Dyrektor oddziału PFRON w Lublinie wyprowadzał pieniądze niepełnosprawnych do spółek poza województwem – Komu najłatwiej zabrać pieniądze? – pyta Jan, od kilkudziesięciu lat przykuty do wózka inwalidzkiego. – Biednym i niepełnosprawnym – odpowiada sam sobie. – Bez przerwy słyszy się o aferach finansowych związanych z PFRON – mówi 35-letnia Anna po mastektomii – i o tym, że trzeba fundusz zlikwidować, bo jest korupcjogenny. Ale to ani fundusz, ani niepełnosprawni, tylko zarządzający nim ludzie są skorumpowani. A teraz znowu kolejna afera w Lublinie. Informacja o wyprowadzeniu pieniędzy z lubelskiego oddziału Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) poza województwo, bo aż do Radomia, spadła na niepełnosprawnych jak grom z jasnego nieba. Trudno jest spisać ich żale, ból i zawód, których wysłuchałam, kiedy opowiadali mi, jak nikczemnie postąpili z niepełnosprawnymi dyrektor lubelskiego oddziału PFRON, Andrzej Mańka, poseł Ligi Polskich Rodzin, a więc organizacji wspierającej się nauką i miłosierdziem Chrystusa, i jego polityczny kolega, Jerzy Masłowski, radny Sejmiku Województwa Lubelskiego z ramienia centroprawicy. Redakcji już nie ma Pod koniec 2000 r. na stoliku w sekretariacie dyrektora pojawiło się pismo „Memento Vitae” – Magazyn Osób Niepełnosprawnych Ziemi Lubelskiej, a z początkiem 2001 r. „Twój Czas. Memento Vitae”. Obydwa te pisma miały kolorową okładkę na grubej kredzie i czarno-biały środek, również kredowy. Miały też jednego wydawcę: R.O.I. Radom-Media SA z siedzibą w Radomiu przy ul. Struga 26/28, oraz tego samego redaktora naczelnego, Magdalenę Dziurkowską prowadzącą redakcję w Lublinie przy ul. Świętochowskiego 51. Redakcji już nie ma, bo skończyły się pieniądze na pisma. Na wydawanie tych periodyków w łącznym nakładzie 5 tys. egzemplarzy lubelski oddział PFRON przyznał radomskiej spółce 233 tys. zł z programu „Papirus”, przeznaczonego na wspieranie publikacji i wydawnictw dotyczących problemów osób niepełnosprawnych. Dofinansowanie Radomia stanowiło blisko 70% całej sumy rozdysponowanej w ramach tego programu. Prezesem radomskiej spółki był wówczas Krzysztof Górak, uprzednio dyrektor radomskiego oddziału PFRON i wicedyrektor oddziału mazowieckiego, obecnie pełniący funkcję wicestarosty radomskiego. W tym czasie wiele lubelskich stowarzyszeń lub fundacji osób niepełnosprawnych nie dostało pieniędzy na swoje merytoryczne publikacje lub musiało zadowolić się pozostałymi po Radom-Media resztkami. Na przykład fundacja Fuga Mundi z Lublina. – Kolega dyrektor wsparł finansowo firmę kolegi dyrektora – słyszę od działaczy jednego ze stowarzyszeń. – A ten na odczepnego rzucił lubelskim niepełnosprawnym chłam w postaci pisma. Czy pani widziała te edytorskie cuda, z których niczego nie można się dowiedzieć? W każdym numerze jest kolumna „Lekarz radzi”. O, proszę, w numerze drugim „Memento Vitae” jest artykuł pt. „Przepuklina oponowo-rdzeniowa u dzieci”. Co to za „Lekarz radzi”, skoro nikt się pod tekstem nie podpisał, nie ma też podanego kontaktu, adresu, telefonu. A przecież w Lublinie działa Stowarzyszenie Chorych z Przepukliną Oponowo-Rdzeniową, tylko tam nikt z redakcji się nie pofatygował. Podobnie wygląda kolumna „Porady prawnika”. – Z pismem „Memento Vitae” zetknęłam się po raz pierwszy w sekretariacie oddziału lubelskiego PFRON, gdzie było wyłożone na stoliku – mówi Alicja Jankiewicz, prezes Lubelskiego Forum Organizacji Osób Niepełnosprawnych, największej, bo zrzeszającego aż 43 organizacje osób niepełnosprawnych z Lubelskiego. – Bardzo się ucieszyłam tą publikacją, która w podtytule miała napisane „Magazyn Osób Niepełnosprawnych Ziemi Lubelskiej”. Chcieliśmy nawiązać kontakt z redakcją, aby rozpocząć z nią współpracę. Niestety, poczta wysyłana na podany w stopce redakcyjnej e-mail wciąż wracała. W 2001 roku Lubelskie Forum nie otrzymało dofinansowania z programu „Papirus”. Nie znamy tego pisma Postanowiłam sprawdzić, kto otrzymywał pisma „Memento Vitae” i „Twój Czas – Memento Vitae”. Z informacji pracowników lubelskiego oddziału PFRON wynika, że dostarczano do nich 1-3 paczki pisma, które udostępniano chętnym w sekretariacie dyrektora. – Nie dostawaliśmy tego magazynu – informuje Halina Debajło, skarbnik Stowarzyszenia na rzecz Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej Ruchowo. – Nie znamy tego pisma – stwierdza Agnieszka Bocian, członek zarządu Lubelskiego Stowarzyszenia Alzheimerowskiego. – Pierwszy raz słyszę nazwę „Memento Vitae”. Nie otrzymywaliśmy go – mówi lek. med. Maria Król, przewodnicząca Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom
Tagi:
Izabella Wlazłowska









