Aktualne

Powrót na stronę główną
Aktualne Przebłyski

Jak Ziobro upokarzał Glińskiego

Minęły cztery lata od złożenia przez PiS wniosku w sprawie konstruktywnego wotum nieufności dla rządu Tuska. I wystawienia przez PiS kandydatury prof. Piotra Glińskiego. Na premiera technicznego. Wystąpienie Glińskiego z tabletu Kaczyńskiego zaskoczyło nawet starych wyjadaczy sejmowych. Największa krytyka spotkała wówczas Glińskiego ze strony Solidarnej Polski. Byli w niej Jacek Kurski (dziś prezes TVP) i Ludwik Dorn (teraz ulubieniec TVN 24, a zwłaszcza Moniki Olejnik). Szef tej sekty Zbigniew Ziobro mówił wówczas, że Gliński „uczestniczy w propagandowym przedsięwzięciu” i „politycznej fikcji, która ma wyłącznie PR-owskie cele”. I miał rację. Spotkanie z klubem Solidarnej Polski nazwał Gliński przesłuchaniem. I też miał rację. Przesłuchanie i upokorzenie Glińskiego wymyślił Kurski. Ten to ma chyba wrodzony pociąg do robienia świństw. A dziś to napieprzające się wtedy towarzystwo wyrywa sobie wspólną miskę z konfiturami. Wspólną, bo są przecież drużyną „dobrej zmiany”.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Pytanie Tygodnia

Czy sprawcom śmiertelnych wypadków drogowych powinno grozić dożywocie?

Czy sprawcom śmiertelnych wypadków drogowych powinno grozić dożywocie? Dr hab. Monika Płatek, Instytut Prawa Karnego UW O wiele ważniejsze niż zmiana zagrożenia karą jest prowadzenie świadomej, mądrej polityki mającej na celu zmniejszanie liczby wypadków śmiertelnych. Stosunkowo niewielka ich część jest powodowana przez pijanych kierowców, natomiast większość jest wynikiem nieodpowiedzialnych zachowań na drodze. Musimy brać pod uwagę, że są to przestępstwa nieumyślne. Jeśli ktoś użyłby samochodu do świadomego zabicia człowieka, mamy wtedy do czynienia nie ze skutkiem śmiertelnym wypadku drogowego, tylko z zabójstwem, za które prawo przewiduje również karę dożywocia. Władza ma skłonność do umywania rąk od problemów społecznych, sądząc, że podwyższenie zagrożenia karą cokolwiek zmieni. Tymczasem skuteczna polityka społeczna wymaga nie straszenia obywateli, ale kształtowania u nich pewnych nawyków, np. zatrzymywania się za każdym razem, gdy zbliżają się do pasów, zwracania większej uwagi na pieszych i rowerzystów. Równie ważne jest to, żeby sama władza nie wykazywała arogancji i nie łamała przepisów, również drogowych. Dr Dorota Bąk-Gajda, psycholog transportu, Uniwersytet SWPS Wypadek drogowy jest sumą wielu czynników, najczęściej jednak błędy popełnia człowiek. Sprawcy zdarzeń drogowych, w których są ofiary śmiertelne, niezwykle rzadko działają z zamiarem spowodowania wypadku i pozbawienia kogoś

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne

Kleszcz zaprasza na wernisaż, czyli „Bajka o kolorach” już w sieci!

Na MaxFloRecTV trafił dziś, 17 marca, (nie)polecany m.in. przez Rahima i Bukę nowy klip zwiastujący album „Cyrk na qłq” Kleszcza & DiNO. To, dosłownie i w przenośni, „Bajka o kolorach”. Autorem wszystkich rysunków jest sam Kleszcz. Ostrzegamy: to sztuka

Aktualne

Warszawa. Warsaw

Album o Warszawie, idealny na prezent. Dostępny w najlepszych księgarniach w Warszawie i w Polsce oraz na stronie www.autorrooms.pl/Giftshop. teksty: Agnieszka Kowalska – dziennikarka kulturalna, 15 lat w „Gazecie Wyborczej” i „Gazecie Co Jest Grane”, współautorka alternatywnego przewodnika „Zrób to w Warszawie!”, autorka

Aktualne Przebłyski

Mozart w Berlinie

Tyle było narzekania na różnych Misiewiczów, a to były tylko małe płotki. Rozgrzewka. Teraz rozgrzani kadrowcy PiS zaczęli serwować grubsze ryby. Spodobało nam się zwłaszcza wysłanie do Berlina Andrzeja Przyłębskiego. Bo kto jak kto, ale dyplomata musi umieć pisać raporty. A Przyłębski pisać umie, i to jak wzruszająco: „Kierując się patriotycznym obowiązkiem i chcąc się przyczynić w miarę moich możliwości do utrzymania ładu i porządku w PRL, wyrażam zgodę na udzielenie pomocy Służbie Bezpieczeństwa” (1979). Niestety, teraz siepacze z PiS za tę patriotyczną troskę o kraj chcą go odwołać z placówki. Wredne to. I bezmyślne. Bo ile czasu musi upłynąć, żeby nowy ambasador nauczył się pisać tak jak Przyłębski? I żeby też pokochał WOLFGANGA Amadeusza Mozarta?

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

Kradł czy nie?

