Chorwacki episkopat gloryfikuje zbrodniarzy wojennych Część Serbów wybijemy, część wygnamy, a resztę, która musi przyjąć religię katolicką, włączymy do narodu chorwackiego… Wszystkie nasze poczynania wynikają z wierności wobec religii i Kościoła katolickiego. Mile Budar, polityk chorwacki, członek rządu poglavnika Ante Pavelicia (1940-1945) 6 czerwca papież Franciszek przybył z jednodniową pielgrzymką do Sarajewa, gdzie na stadionie Koszevo odprawił mszę i spotkał się z kilkudziesięcioma tysiącami wiernych. Wcześniej ponad 20 intelektualistów katolickich z Bośni i Hercegowiny oraz Chorwacji wystosowało do papieża list z prośbą, by wpłynął na chorwacki Kościół i powstrzymał go przed gloryfikowaniem nacjonalistów skazanych za zbrodnie wojenne. Biskup wita zbrodniarza Autorzy petycji powiadomili papieża o sympatiach katolickiego duchowieństwa w Bośni i Chorwacji (zdecydowana większość Chorwatów bośniackich należy do Kościoła katolickiego), będących zaprzeczeniem oficjalnego nauczania Rzymu. Chodzi o gloryfikację zbrodniarzy wojennych, którzy zostali skazani przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze na kary więzienia za zbrodnie wojenne dokonane podczas walk w Bośni i Chorwacji. Ich ofiarami byli innowiercy: prawosławni Serbowie i muzułmańscy Bośniacy. Po odbyciu kar zbrodniarze wracają do Chorwacji i są przyjmowani z honorami. Uroczyste powitanie zgotowano np. Dariowi Kordiciowi, odpowiedzialnemu za masakrę 116 muzułmańskich cywilów, w tym dzieci, kobiet i starców, który powrócił po odbyciu dwóch trzecich z 25 lat kary (reszta została mu darowana). Na zagrzebskim lotnisku witał Kordicia bp Vlado Koszić, a podczas uroczystej mszy zbrodniarz przemawiał ze stopni ołtarza. Abp Marin Strakić odwiedzał w więzieniu gen. Branimira Glavasza, który w 2007 r. podjął głodówkę w proteście przeciwko wyrokowi, jaki otrzymał za zbrodnie dokonane przez dowodzone przez niego chorwackie oddziały. Hierarcha użalał się nad losem generała, słowem nie wspominając o ofiarach mordów i czystki etnicznej, której dokonano w sierpniu 1995 r. podczas operacji „Oluja”, kiedy ze wschodniej Chorwacji wygnano ponad 200 tys. serbskich autochtonów, którzy do dzisiaj koczują w obozach dla uchodźców. Kościół a ustasze Chorwaccy biskupi zawsze deklarowali poparcie dla ultranacjonalistów i skrajnie szowinistycznych tendencji panujących wśród tzw. weteranów wojennych z czasów bałkańskich wojen z końca XX w. oraz dla tej części społeczeństwa, dla której te wartości stanowią przedmiot kultu i admiracji. To echo postawy Kościoła katolickiego w Chorwacji z czasów II wojny światowej i rządów w Zagrzebiu ustaszy pod wodzą poglavnika (szefa) Ante Pavelicia. Zbrodnie, jakich dopuszczano się w tym faszystowskim państwie, przechodziły swym okrucieństwem to, co zgotowali swoim ofiarom naziści niemieccy. Odżywanie tendencji nacjonalistyczno-faszystowskich w krajach Europy Środkowej i Wschodniej jest niezwykle groźnym znakiem dzisiejszych czasów. Tam, gdzie religia wzmacnia, gloryfikuje i legitymizuje tego rodzaju tendencje i ideologie, efekty są zawsze tragiczne. Działa tu zasada sprzężenia zwrotnego, gdyż obie strony – państwo i Kościół – czerpią z tego określone korzyści. Pisząc o tym, nie wolno zapomnieć o odradzaniu się tendencji ultraprawicowych i ksenofobiczno-nacjonalistycznych także w Polsce. To przede wszystkim tradycja endecji i ONR, ale także wielu zwolenników Pawła Kukiza czy ruchu tzw. kiboli. Niebezpieczeństwo odradzania się neonazizmu w różnych postaciach, mimo jego niewielkich do tej pory osiągnięć w wyborach parlamentarnych, tkwi w tym, co powiedział kiedyś o znaczeniu Ligi Polskich Rodzin jej twórca i lider Roman Giertych: „My nie wygramy wyborów, ja to wiem, ale my narzucimy wymiar narracji publicznej w tym kraju”. Wstrzymana kanonizacja Do papieża Franciszka dotarł także inny list, od prawosławnego Kościoła Serbii, dotyczący kanonizacji kard. Alojzije Stepinaca, metropolity Zagrzebia w latach 1937-1945, przewodniczącego Konferencji Biskupów Jugosławii do jej zajęcia przez III Rzeszę i powstania państwa chorwackiego, potem Chorwacji, kapelana ustaszy, zwolennika przymusowych konwersji chorwackich i bośniackich Serbów oraz Żydów (mieli wybór – konwersja lub śmierć), podniesionego w roku 1998 przez Jana Pawła II do godności błogosławionego. Z racji wyroku, jaki otrzymał od powojennych władz Jugosławii za kolaborację z faszyzmem i uczestniczenie w zbrodniach wojennych, Stepinac został uznany za męczennika za wiarę. Najwyżsi serbscy patriarchowie napisali w posłaniu do Rzymu, że „uważają kard. Alojzije Stepinaca za zbrodniarza, który aktywnie budował faszystowskie Niezależne Państwo Chorwackie”. Stepinac miał nadzorować przymusowe nawracanie na katolicyzm prawosławnych obywateli, a tych – jak doliczyli się po latach historycy – w latach 1941-1945 było łącznie ponad 240 tys.
Tagi:
Radosław S. Czarnecki









