Przebłyski
Witano ich po królewsku
Prezydent państwa i prezydent Warszawy. Odznaczenia. Uroczysta kolacja. Oklaski, burzliwe oklaski i feta na stojąco. Niespodziewany sukces piłkarzy ręcznych i wicemistrzostwo świata to powód do wielkiej radości kibiców. Ale na warszawskim Torwarze były też gwizdy. Wygwizdano herosa walki z PZPN, ministra Lipca. Ani chybi jakiś spisek piłkarzy nożnych i ręcznych wymierzony w chodziarza. A może kibice po prostu nie lubią dopingowiczów?
Owoce Putry
Nie tylko Wildstein i Czabański mają zasługi w demolowaniu mediów publicznych. W regionalnym Radiu Białystok nowa władza, tak jak wszędzie, wymieniła radę nadzorczą, a rada wymieniła zarząd. Bardzo to zachwalał lokalny PiS-owski wódz, Krzysztof Putra, poza tym wicemarszałek Senatu. „Po owocach poznamy”, odpowiadał, gdy dziennikarze pytali go, czy jest sens powoływania do rady ludzi, którzy zupełnie na mediach się nie znają, m.in. radcę prawnego spółki, którą kierował Putra. Minęło pół roku. Według badań SMG/KRC zamieszczonych
Wojna u Springera
W koncernie Axel Springer wybuchła wojna domowa. Aleksander Kaczorowski z „Newsweeka” przyrównał Jarosława Kaczyńskiego do Władimira Putina. Z odsieczą ruszył na łamach „Dziennika” Cezary Michalski, przyrównując z kolei Kaczorowskiego do samego Marka Beylina. „Przyznam szczerze, że śmieszy mnie, kiedy medialne sieroty po III RP – takie jak Aleksander Kaczorowski czy Marek Beylin – przytupują nóżkami”. Naszym zdaniem, Cezaremu Michalskiemu wcale nie powinno być do śmiechu. Widać niemiecki pracodawca zmienia polityczny front i już niedługo
Kaczyński – idol Karnowskich
Bracia Karnowscy – Michał z „Dziennika” i Jacek z TVP i Polskiego Radia – mają wspólnego idola. Jest nim Jarosław Kaczyński. Tydzień temu cytowaliśmy pean, jaki na cześć premiera napisał Michał Karnowski. Jego brat, Jacek, nie wyobraża sobie natomiast wtorkowego poranka bez spotkania z premierem. W styczniu gościł Jarosława Kaczyńskiego co tydzień w radiowych „Sygnałach dnia”. A i premier najwyraźniej lubi te spotkania, bo choć w innych mediach udziela się nad wyraz oszczędnie (Tomasz Lis od roku czeka
Proroctwo się spełniło
Kabaret Starszych Panów. Nagranie archiwalne. Wchodzi Mieczysław Czechowicz. W czapeczce leninówce. – Kaczyński jestem – przedstawia się Wasowskiemu i Przyborze. I mówi groźnym tonem: – Reszta należy do was, mili panowie. A jeżeli tego jakoś nie załatwicie, po męsku, to ja wprawdzie nie mam po temu fizycznych warunków, ale mój brat, mój brat (podnosi głos i grozi palcem) nie cofnie się przed niczym. Filmik bije rekordy popularności w internecie, można go ściągnąć z adresu: http://www.youtube.com/watch?v=vjlluR_DsDw To było czterdzieści lat temu,
Ujazdowski nie gapa
Co trzeba zrobić, by z luksusowego autka przesiąść się na jeszcze bardziej luksusowe? Jak ktoś bardzo dobrze zarabia, to idzie do salonu i ma. A jak ktoś żyje z pieniędzy podatników? To ma problem. Ale nie takie problemy (bytowe) załatwia sobie minister kultury (!), Kazimierz Michał Ujazdowski. Ten PiS-owski minister to nie gapa. Nie będzie przecież jeździł hondą legend. Wystarczy wymienić wiceministrom ich tabor na nowiutkie hondy accord (bez przetargu), a samemu myk do lancii. A te drobne 200 tys. może zaoszczędzi
Żelazny kanclerz w wazelinie
Michał Karnowski napisał w „Dzienniku” artykuł o gospodarskiej wizycie premiera Kaczyńskiego. Jak to on. Dał tytuł „Jarosław Kaczyński chce być żelaznym kanclerzem IV RP”. A potem pisał: „Kaczyński nie jest mydłkiem sterowanym przez doradców, ma wizję, która może brzmieć chropawo, ale przez niedopowiedzenia staje się atrakcyjna”. Albo tak: „Krótkie, ale twarde przemówienie. Wyraźny polityczny komunikat. I charakterystyczna reakcja sali, artystów i menedżerów kultury: postawa stojąca, gdy premier wchodzi, mocne oklaski, absolutna cisza i bezruch w czasie
Wie, co mówi
Tomasz Terlikowski, publicysta „Rzeczpospolitej”, jeszcze kilka miesięcy temu niezbyt znany, a dziś sławny, gdy władza, jak to mawiano za komuny, „rzuciła go na odcinek walki ideologicznej z Episkopatem”, stwierdził ze zgrozą, iż polscy biskupi „podważają wiarygodność akt bezpieki”. To rzeczywiście niewyobrażalny skandal, bo przecież akta bezpieki to sama prawda objawiona. Kto jak kto, ale pan Terlikowski ma na ten temat naprawdę nadzwyczaj głęboką wiedzę.
Marcinkiewicz, dość tych poniżeń!
Wicepremier Gilowska stwierdziła, że nie jest pewna, czy Kazimierz Marcinkiewicz poradziłby sobie z kierowaniem PKO BP. Na pewno by sobie nie poradził, ale przecież nie chodzi o umiejętności, lecz o posadę dla dawnego premiera, więdnącego na stanowisku „doradcy” prezesa PKO BP. Czy raczej byłego doradcy byłego prezesa, bo jego zwierzchnik został skierowany na stanowisko szefa NBP, a doradca Marcinkiewicz – na urlop bezpłatny. Panie Premierze, dość tych poniżeń, długo Pan będzie tolerował podobne afronty? Przecież takiego wybitnego fachowca
Niewart Pac pałaca
Pałac Kultury i Nauki miał zostać wpisany do rejestru zabytków, co uchroniłoby ten ulubiony przez warszawiaków symbol stolicy przed rozbiórką i dewastacją oryginalnych wnętrz. Nowy PiS-owski wojewoda mazowiecki, Wojciech Dąbrowski, zwany pieszczotliwie młotem Kaczyńskich na PO, zablokował jednak tę decyzję. Nawiedzeni wyznawcy „polityki historycznej” spod znaku Prawa i Sprawiedliwości muszą bowiem mieć co burzyć i niszczyć. Patrząc na Dąbrowskiego, widać, że ani chybi szykuje się do rozbiórki pałacu. Wojewoda z młotem w ręku pokaże, co umie, a później