Bomba krajowa

Z GADZIEJ PERSPEKTYWY

Terroryści decydują dzisiaj o czołówkach dzienników telewizyjnych, serwisach radiowych i pierwszych stronach gazet. Przez kilkanaście minut wgapieni w telewizyjne ekrany oglądamy ciemną plamę nad Kabulem, upstrzoną sporadycznymi świetlikami inteligentnych pocisków samosterujących.
Każdy przypadek infekcji powoduje podejrzenie o działalność terrorystyczną. Takie jest powszechne uczulenie. Każda katastrofa badana jest pod kątem uczestnictwa ludzi o ciemnej karnacji skóry. „To konflikt świata cywilizowanego z barbarzyństwem”, słyszymy zewsząd. Tyle że dwie ostatnie katastrofy lotnicze samolotów rosyjskiego i włoskiego to efekty bałaganu świata cywilizowanego, ewidentnych błędów ludzi cywilizowanych.
Terroryści decydują o tym, co dzisiaj uważa się za najważniejsze. W polskich mediach wiadomości o powstawaniu rządu były odnotowywane na 11. stronach gazet, daleko, daleko za rozważaniami o konieczności noszenia bród w Afganistanie. Pan Osama okazał się najbardziej medialnym facetem, spychając w tło nie tylko nowego premiera, ale nawet świeżo upieczonego posła SLD, Sebastiana Florka.
Terroryści decydują dzisiaj o strachach, obawach społeczeństw na całym świecie, także społeczeństwa polskiego. Znów największe zagrożenie stanowi cios spadający z nieznanego, tajemniczego nieba. Problemy ziemskie stają się przyziemnymi, nieciekawymi, płaskimi zwyczajnie.
Województwo mazowieckie dzięki warszawskiej metropolii wypada w statystycznych wskaźnikach najlepiej w skali kraju. Nie musi się wstydzić nawet w Unii Europejskiej. Patrząc na poziom cywilizacyjny Mazowsza, jest już ono w bogatej Europie. Wedle wskaźników, to trzy czwarte boskiej Hiszpanii.
Mazowsze było też jeszcze niedawno uważane za wolne od podstawowej patologii społecznej – bezrobocia. Co prawda w Radomskiem, Mławskiem czy Ostrołęckiem stopa bezrobocia urosła do 30%, ale średnia nadal oscyluje wokół 13%. Podczas gdy w skali całego kraju przekroczyła już 16%.
Ten optymizm zmieszał mi empiryzm. Dałem ogłoszenie, iż poszukuję sekretarki do biura poselskiego. Posada jak na stołeczne warunki żadna. Pensja skromna, firma krajowa, bez możliwości awansu. Na jeden gazetowy anons otrzymałem ponad 600 ofert. Składały je studentki i absolwentki wyższych uczelni z całego kraju. Miałem oferty absolwentek Uniwersytetu Jagiellońskiego, Politechniki Szczecińskiej, szkół biznesu z Podhala. O Warmii i Mazurach nie wspominam, bo było ich niczym grzybów wystawionych na sprzedaż przy tamtejszych drogach.
Prawie wszystkie oferty pochodzą od osób znających przynajmniej dwa języki obce, panujących nad komputerami, posiadających, prócz wyższego wykształcenia, liczne kursy dokształcające. O skromną posadę ubiegały się absolwentki politologii, prawa, ekonomii, nawet Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego i Politechniki Warszawskiej. Wiele z pań tłumaczyło, iż chcą zacząć pracować gdziekolwiek, bo wszędzie słyszą podstawowe pytanie: „Gdzie pani pracowała? Nigdzie? No, to dziękujemy”. A jak można zacząć pracę, jeśli nie przyjmują bez doświadczeń zawodowych. Na Mazowszu, wedle statystyki, ok. 30% bezrobotnych to ci poszukujący pierwszej pracy.
Jeszcze niedawno Warszawa uchodziła za miasto, gdzie pracę można łatwo znaleźć. Nic dziwnego, że ściągnęło tu wielu młodych ludzi z całego kraju. Pozostających poza statystykami. Bo wynajmują grupowo mieszkania bez rejestracji. Bo często nie mają prawa do zasiłku.
Każda z poszukujących pracy osób powtarzała, iż od dwóch lat nawet w Warszawie zrobił się koszmar. Nie ma ofert dla pań ani panów.
Terroryści redagują dzienniki telewizyjne, decydują o strachu społecznym. Ludzie boją się bomby samolotowej, biologicznej. Nam jednak grozi bomba społeczna. Wybuch zdesperowanych młodych bezrobotnych.

Wydanie: 2001, 42/2001

Kategorie: Blog

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy