecznego zaufania do Kościoła może być pozytywnym czynnikiem, chroniącym go przed triumfalizmem i samozadowoleniem. Zakrawałoby na swoisty cud socjologiczny, gdyby autorytet polityczny Kościoła nie zmniejszył się w trakcie przechodzenia od społeczeństwa kierowanego totalitarnie do społeczeństwa demokratycznego. W toku tej transformacji wszystkie autorytety ulegają przewartościowaniu. – Czy autorytet polityczny pozostaje nadal właściwym

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wydarzenia

Mocny pontyfikat

Santini pierwszy odważył się sformułować na piśmie to, co mówi prywatnie wielu włoskich watykanistów “Wielki kronikarz pontyfikatu, który żyje między dwoma światami – socjalistycznym i chrześcijańskim, inspirując dialog między nimi”. Tak określił autora książki “Jan Paweł II na drogach świata”, włoskiego watykanistę – Alceste Santiniego, prof. Andrea Riccardi, historyk chrześcijaństwa i założyciel słynnej Wspólnoty Świętego Idziego, z którą związany był Prymas Tysiąclecia, a obecnie również kardynał Glemp. Agencje światowe z prezentacji tej nowej książki włoskiego watykanisty podchwyciły zawarte w niej spekulacje na temat tego, że Jan Paweł II, po jak najdłuższym pontyfikacie, będzie, być może, pochowany na Wawelu jako wielki papież i Polak. Autor powołuje się przy tym na kręgi polskiego duchowieństwa. “Jest to realna możliwość, ponieważ w Watykanie byłby jednym z wielu papieży, podczas gdy na Wawelu byłby jedyny” – pisze Santini. Ten publicysta, zaliczany do wąskiego grona najlepszych włoskich watykanistów, pierwszy zwrócił uwagę na szczególne znaczenie narodowości obecnego papieża: “Jedynie papież nie-Włoch mógł dokonać prawdziwego przełomu w dotychczasowym stylu sprawowania posługi Piotrowej. Papież-Polak – napisał Santini – przywrócił Kościołowi autonomiczną pozycję, która pozwala mu zabierać głos w sprawach moralności

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kościół

Różne odcienie purpury

Prasa europejska pisze, że jednym z kardynałów “in pectore”,tj. takich, których nazwisk papież nie ogłasza, jest jego osobisty sekretarz, biskup Stanisław Dziwisz Jan Paweł II ogłosił listę nowych purpuratów i znów pojawiły się w światowych mediach dociekania, kto przyjdzie na jego miejsce, ponieważ – jak powiadają w Watykanie – “papież zawsze mianuje kardynałów z myślą o następcy”. Jedno jest pewne: zostanie nim po najdłuższym pontyfikacie obecnego papieża jeden z kardynałów kreowanych przez niego w ciągu 22 lat pontyfikatu. Z tej prostej przyczyny, że spośród mianowanych przez jego poprzednika, Pawła VI, kardynałów-elektorów, tj. tych, którzy nie ukończyli jeszcze 80 lat i mają prawo głosu na konklawe, pozostało już tylko dziesięciu. Teraz Święte Kolegium będzie się składać ze 178 członków, z których 128 posiada prawa elektorskie. Mianowanie 37 kardynałów to kolejny rekord tego pontyfikatu. Nigdy jeszcze żaden papież nie kreował na raz tylu kardynałów. Bliski tego był tylko Paweł VI, który mianował za jednym razem 33 biskupów. Kardynałowie z “fabryki katolików” Jest bardzo prawdopodobne, że językiem ojczystym przyszłego papieża będzie hiszpański lub portugalski. Aż dziesięć nominacji kardynalskich otrzymali biskupi z Ameryki Łacińskiej, gdzie mieszka nieco więcej niż połowa wszystkich

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Zapach trotylu unosi się nad Italią

Po informacjach CIA w Rzymie ewakuowano ambasadę Stanów Zjednoczonych Zamachowiec-samobójca, mający na sobie kilogramy materiału wybuchowego, wysadza w powietrze w imię Allacha gmach ambasady USA przy słynnej rzymskiej Via Veneto; w zamachu zginęła znaczna część liczącego 650 osób personelu placówki. Tak przedstawiał się scenariusz dwukrotnie już wypróbowany przez terrorystów. Taki był plan komanda islamskich integrystów, którzy po wysadzeniu w powietrze ambasad USA w Nairobi i Dar es-Salaam, gdzie zginęło ponad 200 osób, chcieli uderzyć “znienawidzonego imperialistycznego wroga” w samym sercu Europy, w miejscu, gdzie zbiegają się nici jego intryg na Bliskim Wschodzie. Zamach miał nastąpić w piątek, 5 stycznia rano. Amerykańskie służby wywiadowcze zdobyły te informacje niemal w ostatniej chwili, kilkanaście godzin wcześniej i natychmiast uruchomiono plan alarmowy. Nie było jednak pewności co do niektórych szczegółów planu. Amerykańscy 007 podejrzewali, że bomba może się już znajdować wewnątrz gmachu ambasady. Bomba w alei dolce vita Bezprecedensową decyzją Waszyngtonu ambasada USA w Rzymie została zamknięta w piątek o godzinie 10.30, uznano bowiem, że informacje CIA są tak konkretne i wiarygodne, iż wymagają natychmiastowego działania. Pod pretekstem konieczności sprawdzenia działania systemów alarmowych w ciągu 10 minut ewakuowano