Tyle zmian wprowadził w wojsku Macierewicz. Tylu generałów odesłał pod kapelusz, czyli mówiąc językiem cywilów – wywalił na zieloną trawkę. Tylu przydupasów awansował, a prostego szeregowego rezerwy Leonarda Krasulskiego nie ma kto bronić. Skandaliczne zaniedbanie i jeszcze jeden dowód, że nie ma MON bez Misiewicza. Prezes Jarosław traci cierpliwość, bo przecież Krasulski to jego wierny druh. Jeden z nielicznych, którzy nie zdradzili prezesa. Nagrodzony za to etatowym posłowaniem. I pomyśleć, że człowieka tak zasłużonego nie potrafi uszanować wydawany przez Niemców „Fakt”. Mało tego. Ośmiela się buszować po tajnych archiwach MON i wyciąga jakieś obrzydlistwa. Na przykład opinię służbową z 2 kwietnia 1975 r., w której czytamy, że plutonowy Krasulski „był żołnierzem nieuczciwym, nie przychodził do pracy, pożyczał pieniądze od swoich podwładnych i ich rodziców”, a kasę oddawał dopiero na rozkaz przełożonych. Kilkakrotnie karany. „Nie nadaje się w pracy na żadne samodzielne stanowisko”. Z armii wyrzucono Krasulskiego za kradzież beczki spirytusu. Poseł PiS, tenże Krasulski, uznał chyba, że jego papiery spłonęły, bo opowiadał o swoich bohaterskich czynach w walce z komuną. „Fakt” od dawna pisze o numerach posła K. Myśleliśmy, że jakiś desant na redakcję nauczy ich rozumu. A tu nic. No i głupi jesteśmy. Kradł ten Krasulski czy nie?

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Pytanie Tygodnia

Czy minister Zalewskiej uda się zastraszyć nauczycieli?

Czy minister Zalewskiej uda się zastraszyć nauczycieli? Anna Dzierzgowska, Społeczny Monitor Edukacji, historyczka w WLH im. Jacka Kuronia Nauczyciele i nauczycielki mają bardzo wiele powodów, by się bać. Wiadomo przecież, że reforma oświaty pociągnie za sobą zwolnienia. Jest również oczywiste, że już próbuje się zastraszać to środowisko. Nauczycielki z Zabrza, które w dzień czarnego protestu przyszły do szkoły ubrane na czarno, zostały pociągnięte do odpowiedzialności, gdyż doniósł na nie kolega z pracy. To pokazuje, że pewne mechanizmy działają; zresztą zawsze działały, ale teraz z większą siłą. Jednocześnie rośnie opór, także rodziców, którzy zaczynają protestować w obronie szkoły. Jeżeli rodzice oraz nauczyciele i nauczycielki przełamią nieufność i zaczną się wspierać, rząd może nas pokona, ale na pewno nie zastraszy. Dariusz Chętkowski, polonista w XXI LO w Łodzi, publicysta Moim zdaniem ryzyko, że tak się stanie, jest bardzo duże, gdyż na nauczycieli idzie potężna siła władzy. Minister edukacji ma mocne poparcie całego PiS. Kuratorzy podobno już się dostosowali do sugestii, żeby trochę przycisnąć dyrektorów, by ci zwrócili uwagę nauczycielom, że strajk jest nielegalny itd. Przede wszystkim jednak w związku z reformą mnóstwo szkół będzie zlikwidowanych. Nauczyciele już się rozglądają za pracą i wielu nie będzie chciało ryzykować przyklejenia się

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Kronika Dobrej Zmiany

Żona Wolfganga

Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma. Czy ktoś się zastanawiał, dlaczego minister Waszczykowski nie odwołuje Andrzeja Przyłębskiego ze stanowiska ambasadora w Niemczech? Wszystko wydaje się przecież proste – w MSZ ruszył wielki kadrowy młyn, który będzie wyrzucał ludzi. Temu służy przygotowana ustawa o służbie zagranicznej, nazywana przez pisowców ustawą desowietyzującą MSZ. Pisaliśmy o niej niedawno. Zakłada ona wyrzucenie wszystkich, którzy mają w życiorysie epizod pracy w służbach specjalnych PRL albo współpracy z tymi służbami. Wylecieć mają absolwenci szkół w ZSRR, ale z tzw. zaciągiem Geremka PiS też chce się policzyć. I jeńców brać nie zamierza. Andrzej Przyłębski, jakkolwiek patrzeć, należy do grupy tych, których minister Waszczykowski powinien wyrzucić w pierwszej kolejności. W IPN jest jego teczka tajnego współpracownika SB o pseudonimie Wolfgang. Przyłębski zobowiązał się donosić SB z pobudek, jak sam napisał, patriotycznych, a także w imię poszanowania porządku publicznego. Sam zaś przedstawiał się jako członek ZMS i ateista. Żeby była jasność, chciał pomagać legalnej władzy, więc zbytnio go za to nie potępiamy, gorsze przyszło później. Bo potem, już w III RP, Andrzej Przyłębski deklarował, że z SB nie miał nic wspólnego. Składał więc fałszywe oświadczenia lustracyjne i z tego chociażby powodu powinien pożegnać

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne

Międzynarodowa Konferencja pt. „W poszukiwaniu europejskiej doktryny wolności słowa”

Jaka jest rola swobody wypowiedzi w porządku prawnym demokracji liberalnej? Jak rozwiązać konflikt wolności słowa z innymi uprawnieniami i wartościami chronionymi przez prawo? Odpowiedziom na te (jakże aktualne!) pytania będzie poświęcona II edycja Międzynarodowej Konferencji pt. „W poszukiwaniu

Aktualne

Kobiety na najwyższych urzędach w świecie

W historii 57 krajów świata były sytuacje, kiedy urząd prezydenta lub premiera sprawowała kobieta. W 19 przypadkach kobieta sprawowała oba urzędy, w dziewięciu była prezydentem, a w pozostałych 29 przypadkach – premierem rządu. Obecnie kobiety