Co z tą młodzieżą?

Co z tą młodzieżą?

Rośnie nam pokolenie, które nie chce zmieniać systemu, lecz wysadzić go w powietrze Demokracja nie działa, państwo narzuca ograniczenia, tłamsi wolność, indoktrynuje obywateli i pozbawia ich możliwości decydowania o sobie – ten zbiór radykalnych ocen przestał być zarezerwowany dla wąskiego marginesu polityków dalekiej prawicy. Coraz częściej i głośniej mówi tak młodzież. Rośnie nam pokolenie, które nie chce zmieniać systemu, lecz wysadzić go w powietrze. Powyborczy szok, jakim okazał się sukces Kongresu Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego w wyborach do europarlamentu, zaowocował próbami zdiagnozowania, jak to się stało, że polityk od lat uważany za ekscentryka i szaleńca przekroczył próg wyborczy i wprowadził na arenę europejską reprezentację skrajnie wobec Europy sceptyczną. Badania przeprowadzone w dniu głosowania jednoznacznie wskazały, że udało się tego dokonać za sprawą ludzi młodych, w większości po raz pierwszy biorących udział w tego typu elekcji lub w wyborach w ogóle. W głównym nurcie debaty „korwinizm” potraktowano jako chorobę wieku dziecięcego, z której wyrasta się jak z trądziku. Przeważyły opinia o niedojrzałości i radykalizmie właściwym dla tej grupy wiekowej oraz przekonanie, że życie zweryfikuje poglądy młodzieży. A co, jeśli tak nie będzie? Można przyjąć założenie, że to ciągle margines, którego ujawnieniu sprzyja niska frekwencja. Jeśli jednak

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2014, 24/2014

Kategorie: Opinie