Bitcoiny i pizza za 6 mln dolarów

Bitcoiny i pizza za 6 mln dolarów

Wirtualne waluty i nowoczesne programy zapewniają anonimowość w sieci „Zapłacę 10 tys. bitcoinów za kilka pizz, np. za dwie duże, żeby zostało mi na jutro, lubię później dojadać resztki”, napisał w maju 2010 r. na forum internetowym Laszlo Hanyecz, informatyk z Florydy. „Możecie sami ją zrobić albo mi zamówić, chciałbym dostać jedzenie w zamian za bitcoiny, samemu go nie zamawiając. Na pizzy lubię cebulę, paprykę, kiełbasę, pieczarki, pomidory i pepperoni – standardowe dodatki, bez ryby i innych dziwactw”, dodał w ogłoszeniu. Szybko znalazł chętnego i za chwilę cieszył się z dwóch dużych pizz z sieci Papa Joe’s. Była to pierwsza zapłata nową wirtualną walutą, bitcoinem (BTC). Wiosną 2010 r. wiedziała o nim garstka ludzi, a jego wartość była znikoma – 10 tys. BTC równało się ok. 41 dol. Laszlo żałuje 30 listopada 2013 r., niecałe dwa i pół roku po pierwszej transakcji, 10 tys. BTC było już warte ok. 12 mln dol. (obecnie ok. 10 mln). Był to szczyt popularności nowej waluty, której wartość wzrosła w tym roku prawie 86 razy! W ostatnich 12 miesiącach nieznany dotychczas bitcoin znalazł się w centrum dyskusji o przyszłości rynków finansowych. Jedni widzieli w nim rewolucyjne narzędzie – anonimowość miała przynieść kres podatków, a szybkość przesyłania zwiększyć konkurencyjność rynków. Drudzy uważali, że to niestabilny, sztuczny twór, kolejna bańka finansowa, narzędzie spekulacji i handlu nielegalnymi towarami i usługami. Pewne jest jedno – bitcoin to najgłośniejszy instrument finansowy 2013 r. Narkotyki  i  niedoszli mordercy Obecnie bitcoinami można płacić w 22 miejscach w Polsce, m.in. w hotelu Villa Sart w Gdańsku, w barze Level UP w Warszawie i w gabinecie dentystycznym Profident w Kielcach. Ale to margines, bitcoinów używa się głównie w internecie, również do najbardziej wątpliwych etycznie celów. Wirtualny portfel bardzo trudno powiązać z konkretną osobą, bitcoiny są więc idealne do płacenia za wszystkie nielegalne towary i usługi. Nic dziwnego, że waluta ta zawdzięcza początkową popularność Silk Road – sklepowi internetowemu handlującemu głównie narkotykami (aż 70% wszystkich transakcji). Dzięki serwisowi przypominającemu z wyglądu portal Allegro zaledwie parę kliknięć myszką dzieliło internautę od nieograniczonych ilości narkotyków o czystości niespotykanej na rynku detalicznym. Prowadzący założoną w lutym 2011 r. stronę, z której korzystali ludzie z całego świata (także Polacy), długo unikali wymiaru sprawiedliwości. Bezpieczeństwo gwarantował im Tor, powstały w 2002 r. program zapewniający internetową anonimowość. Tor przypomina kolejną przeglądarkę (jest zresztą oparty na Firefoksie). Od innych tego typu programów odróżnia go sposób działania, wykorzystujący technologię tzw. trasowania cebulowego – nasze dane są przesyłane przez dużą liczbę węzłów (obecnie jest ich prawie 5 tys.). Każdy z nich najpierw je odszyfrowuje, a następnie zaszyfrowuje w inny sposób i przesyła do kolejnego węzła. Warstwy szyfrowania nakładają się na siebie jak w cebuli. Dzięki temu bardzo trudno odkryć, kto, skąd i co przesłał za pomocą Tora. Początkowo był on rozwijany przez U.S. Navy dla amerykańskich szpiegów, obecnie jest wspierany przez specjalnie do tego celu powołaną organizację pozarządową. Codziennie korzysta z niego jakieś pół miliona osób. Choć największymi darczyńcami Tora są organizacje powiązane z administracją USA, to w dużej mierze ma on zastosowania nielegalne. Miłosierni samarytanie Ani Tor, ani bitcoiny nie są jednak wykorzystywane wyłącznie do działalności nielegalnej. Na całym świecie działa ok. 2 tys. punktów, w których możemy zapłacić bitcoinami – od elektryka w syberyjskim Norylsku, poprzez 45 miejsc w Berlinie i 49 w Nowym Jorku, do kempingu na wschodniej Saharze. Mnóstwo możliwości oferuje oczywiście internet, gdzie płatności w BTC akceptują niezliczone strony. Bez problemu znajdziemy przez wyszukiwarkę różne ogłoszenia – lekcje angielskiego, wirtualne kasyna, sklepy internetowe. Płatności zaczęły akceptować także giganty rynku internetowego: portal społecznościowy Reddit (używany nawet przez Baracka Obamę), serwis randkowy OkCupid czy serwis Foodler.com umożliwiający zamówienie obiadu z dostawą do domu w jednej z 12 tys. restauracji. Również Tor nie jest używany wyłącznie przez pedofilów, handlarzy narkotyków i hakerów. Dzięki temu programowi w krajach cenzurujących internet ludzie mają dostęp do zablokowanych treści. Chińczykom umożliwia on czytanie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 01/2014, 2014

Kategorie: Nauka
Tagi: Jakub Mejer