Roman Kurkiewicz

Powrót na stronę główną
Felietony Roman Kurkiewicz

Płot jako projekt polityczny

W stulecie uzyskania (co do odzysku można mieć wątpliwości, czy Polska królewsko-arystokratyczno-szlachecka, z pańszczyzną i bez kanalizacji, naprawdę była już Polską) niepodległości rządząca partia szykuje trwałe, mocarne i stalowe odgrodzenie parlamentu od społeczeństwa, czy mówiąc jej językiem – suwerena, chcąc opasać teren kilkumetrowej wysokości płotem. Symbolika tego gestu jest i porażająca, i humorystyczna. Historia dramatycznych i nierzadko krwawych wydarzeń w okolicach Sejmu w 20-leciu międzywojennym nie podsunęła nikomu takiego pomysłu. Władze PRL w czasach spokojnych czy w stanie wojennym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Dość przywilejów Kościoła

Na fali krytyki najrozmaitszych poczynań Kościoła rzymskokatolickiego jako remedium na problem czy to z hierarchami, czy z szeregowymi księżmi, czy z instytucjami kościelnymi pojawiają się postulaty wypowiedzenia konkordatu. Jak w wielu innych kwestiach w momencie konfrontacji szuka się środków nadzwyczajnych, magicznej różdżki lub cud-ustawy, powołuje kolejne instytucje. A myślę, że wystarczy zasada równego traktowania, spełnienie oczekiwań, że prawa obowiązujące nas wszystkich, jako osoby i instytucje, będą tymi samymi, które obejmą i Kościół jako organizację, i jego przedstawicieli

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Poszerzone pole pretensji

Lista pretensji do obecnej władzy – zarówno w jej reprezentacji prezydenckiej, rządowej, parlamentarnej, lokalnej, medialnej, lobbystycznej, jak wszelakiej innej – rośnie, kumuluje się i zwielokrotnia. Mamy uzasadnione podejrzenia, że to gigantyczny syndykat przestępczy, który dokonuje zaplanowanej, wieloetapowej destrukcji polskiego państwa (równocześnie, pełniąc obowiązki jego reprezentanta, podaje w wątpliwość jego istnienie) i jego konstytucyjnej konstrukcji, rozmontowuje założycielską zasadę trójpodziału władz na rzecz jednopartyjnego władztwa, nad którym unosi się fantazmatyczne zwierzchnictwo jednego człowieka.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Rów, w którym płynie mętna rzeka

Dość biadolenia, że premier nie taki, że nie rozumie, co mówi, że mówi rzeczy wykluczające się wzajemnie, że artykułuje samosprzeczne tezy, że niedouczony, choć ponad miarę opłacany, że słaby płynny angielski, że endek lub faszol czystej wody. A prezydent… nie, nawet nie mam siły zaczynać wyliczanki. Doszukałem się pozytywu, znalazłem coś, co mogę wydobyć na światło dzienne, bez wahania pochwalić, i co ma realną wartość. Otóż dzięki Mateuszowi Morawieckiemu wreszcie wracają pytania i kwestie zasadnicze. Wreszcie ktoś miał odwagę

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Niedobór determinacji we krwi

Bezkrwawa, choć bezpardonowa, pozornie bezprzemocowa, choć niszczycielska rewolucja Jarosława Kaczyńskiego prze wartko ku sobie znanemu – lub nie – horyzontowi. Z rzadka, jeśli w ogóle, napotyka spowalniające ją przeszkody, siły, formacje, o pomysłach nie wspominając. W czasach, kiedy polityka się wyczerpała, ma fatalną prasę i jeszcze gorszą oglądalność, z zadziwieniem oglądamy, jak szeroko idzie ta zmiana, jak przeoruje dotychczasowe instytucje, miażdży nawyki, demontuje przyzwyczajenia, przedefiniowuje „oczywiste oczywistości”, biel nazywa czernią, a czerń wybiela.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Smogowy cokół

Ani stawianie pomników (smoleńskich, papieskich, kaczyńskich, katolickich, bitewnych), ani ich burzenie (gen. Świerczewskiego w Bieszczadach, kolejnych mauzoleów żołnierzy radzieckich, wycinka naturalnego lasu Puszczy Białowieskiej) nie rozwiązuje żadnego prawdziwego problemu w Polsce. Pochłania naszą uwagę, ogniskuje złość jednych albo schadenfreude drugich, tworzy wartość widmową do naszego niewidocznego życia. Lasy Państwowe, które są odpowiedzialne za nielegalną wycinkę drzew w Puszczy Białowieskiej, właśnie zajęły się rozbiórko-wyburzeniem pomnika „Waltera”. PiS, nie mając szans

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Frasyniukiada a Kapela

Memizacja polskiego życia politycznego i przymus natychmiastowego reagowania na to, co się dzieje i co możemy zobaczyć, na takim czy innym portalu społecznościowym sprawia, że często doznajemy nadmiarowego i zbędnego pobudzenia, a w tej samej chwili umykają naszej uwadze rzeczy mniej spektakularne, ale faktycznie groźne i mogące mieć dalekosiężne konsekwencje. W zeszłym tygodniu mieliśmy akurat doskonałą ilustrację tego zjawiska. Oba przykłady dotyczą wymierzania sprawiedliwości przez instytucje państwa. Pierwsze wydarzenie przetoczyło się przez media wszelakiej proweniencji jak huragan

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Pierwszy w historii naród samych świętych

Próbując racjonalnie zmierzyć się z działaniami, myśleniem i wizją funkcjonowania Polski rządzonej od ponad dwóch lat przez ekipę Prawa i Sprawiedliwości pod wodzą Jarosława Kaczyńskiego (dla przyjaciół – naczelnika), co i rusz walimy bezradną głową w mur nie do pokonania. Ostatnie dwa lata utwierdzają nas w głębokim, żywionym przez dużą część społeczeństwa już sporo wcześniej przekonaniu, że świat poza Polską nie istnieje. Można by oczywiście tu się zatrzymać przy doświadczeniach, a raczej ich kompletnym braku, samodzielnych i bezpośrednich kontaktów

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Żądajmy wszystkiego

A może daliśmy sobie wmówić, może się przyzwyczailiśmy, że polityka jest skomplikowana, niezrozumiała, nieuczciwa i agresywna? Może udało się zachęcić miliony do pozostawania w domu, kiedy trzeba iść na wybory i wrzucić kartę z naszym ważnym głosem? Albo z bezradności i poczucia bezsensu – nieważnym? Polityczne stało się epitetem, zarzutem, pretensją. I wówczas do politykę biorą się osoby, które wybierają partykularyzm zamiast dobra wspólnego, lobbystyczny interes zamiast sposobów uniwersalnych, doraźność zamiast rozwiązań perspektywicznych.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Był, jest i będzie czerwony

Kiedy tylko ujawnia się bardziej mroczne oblicze polskiej prawicowej sceny politycznej, choćby w błazeńskich obrazkach świętujących polskich faszystów, którzy wznoszą toasty za Hitlera czy układają swastykę z czekoladowych wafelków, natychmiast z zadziwiającą prawidłowością następuje automatyczne przekierowanie uwagi na barwy czerwone i takież sztandary. Odbywa się rytualny spektakl rzekomych dwóch ekstremizmów: faszyzmu i komunizmu, pojawia się widmo równorzędnych totalitaryzmów. Polska prawica i polityczne centrum, przy powszechności fobii (a raczej wybranej strategii propagandowej) antykomunistyczno-antylewicowej,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.