Wspieranie kultury narodowej to powinność firm i instytucji prywatnych – no bo kto ma to robić, jeśli nie my? Rozmowa ze Stanisławem Pacukiem, prezesem Zarządu Kredyt Banku SA – Kredyt Bank otrzymał właśnie tytuł Mecenasa Kultury Polskiej. Czy warto dziś inwestować w kulturę? – Oczywiście, że warto i wcale nie chodzi o to, żeby Kredyt Bank na tym zarabiał. Uważam, że wspieranie kultury narodowej to powinność firm i instytucji prywatnych – no bo kto powinien to robić, jeśli nie my, i kiedy, jeśli nie teraz? Kultura jest dziedzictwem narodowym określającym naszą tożsamość w jednoczącej się Europie i nie wolno o tym zapominać. A przy okazji możemy promować markę naszego banku. Chcemy być firmą przyjazną ludziom, dobrze przez nich ocenianą. Sądzę, że to, iż nazwa Kredyt Bank jest dziś powszechnie znana, zawdzięczamy właśnie sponsorowaniu bardzo licznych inicjatyw kulturalnych, zwłaszcza filmowych i muzycznych, choć nie tylko. Ogromnie cenię sobie na przykład współpracę z Warszawską Operą Kameralną. Wspieramy rozmaite imprezy, zarówno ogólnopolskie, jak i o charakterze regionalnym, ale bardzo cenne, np. festiwale muzyczne w Ciechocinku, Dusznikach czy Łańcucie. – Czy te względy dla muzyki wynikają i z pana osobistych zainteresowań? – Bardzo lubię muzykę klasyczną, zwłaszcza romantyczną. W mniejszym stopniu natomiast interesuje mnie muzyczny barok, co jednak nie wpływa na decyzje mojego banku, bo sponsorujemy także imprezy prezentujące muzykę barokową. – Najwięcej sławy – ale i chyba niemałe zyski – dają oczywiście wielkie hity kinowe. – Jeśli trochę przyczyniliśmy się do ożywienia produkcji filmowej w Polsce, to bardzo się cieszę. Finansując niektóre polskie superprodukcje, liczyliśmy co najmniej na zwrot zainwestowanych środków. Dziś łatwo się o tym mówi, ale inwestowanie w produkcję filmową było obarczone ogromnym ryzykiem, oglądalność zależy przecież od bardzo wielu czynników. Zdecydowaliśmy jednak pomóc twórcom, by powstały ważne dla Polaków, potrzebne dzieła filmowe. Do patronowania kulturze i sztuce zachęcają nas także wyniki wielu niezależnych badań. Wskazują one, że znaczna część naszego społeczeństwa deklaruje, iż chętnie kupuje produkty lub korzysta z usług firm aktywnych w sponsorowaniu przedsięwzięć kulturalnych, edukacyjnych czy sportowych. – „Ogniem i mieczem” to chyba był pewniak, na tym filmie nie można było stracić. – Przede wszystkim, niezależnie od jakichkolwiek względów komercyjnych, film ten musiał powstać jako pierwsza napisana, ale ostatnia zekranizowana – bo przez wiele lat nie wolno było jej zrealizować – część „Trylogii”. Natomiast osoba Jerzego Hoffmana i dobór aktorów obniżały ryzyko. Gdy więc reżyser, mający ogromne kłopoty ze znalezieniem środków na swój film ze źródeł państwowych, spytał mnie: „No to jak, pomożecie?”, nie mogłem odpowiedzieć nic innego, tylko: „Pomożemy”. I sukces był ogromny. – Czy sukces ten pomógł także w działalności Kredyt Banku prowadzonej na Ukrainie? – Publiczność ukraińska bardzo dobrze przyjęła film, przy okazji pokazów pojawiła się i nazwa Kredyt Bank. Być może, miało to pewien wpływ na pozytywną ocenę naszych inwestycji. Najważniejsze jednak, iż pokazaliśmy, że nie chcemy podbijać ukraińskiej bankowości „ogniem i mieczem”, lecz pragniemy współpracować dla dobra wszystkich klientów i oferować im jak najszerszy zakres usług. – Jak ocenia pan efekty zaangażowania się Kredyt Banku w inne filmy? – W przypadku filmów „Pan Tadeusz” oraz „W pustyni i w puszczy” byliśmy sponsorem, natomiast inwestycje w „Ogniem i mieczem” i „Przedwiośnie” już się zwróciły z zyskiem. „Quo vadis” jeszcze jest w okresie spłaty. Teraz liczymy na wielki sukces „Zemsty” wyreżyserowanej przez Andrzeja Wajdę, bo chyba nie może być inaczej. Włączyliśmy się także w „Starą baśń” w reż. Jerzego Hoffmana, produkcja już ruszyła. Projektów jest wiele, a ponieważ zdobyliśmy pewną wiedzę o tym, jak się finansuje filmy, zgłaszają się do nas producenci z rozmaitymi pomysłami, Kredyt Bank wyrobił sobie markę specjalisty w tej dziedzinie. Ale naszą główną działalnością pozostają jednak usługi bankowe, a nie produkcja filmów. – Logo Kredyt Banku widzieliśmy także podczas niedawno zakończonego Tour de Pologne. – Już szósty rok sponsorujmy ten wyścig. Jestem pełen podziwu i dla wspaniałej klasy kolarzy – byłem na trasie, widziałem,
Tagi:
Andrzej Dryszel









