Wojciech Kuczok

Powrót na stronę główną
Felietony Wojciech Kuczok

Dobrodziejstwo zła

Posunąć się do granic, a nawet przesunąć granice okrucieństwa poza te wyznaczone przez naszą wyobraźnię – oto cele, które bezspornie udaje się realizować armii putina. Nie widzę żadnej przyczyny, dla której miałbym uznawać pisownię tego nazwiska dużą literą; mamy do czynienia z indywiduum, które celuje w to, co w ludziach małe, żeruje na najniższych instynktach. Obsadzeni w rolach barbarzyńców, putinowcy odgrywają je jak z nut; mają w głębokiej pogardzie cywilizowany świat, nazywają go gejropą, zgniłym Zachodem, wprost

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Wojciech Kuczok

Ostrze widzenia

Bez gazu nie ma jazzu. Tak mawiało się w czasach pierwszych dżemborystów, zaraz też mi to przyszło do głowy, po tym jak Putin zakręcił kurki – to się wpisuje w rodzaj wisielczej głupawki, która jest jednym z objawów reakcji obronnej organizmu wobec narastającej w tempie wykładniczym groźby ostatecznej zagłady ludzkości. Tak zwane życie jest już tylko odwracaniem uwagi od nadchodzącej apokalipsy. Przyglądając się krzątaninie społeczeństw, mam wrażenie, jakbym patrzył na mrowisko, nad którym przechyla się wiadro z ciekłym ołowiem. Nie wpadam w samobójczy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Wojciech Kuczok

Zrzędzenie losu

Natłok okropności wojny podawanych bez znieczulenia, fotografii zwęglonych zwłok, okaleczonych ciał, zrównanych z ziemią miast, wraków i ruin – cały ten medialny festiwal zagłady, pornografia śmierci, którą jesteśmy bombardowani, już nie trafia z pełną mocą w najbardziej współczulne miejsca mojej duszy. Z narastającym smutkiem odkrywam w sobie rodzaj beznadziejnej rezygnacji i nieomal zobojętnienia wobec, by tak rzec, klasycznej ikonosfery wojennej, za to z tym większą siłą druzgoczą mnie obrazy bardziej wyrafinowane, niespodziewane czy wręcz niewyobrażalne, zwłaszcza

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Wojciech Kuczok

Świetlana przeszłość

Z początkiem kwietnia zaśnieżyło pół Polski, teraz mróz dotarł i do mnie na Gotlandię, czyli zima przyszła po wiośnie – a skoro tak, może czas cofnie się jeszcze trochę, to jest dobry wektor, niech już płynie wyłącznie wstecz. Poczekamy trochę i przyjdzie jesień, nie złota, ale zwykła jesień przedwojenna, kiedy o ludobójstwie w sercu Europy można było co najwyżej poczytać w podręcznikach historii, a o mobilnych krematoriach nikomu nawet się nie śniło. Ulice ukraińskich miast nie będą wysypiskami śmierci,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Wojciech Kuczok

Pocztówka z wyspy bezludnej

Powziąłem decyzję o podreperowaniu ducha w miejscu ustronnym. Gotlandia poza sezonem jest takim miejscem, w dodatku oferuje rezydencję dla pisarzy na starym mieście w Visby. Najbardziej słoneczne miejsce w Szwecji powitało mnie gęstą mgłą i odurzającym zapachem wodorostów. Dostał mi się pokój z widokiem na katedrę mariacką na wyciągnięcie ręki, niepokojąco bliską, zdaje mi się, że co i rusz przysuwa się niczym las birnamski. Bije mi dzwon co pół godziny, nauczyłem się zatem nie kłaść przed północą, nim nie zadzwoni

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Wojciech Kuczok

Malowniczy altruizm

Wróciły pytania formułowane przez największe umysły wieku światowych wojen. Czy mamy jeszcze prawo podziwiać zachody słońca z czystym sumieniem? Czy rozmowa o drzewach jest teraz zbrodnią, bo zawiera w sobie milczenie o tylu niecnych czynach? Czy pisanie wierszy po tym, co Rosja uczyniła Ukrainie, jest barbarzyństwem? Odwrócę rozterki wypowiedziane przez Kiša, Brechta, Adorna i wielu innych ludzi ducha, dotkniętych do żywego okropnościami wojny: czy wolno dać złamać sobie pióro przez kanalię o ego rozbuchanym na pół świata? Mówić

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Wojciech Kuczok

Malowniczy altruizm

Wróciły pytania formułowane przez największe umysły wieku światowych wojen. Czy mamy jeszcze prawo podziwiać zachody słońca z czystym sumieniem? Czy rozmowa o drzewach jest teraz zbrodnią, bo zawiera w sobie milczenie o tylu niecnych czynach? Czy pisanie wierszy po tym, co Rosja uczyniła Ukrainie, jest barbarzyństwem? Odwrócę rozterki wypowiedziane przez Kiša, Brechta, Adorna i wielu innych ludzi ducha, dotkniętych do żywego okropnościami wojny: czy wolno dać złamać sobie pióro przez kanalię o ego rozbuchanym na pół świata? Mówić

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Wojciech Kuczok

Refugium i dwubiegunówka

Mija dziesięć lat, od kiedy odkryłem z przyjaciółmi Niedźwiedzią Górną, jedną z najpiękniejszych jaskiń Polski. Gdy tylko we wstępnych partiach znaleźliśmy artefakty, ściągnięty w trybie pilnym archeolog datował wstępnie skorupy na okres wczesnego średniowiecza i uznał, że jaskinia musiała stanowić refugium w niespokojnych czasach. Otwór nieduży, łatwy do zakamuflowania, a zaraz za nim obszerna sala nadająca się do zamieszkania – zanim wejście zasypało się na tysiąc lat, ludzie przeczekiwali wewnątrz niezliczone zawieruchy wojenne. W czasach tzw. średniowiecznego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Wojciech Kuczok

Róże w pożarze

Wojenny klincz w mediach społecznościowych, w dyskursie publicznym: wspomnisz teraz o czymś bez związku z Ukrainą, wrzucisz na Fejsbuka relację z górskiej przechadzki, pochwalisz się okładką książki, którą przeczytałeś, filmem, który cię zirytował – łamiesz zasady wzmożenia narodowego, jesteś nieczułym ignorantem lub putinowskim trollem. Jeśli wyrazisz wątpliwości co do anulowania całej kultury rosyjskiej pod hasłem „co komu winny Prokofiew, Rublow czy choćby Wieniczka Jerofiejew”: oburz, ban, ostracyzm. Jak każdy owczy pęd taka stotalizowana,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Wojciech Kuczok

Przedpiekle

Prędko, błyskawicznie: od groźby regionalnego konfliktu przez regularną wojnę w sercu Europy aż po pogróżki nuklearne na porządku dziennym – rozum za tym nie nadąża, panika takoż. Ludzkość jest jeszcze na etapie bania się o swoje oszczędności, ceny paliw i kursy walut, jeszcze do niej nie dotarło, że w ciągu kilku godzin może przestać istnieć za sprawą efektu domina, wywołanego wciśnięciem guzika atomowego przez sfrustrowanego szaleńca. I całe szczęście – ten lęk jest ponad ludzkie siły, kiedy w całej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.