Chorwackie perły Adriatyku

Chorwackie perły Adriatyku

Poczujmy się jak śmietanka towarzyska z czasów cesarza Franciszka Józefa Jeśli ktoś chce spędzić wakacje w miejscowościach pełnych nieco staroświeckiego uroku oraz niewymuszonej, ale wcale nie kosztownej elegancji i szyku, powinien odwiedzić północne wybrzeże Chorwacji. Są tam dwie prawdziwe perły Adriatyku – Opatija i Lovran. Oba te pięknie położone kurorty mają i dodatkową zaletę – znajdują się w tej części Riwiery Chorwackiej, z której najbliżej jest do Polski. Można więc samochodem dojechać nad Adriatyk w ciągu jednego dnia, bez konieczności kłopotliwego noclegu. A od czasu, gdy Chorwacja weszła do Unii Europejskiej, z Polski jest tam jakby jeszcze bliżej. Nazwa Riwiera Chorwacka nie jest wcale nadana na wyrost – wprost przeciwnie, każdy, kto miał okazję odwiedzić określane tym mianem fragmenty wybrzeża chorwackiego oraz francuskiego, wie, że pod względem uroku i piękna krajobrazów Riwiera Francuska nie może równać się z Chorwacką. Opatija i Lovran zasłynęły już pod koniec XVIII w. jako jedne z pierwszych i najbardziej eleganckich nadmorskich miejscowości wypoczynkowych cesarstwa austriackiego. Arystokraci przyjeżdżali nad Adriatyk i budowali tam piękne wille, które przetrwały do dziś i nadal służą turystom. Gdy zaś z chorwackiego wybrzeża doprowadzono do Wiednia kolej, wypoczynek stał się bardziej demokratyczny. Coraz więcej mieszkańców cesarstwa przybywało nad Adriatyk – również z ziem polskich, bo przecież były to czasy, gdy z Krakowa na chorwackie wybrzeże można było dotrzeć pociągiem bez konieczności posiadania paszportu i wizy. Gościł więc parokrotnie w Lovranie Stanisław Witkiewicz, pisarz i architekt, twórca stylu zakopiańskiego. Na jednej z willi znajduje się nawet tablica upamiętniająca jego pobyt. Bywał tam i jego słynny syn, dramaturg Witkacy. Zjawiali się polscy goście także z zaboru rosyjskiego – dwaj najsławniejsi, którzy odwiedzali Opatiję, to Piłsudski i Sienkiewicz. Idealne miejsce wypoczynku O Opatii mówi się dziś, że to „stara dama chorwackiej turystyki”. Nie bez racji. Miasto słynie z wielu pięknych, XIX-wiecznych willi, stojących od samego wybrzeża aż po otaczające kurort wzgórza. Sercem miasta jest zawsze pełna gości promenada wysadzana palmami. Deptakiem prowadzącym wzdłuż pięknej plaży, jednej z najszerszych w całej Chorwacji, można dojść do odległego o 6 km Lovranu. Opatija (po polsku zwana niegdyś Abacją) to miejsce, gdzie wciąż trwa nastrój la belle époque, czasów, gdy przyjeżdżała tu wiedeńska i budapeszteńska socjeta. Przyjeżdża zresztą nadal, bo jest to miejscowość, w której latem wypada się pokazać. I nie tylko latem. Ze względu na sięgające prawie 1400 m n.p.m. góry Uczka ten rejon wybrzeża Adriatyku jest chroniony od północnych wiatrów, a średnia temperatura roczna nie spada poniżej 14 stopni. Jest więc przyjemnie o każdej porze roku. Świetnie udaje się tu roślinność śródziemnomorska, co można zobaczyć w starym parku otaczającym piękną willę Angiolina, zbudowaną w pierwszej połowie XIX w. Wypoczywała w niej Maria Anna Sabaudzka (1803-1884), cesarzowa Austrii, królowa Węgier i Czech. Lovran, mniejszy niż ekskluzywna Opatija i nie tak zatłoczony wielojęzycznym tłumem zachodnich turystów, idealnie nadaje się na miejsce spokojnego wakacyjnego wypoczynku. Jest to także świetny punkt wypadowy w atrakcyjne rejony Chorwacji i Słowenii. Tylko 40 km od Lovranu znajduje się słoweńska Postojna, z największą udostępnioną do zwiedzania jaskinią Europy (podróżuje się w niej kolejką). Jeszcze bliżej, na półwyspie Istria, zabytkowa Pula ze wspaniałym amfiteatrem cesarza Wespazjana. W drugą stronę – Rijeka, pełne życia portowe miasto, a tuż za nią wyspa Krk ze starożytnym uroczym miasteczkiem o tej samej nazwie, połączona mostem ze stałym lądem. W ciągu jednego dnia będziemy mogli odbyć także wycieczkę nad wspaniałe Jeziora Plitwickie czy do parku narodowego na pięknej wyspie Brijuni, gdzie znajduje się rezydencja marszałka Tita. Wreszcie, dzięki wybudowanej nie tak dawno autostradzie, wygodnie i szybko można się wybrać na kilkugodzinną wycieczkę do chorwackiej stolicy, Zagrzebia. Śladem cesarskich gości Ale i sam Lovran, nazywany miastem stu willi, to bardzo atrakcyjny cel wakacyjnej podróży. Jest to miasteczko z oryginalną zabudową sięgającą VII w. Wtedy nazywało się ono Lauriana, nazwa zaś – i ta antyczna, i obecna – pochodzi od rosnących w samym miasteczku i w otaczających je górach krzewów wawrzynu szlachetnego, czyli liści laurowych. Bajkowa lovrańska

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2013, 30/2013

Kategorie: Świat