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kościół

Jubileusz na miarę Wojtyły

W Roku Świętym Rzym odwiedziły 32 miliony pielgrzymów 150 pielgrzymów i turystów na minutę przechodziło od 24 grudnia 1999 r. do 6 stycznia 2001 r. przez Święte Wrota bazyliki św. Piotra, uzyskując specjalne jubileuszowe błogosławieństwo. Ostatni przeszli w dzień Trzech Króli rano. Tego dnia papież ukląkł z trudem przed Świętymi Drzwiami i modlił się przez dłuższą chwilę, aby podziękować Wszechmogącemu za sukces Wielkiego Jubileuszu. I za to, że spełniły się słowa kardynała Stefana Wyszyńskiego, który powiedział mu przed śmiercią: “Ty wprowadzisz Kościół w Trzecie Tysiąclecie”. Uroczystość pokazały wszystkie telewizje świata. Była prosta i skromna. Gdy chór śpiewał pieśń liturgiczną, napisaną na tę okoliczność, papież pchnął lekko skrzydła Świętych Wrót, które powoli, jakby same, się zamknęły. Za 25 lat, z okazji kolejnego Roku Świętego, otworzy je któryś z jego następców. Nikt dziś nie jest w stanie przewidzieć, czy za ćwierć wieku kościoły będą zapełniały się w niedzielę wierzącymi, czy też, jak to się już dzieje w niektórych krajach na zachodzie Europy, będą zamieniane na sale koncertowe. Jak przewiduje ogłoszony ostatnio raport ONZ w sprawie starzenia się społeczeństw europejskich i wzrostu imigracji zarobkowej, liczebność rdzennej ludności w takim kraju, jak np. Włochy, zmniejszy się w ciągu najbliższych

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Walczący w cieniu

Włoscy oficerowie stworzyli tajną organizację, aby skończyć z narkobiznesem w wojsku i policji Po “Gladiatorach” i słynnej loży masońskiej “Propaganda due”, w skrócie “P-2”, Włochy mają nową aferę. Kontrwywiad wojskowy wykrył działającą w armii, lotnictwie, żandarmerii i policji skarbowej tajną organizację “Arianna”. Stawia ona sobie za cel zwalczanie handlu narkotykami i związanej z tym korupcji, zjawisk, które – według organizatorów tej podziemnej struktury militarnej – przybrały tak wielkie rozmiary, iż zagroziły bezpieczeństwu kraju. “Handel narkotykami wewnątrz sił zbrojnych otworzył granice Włoch dla tajnych działań mafii” – głosi 70-stronicowy dokument programowy twórców “Arianny”. Sieć dilerów narkotykowych w siłach zbrojnych jest, w przekonaniu organizatorów “Arianny”, tak gęsta, a narkomania tak rozpowszechniona, że nie można mieć już żadnej pewności co do ochrony tajemnic wojskowych. Do mediów przedostały się jedynie te fragmenty dokumentu, które mówią o ogólnych celach i założeniach organizacji. Nie ujawniono natomiast szczegółowych ocen dotyczących rozpowszechnienia narkomanii i liczby dilerów narkotykowych w mundurach. Czego się nie dowiemy Dochodzenia w sprawie “Arianny”, rozpoczęte przez cywilną prokuraturę, trwały wiele miesięcy i były prowadzone w całkowitej tajemnicy. Prokuratura wojskowa podobno dowiedziała się o nich dopiero po ukazaniu się pierwszych “przecieków” na ten

