Baśnie, po których nie zaśniesz

Marynistyczno-futurystyczny wierszyk o łódce, doktorze i zwierzątku uczestniczących w świeckim obrządku. Kiedy Ałganow nad Polską lśni jak sowiecka łuna, Żagiel się przed nim rozwija, a za nim skrada się Kuna. Lecz gdy się doktor Cośboli w tym miejscu pojawia nagle, Kuna zaciera ślady, a Żagiel zwija wnet żagle. I tylko myśl: – Kto jest pierwszym? w tej bajce kupy się trzyma. Skoro go nie ma wśród świeckich, to pewnie jest nim ksiądz prymas. Tę bajeczkę dedykuję dzieciom z Łodzi ze Szkoły Podstawowej nr 30, których rodzice nie pracują, i to z prośbą, żeby im to przeczytały panie kioskarki, ponieważ wszystko na to wskazuje, że świetliczanki już tego nie zrobią. A wszystko dlatego, że pojawiła się tam, na korytarzu, na tablicy ogłoszeń, informacja, że szkoła obejmie opieką tylko dzieci rodzin pracujących. Z kolei Ministerstwo Edukacji uznało, że jest to zgodne z obowiązującymi w naszym mądrym kraju przepisami. I słusznie, przecież jakaś kara musi być za to, że rodzice nie mają pracy. Szkoła, z tego, co mnie uczono w liceum pedagogicznym, miała być przyjazna wszystkim dzieciom, ale – jak powiadają ludzie dobrze zorientowani – jakie pieniądze taka przyjaźń, o czym dowiedział się nie tak dawno Jan Kulczyk. Ja bym osobiście Ministerstwu Edukacji, jak i szkołom, które uważają, że ulica lepiej wychowa, nauczy i ogrzeje w zimowe popołudnia niż świetlica, proponował otworzyć także sale dla dzieci VIP-ów. Powiedzmy, dla wszystkich małolatów, których rodzice zarabiają od 10 tys. w górę, nie przekraczając miliarda. Z telewizją, komputerami, miękkimi krzesłami, kranami, z których by leciała coca-cola, i z oddzielnymi ławkami dla palących. Panie świetlicowe chodziłyby w mini, a dyrektorzy osobiście odrabialiby lekcje zadane do domu. Natomiast w perspektywie paru lat doprowadzić do tego, żeby wspólne zajęcia dzieci rodziców pracujących z dziećmi tych, którzy jej szukają, odbywały się tylko na lekcjach historii lub wiedzy o społeczeństwie, i to tylko pod warunkiem że tematem byłyby RÓWNOŚĆ, WOLNOŚĆ i BRATERSTWO. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2004, 46/2004

Kategorie: Felietony