Co zrobić z partią i socjalizmem?

Co zrobić z partią i socjalizmem?

Niepublikowany list prof. Jana Szczepańskiego do gen. Wojciecha Jaruzelskiego z czasów stanu wojennego Drogi Wojciechu, Jest mi dość trudno odpowiedzieć na Twoje pytanie: „co w obecnej sytuacji jest sprawą najważniejszą?”, gdyż, mimo wszystko, nie jestem dobrze zorientowany, jak Ty i rząd definiujecie tę sytuację, a przede wszystkim jakie są Twoje interpretacje zachodzących zjawisk i dziejących się procesów, co świadomie czy nieświadomie traktujesz jako naturalne i oczywiste, a co jako wymagające interwencji. Patrząc na politykę, znowu mimo wszystko, jako obserwator mający zawodowe uprzedzenia i widzący ją raczej przez „pryzmat sejmowy”, z konieczności mam inną perspektywę niż szef rządu i państwa. Dlatego może poniższe rozważania w niektórych punktach, a może w całości, będą dla Ciebie abstrakcyjne lub wręcz naiwne. Może się też okazać, że przyjmujemy odmienne kryteria ważności. Otóż przyjmuję, że istotą polityki jest operowanie elementami siły. Zatem ocena każdej sytuacji zależy od oceny układu sił w niej działających. Na ważność sił politycznych składają się: liczebność działających zbiorowości, motywacje i determinacja działających ludzi, obiektywna możność działania i subiektywne umiejętności działania, dysponowanie przez działających skutecznymi środkami i skutecznymi metodami działania, zdolność do poruszania mas, jakość kierowniczych grup. Jak Ci powiedziałem w ostatniej rozmowie, nie dysponuję wiedzą o stanie politycznym społeczeństwa, rozwarstwieniu opinii, możliwości działania i pobudzeniu emocjonalnym. Stąd też jest mi trudno ocenić stan sił politycznych w sposób dokładny i polegam raczej na wiedzy fragmentarycznej. Drugi zespół kryteriów ważności w polityce wyprowadzam z celów, które się chce osiągnąć, mówiąc banalnie, ważne jest to, co pomaga osiągać cele i rozwiązywać problemy. (Chociaż w polityce nie ma rozwiązań trwałych i każde rozwiązanie problemu stwarzające zmiany w sytuacji powoduje indywidualne przystosowania do tych zmian i rodzi automatycznie potrzebę nowych rozwiązań). Aktualna sytuacja nasuwa mi kilka pytań zasadniczych i program rozwiązywania spraw najważniejszych zależy od odpowiedzi na te pytania. Oto one: 1. Czy ustrój socjalistyczny w Polsce da się utrzymać, biorąc pod uwagę żywiołową niechęć do niego zademonstrowaną w latach 80/81, zdecydowanie wrogie nastawienie państw NATO i wykorzystywanie zadłużenia dla jego podkopania, niechęć i podejrzliwość wobec Polaków i PZPR w innych krajach socjalistycznych, głębię kryzysu gospodarczego i aktywność opozycji? Trudno będzie ustrój utrzymać metodami, które okazały się skuteczne w 1957 i 1971 r. Sytuacja obecna wymaga politycznej neutralizacji opozycji i zapewnienia ustrojowi tolerancji ze strony mas bezpartyjnych, które opozycja chce utrzymać w stanie intensyfikowanej niechęci do ustroju. 2. Czy partia może odzyskać monopol w sprawowaniu władzy? Moim zdaniem: nie. Jest na to zbyt słaba i zbyt zmieniona tym trzecim kryzysem. Partia istniejąca w aktualnej postaci i w aktualnych relacjach z bezpartyjnymi, a zwłaszcza byłymi członkami, nie może się utrzymać przy władzy sama, bez osłony stanu wojennego. Chcąc pozostać przy władzy, musi podjąć próbę poszukania silnego sojusznika, który ułatwi jej neutralizację opozycji i ułatwi uzyskanie tolerancji bezpartyjnych. Takim sojusznikiem mogą być tylko katolicy, tzn. organizacje katolickie mające poparcie episkopatu i uznanie szerokich kręgów społeczeństwa. Partia nie może już sprawować władzy siłą, zastraszeniem czy represjami. Trzeba więc rozważyć pokazanie się w telewizji przy jednym stole z Prymasem, a najlepiej także z Wałęsą, którego obecność stanowiłaby rozwiązanie wielu problemów wewnętrznych i stworzyła nową sytuację w stosunkach międzynarodowych, pozwalając neutralizować kampanię ze strony USA, a sojusznikom można wytłumaczyć konieczności taktyczne. Partia nie może ciągle chować się za parawan stanu wojennego, gdyż stan wojenny zużywa się w sposób naturalny, a siły zbrojne ciągle pamiętają uraz strzelania do robotników w obronie socjalizmu i partii, gdy potem okazywało się, że strzelały w obronie wypaczeń. 3. Co znaczy porozumienie narodowe i czy jest ono możliwe? Trzeba najpierw dokładnie – wreszcie – powiedzieć, o co chodzi. Masy, a przynajmniej spore grupy ludności robotniczej wyobrażają sobie porozumienie narodowe jako coś w rodzaju uogólnionych porozumień z Gdańska, Szczecina i Jastrzębia oraz ważniejszych porozumień późniejszych. Wyobrażają więc sobie porozumienie narodowe jako dokument określający „na piśmie” zobowiązania władz, zobowiązania obywateli, warunki funkcjonowania państwa, regulację spraw spornych, gwarancje dotrzymania porozumienia itp. Wyobrażają sobie także,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 18/2004, 2004

Kategorie: Historia