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wywiady

Jesteśmy tylko ludźmi

Wiara nie może być jedynie powtarzaniem formuł, które odziedziczyliśmy Rozmowa z arcybiskupem Henrykiem Muszyńskim, metropolitą gnieźnieńskim – W wykładzie na temat przyszłości “Kościoła ludowego” w Polsce, wygłoszonym na międzynarodowym kongresie w RFN, ksiądz arcybiskup mówił, że skończył się w Europie okres masowości Kościoła. – Wyraziłem tam pogląd, że duszpasterstwo musi być nastawione na te masy, które mamy, ale jednocześnie musimy wyjść naprzeciw potrzebom duchowym grup, którym to duszpasterstwo nie wystarcza; intelektualistów, młodzieży. Wiążę wielkie nadzieje z tymi grupami nieformalnymi, które mamy w Kościele i które chcą żyć pełnym świadectwem chrześcijańskim. Jedną z wielkich bolączek jest rozdział między życiem a wiarą. Widzę w tym następstwo dogmatu komunistycznego, chociaż nie wyłącznie, że religia jest sprawą prywatną. Wielu w to uwierzyło. Tymczasem religia, zwłaszcza chrześcijańska, nigdy nie była sprawą prywatną. Mówimy “Ojcze nasz”, nie “Ojcze mój”. Zbawiamy się we wspólnocie. Bycie chrześcijaninem na wpół: w domu – tak, w życiu publicznym – nie, jest bardzo wygodne. Myślę, że coś, co trwa bardzo długo, staje się normalne. A ponieważ trwało to 50 lat, nawet najbardziej anormalne rzeczy stały się normalne, człowiek się do nich przyzwyczaił. Tutaj Kościół ma ogromnie dużo do zrobienia. Człowiek przed

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Fatum nad Fiatem

Syn szefa włoskiego koncernu popełnił samobójstwo. Wstydził się,że nie sprostał nadziejom ojca? Zwykło się mawiać, że Fiat i Włochy to jedno. Toteż tragiczna śmierć Edoarda Agnellego, pierworodnego i jedynego syna Gianniego, który formalnie jest już tylko honorowym prezesem koncernu, ale nadal nim rządzi, wstrząsnęła całą Italią. Dla Włochów zniknięcie Edoarda jest kolejnym, smutnym epizodem sagi o najbogatszym i najbardziej poważanym włoskim rodzie. Edoardo otrzymał na chrzcie imię dla uczczenia swego dziadka, syna założyciela firmy Fabrica Italiana Automobili Torino (Fiat), który zginął tragicznie w 1935 r. Śmigło hydroplanu obcięło mu głowę, gdy wypadł z kabiny podczas przymusowego lądowania na wzburzonym morzu. Pod “mostem samobójców” W zimny, deszczowy ranek, 15 listopada, Edoardo Agnelli zatelefonował do kierowcy, aby przełożył umówioną wizytę u dentysty. Potem, niezauważony przez ochronę, wymknął się z rezydencji pod Turynem. Po niespełna trzech godzinach, ok. 10 rano, o 60 km dalej, zauważono stojący na wiadukcie autostrady A6 Turyn-Savona samochód: szarego, opancerzonego fiata cromę z migającymi światłami pozycyjnymi. Wiadukt o długości 2750 m i wysokości 80 m miejscowi nazywają “mostem samobójców”. Pod wiaduktem, na brzegu kamienistej rzeczki, leżało ciało szczupłego mężczyzny. Policja potwierdziła, że było to samobójstwo.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Włoska recepta

Elastyczna polityka zatrudnienia i “bufory socjalne” wielokrotnie uratowały koncern Fiata Przedstawiciele Daewoo Motor, jak podał “Financial Times”, zamierzają zwrócić się do konsorcjum General Motors/Fiat o pomoc w zarządzaniu firmą, aby utrzymać jej działalność do chwili jej ewentualnego przejęcia przez te koncerny. W jakim kierunku pójdzie możliwa współpraca i doradztwo? Aby odpowiedzieć na pytanie, warto przyjrzeć się dotychczasowej strategii antykryzysowej, stosowanej w różnych sytuacjach przez Fiata. Największe prywatne imperium gospodarcze Włoch, Grupa Fiata, w roku złej koniunktury poprawiło z lekka swe zeszłoroczne wyniki, uzyskując w ciągu pierwszych 9 miesięcy o 6,5% wyższy przychód ze sprzedanej produkcji. Nowego prezesa Fiata, Paolo Fresco, który objął tę funkcję w 1998 r., wynik ten nie napełnia satysfakcją. Urodzony i wykształcony we Włoszech adwokat, który doszedł do stanowiska wiceprezesa w amerykańskim koncernie General Electric, zasłynął tam z bezwzględności: zredukował załogę GE z 400 tys. do 250 tys. pracowników. Stary Agnelli, który czuwa nad firmą ze stanowiska honorowego prezesa, uznał Fresco, menedżera ukształtowanego w USA, za człowieka, który “wprowadzi Fiata w erę globalizacji”. Momentem zwrotnym w tej operacji będzie niewątpliwie sojusz strategiczny, sfinalizowany ostatnio między Fiatem i amerykańskim koncernem General Motors, reprezentowanym w Europie przez Opla. Globalizacja, na którą postawił Fiat,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.