Kultura
Czego twórcy i naukowcy spodziewali się po Kongresie Kultury Polskiej w 1981 roku?
Jan Józef Szczepański, pisarz, prezes Związku Literatów Polskich Kongres ma doniosłe znaczenie jako szerokie forum wszystkich organizacji zajmujących się kulturą, umotywowane koniecznością znalezienia wspólnego kierunku w przełomowych czasach dla kultury polskiej. (…) Kongres jest pierwszą na tak dużą skalę manifestacją jedności kultury polskiej, przekreślającą podziały światopoglądowe i polityczne. (…) Wiążę z Kongresem wielkie nadzieje i w związku z odbudową jedności społeczeństwa polskiego, i kultury polskiej. (“Słowo Powszechne”, 11-13.12.81) Prof. dr Jan Białostocki,
Z czym my do tej Europy
Polityka kulturalna nie musi być represją ani jałmużną Kongresy nadają się na ogół do wyśmiania, ale nie ten. Odbywa się bowiem w ponurej chwili, gdy wzmożona presja procesu jednoczenia Europy i integracji kulturowej zbiega się ze wzmożonym w Polsce lekceważeniem kultury i brakiem woli politycznej, aby kulturę potraktować serio. Świadczy o tym komiczny ułamek procenta przeznaczonego na kulturę w budżecie. Sprawa jest poważna i dotyczy całości tego obszaru życia polskiego, który nazywa się kulturą. Skoro Kongres
Kongres upadłej kultury
Czy kulturę polską czeka los “Titanica”? “Spotkałem się z opinią, że Kongres Kultury Polskiej będzie przypominał koncert orkiestry okrętowej na pokładzie “Titanica”. W tym porównaniu, bardzo pesymistycznym, są pewne cechy prawdopodobieństwa. Należy jednak rozszerzyć metaforę: nasz statek przechodził przez wiele sztormów, ulegał katastrofom i jeśli nadal utrzymuje się na fali, to w znacznej mierze dzięki uporowi orkiestry” – mówił Jan Józef Szczepański na Kongresie Kultury Polskiej, który miał miejsce w grudniu 1981 r. w Teatrze Dramatycznym
1. Jaki jest bilans przemian ostatniej dekady w kulturze? 2. Jakie są główne problemy w Pana/i środowisku? 3. I jaki jest jego postulowany program minimum?
Kazimierz Kaczor, prezes Związku Artystów Scen Polskich 1. Zdecydowanie należy powiedzieć, że nastąpił regres. Pauperyzacja środowiska rozszerza się w sposób gwałtowny, lawinowo rośnie grupa artystów bezrobotnych, w samej Warszawie trzecia część środowiska jest bez pracy. Jeśli chodzi o poziom artystyczny, nie jest źle, nie jest uzależniony od wykształcenia i to jest bardzo piękne w moim środowisku. 2. Brak uregulowań prawnych dotyczących instytucji artystycznych, zwłaszcza teatrów. Tkwimy jeszcze w strukturze lat 70., należałoby
Allegro prorodzinne
“Chopin” Jerzego Antczaka przełamie słabą passę polskiego kina sięgającego po temat muzyki poważnej? “Jestem jak alpinista – wątpliwości miałem wcześniej. Kiedy już wiszę na haku, nie myślę o tym, że mogę spaść” – mówi Jerzy Antczak, reżyser filmu “Chopin. Pragnienie miłości”, na planie którego Jolanta Kwaśniewska uruchomiła ostatni klaps. Kibicujemy dziełu jak każdemu przedsięwzięciu, które nie wałkuje do znudzenia dylematów rodzimych ubeków i złodziei samochodów. Pamiętamy jednak, że dotychczasowe zmagania polskiego
Opera czy folwark
Dyrektorzy Teatru Wielkiego wystawiają pozycje, na których najwięcej zarabiają… oni sami Do niedawna mówiło się, że nasza publiczność operowa wytrzyma wszystko, każdą szmirę. Jednak ostatniej premiery w Operze Narodowej, “Don Carlosa” Verdiego, nie wytrzymała. Takiego głośnego “buczenia” i gwizdów nie słyszano na tej scenie od lat. Gdyby nie to, że dyrekcja po premierze chyłkiem uciekła z teatru, a popremierowy bankiet zamienił się w stypę, można by sądzić, że “Don Carlos” był z założenia sabotażem. Doszło bowiem do katastrofy i to na każdym poziomie: wokalnym, muzycznym,
Krawędź Internetu
Stanisław Lem ostrzega tych, których refleksja nie nadąża za postępem technologii i szaleństwem cywilizacji informatycznej “Wszystko jest do wynalezienia – jedyne, czego nam brakuje, to lekarstwa na głupotę” – deklaruje Stanisław Lem w “Świecie na krawędzi” opublikowanym właśnie przez Wydawnictwo Literackie, wywiadzie-rzece prowadzonym przez Tomasza Fiałkowskiego. Lem od lat – niemal co roku ukazuje się kolejna książka diagnostyczna – z cierpliwością pozytywisty kataloguje ułomności i szaleństwa cywilizacji elektronicznej. I to w sytuacji, kiedy przeżywa ona na naszych oczach tryumfalny
Kariera po polsku
W serialu “Sukces” odbija się współczesna Polska Od pucybuta do milionera to klasyczna historia kariery amerykańskiej. W Ameryce wszystko jest możliwe, jeśli jest się ambitnym, pracowitym i wytrwałym. Kasjer może zostać prezesem banku, właściciel budki z hamburgerami – szefem międzynarodowej sieci restauracyjnej. U nas na początku spektakularnych sukcesów stoi zazwyczaj oszustwo. Biznesmeni, którzy dumnie powtarzają slogan, że pierwszy milion zawsze jest kradziony, a dopiero następne uczciwie zarobione, zaczynali często karierę jako handlarze
Skazana na samotność
Rozmowa z Katarzyną Nosowską Wokaliści mnie nie szanują, bo podobno nie umiem śpiewać! Poeci nie zaakceptują, bo nie umiem pisać w myśl obowiązujących definicji Kiedy przed kilku laty zaczynałaś śpiewać piosenki, pisałaś je po angielsku – były tam nawet wyrafinowane cytaty z Eliota… Dziś już nie sięgasz po angielszczyznę, mimo że to właśnie teraz podobno polscy wykonawcy mają większą szansę przebicia się na światowym rynku. – Wydawało mi się, że w piosence angielski brzmi po prostu lepiej, oryginalniej i bardziej odlotowo.
Piekło życia Gałczyńskiego
Rozmowa z Kirą Gałczyńską, autorką książki „Zielony Konstanty” Krytycy przedstawiali go jako błazna i tandeciarza Jako jedyna z biografów Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego dotarła pani do przodków ojca. Było to bardzo pracochłonne. Czy trud się opłacił? – Prawdziwa biografia nie powinna bazować na mitach, domysłach i pobożnych życzeniach, a tak właśnie mój ojciec podchodził do przeszłości swej rodziny. W tej dziedzinie fakty nigdy go nie interesowały. O ileż przyjemniej było powtarzać, że wszyscy pierworodni synowie jego przodków nosili imię Konstanty,









