Cwany Kameleon

Cwany Kameleon

PHOTO: AGENCJA EAST NEWS WARSZAWA, UL. NOWOGRODZKA, SZTAB WYBORCZY PIS: JAROSLAW KACZYNSKI RAZEM ZE WSPOLPRACOWNIKAMI TUZ PO OGLOSZENIU WYNIKOW WYBOROW PARLAMENTARNYCH 2005 (WYGRANYCH PRZEZ PIS) NA ZDJECIU Z PRZODU: JAROSLAW KACZYNSKI, Z TULU, OD LEWEJ: MICHAL KAMINSKI, ADAM BIELAN ELECTION EVENING IN PIS HEADQUARTERS - JAROSLAW KACZYNSKI WITH HIS CO - WORKERS AFTER ELECTION 2005 RESULTS (PIS WON IT) IN THE PICTURE IN THE FRONT: JAROSLAW KACZYNSKI, BEHIND, FROM THE LEFT: MICHAL KAMINSKI AND ADAM BIELAN

Michał Kamiński: Jak dobrze żyć z polityki Nic nie zbudował, wszędzie był. Michał Kamiński, popularnie zwany Misiem, specjalista od kampanii wyborczych i wymyślania chwytów na przeciwników politycznych, dziś liże rany. Właśnie dostał cios między oczy, bo Grzegorz Schetyna zawiesił go w prawach członka klubu PO. Miś jest więc gdzieś pośrodku – niby ma na chleb z poselskiej pensji, ale widoki na przyszłość gwałtownie mu się skurczyły. W PiS strzelają szampany. Oto wielki wróg, a niegdyś pisowski wielki macher, gnije gdzieś z boku. Ale czy zgnije i sczeźnie? W to bym wątpił, Michał Kamiński w swojej karierze politycznej upadał już wiele razy, ale zawsze się podnosił, choć – trzeba przyznać – jego ostatnie upadki były bardzo bolesne. Ma pecha? Zgrał się? Zestarzał? A może nadchodzi taka pora, że ludzie, którzy do polityki wnoszą jedynie złe emocje i cwaniactwo, są z niej wypychani? PINOCHET, JEGO MIŁOŚĆ Jak się zastanowimy, to wydaje się nam, że Michał Kamiński jest w polskiej polityce od zawsze. A to przecież, jak na standardy tej profesji, młodziak, ma dopiero 44 lata. Tymczasem jest jak weteran. Sam go pamiętam z początku lat 90., kiedy w Sejmie pracował jako… korespondent różnych stacji radiowych. To były inne technicznie czasy, relacje zdawało się, mówiąc do telefonu ustawionego w kącie sejmowego korytarza. I Michał Kamiński mówił. Głośno, z emfazą, tak żeby każdy go słyszał, zwrócił na niego uwagę. Już wtedy taki był. To był zresztą krótki dziennikarski epizod w jego życiu, bo już wcześniej – trudno uwierzyć, ale to prawda – zajmował się polityką. W sumie – to całe jego życie, nic innego nie potrafi. Z drugiej strony dzięki polityce urządził się nad wyraz przyzwoicie. Zaczynał, jak można wyczytać, w Narodowym Odrodzeniu Polski, potem współzakładał Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe. To była partia, której przewodniczącym był Wiesław Chrzanowski, wiceprzewodniczącym Antoni Macierewicz, a działali w niej m.in. Marek Jurek, Stefan Niesiołowski i Ryszard Czarnecki. W ZChN Kamiński wyrósł. Miał 19 lat w roku 1991, gdy odbywały się pierwsze wolne wybory parlamentarne. Powiedział w partii, że pracuje w radiu, więc oddelegowano go do robienia kampanii. Opłacało się. Gdy Wiesław Chrzanowski został marszałkiem Sejmu, Michałowi Kamińskiemu trafiło się stanowisko jego asystenta. „Od razu po maturze stałem się facetem przy marszałku – wspominał później w „Polska The Times”. – Dużo widziałem i dużo wiedziałem. Jeździliśmy razem po Polsce. Nawet wakacje razem spędzaliśmy. Byłem z Chrzanowskim blisko. To on otworzył mi drzwi do wielkiej polityki”. Tym samym studia poszły w kąt. Po 1993 r., po przegranych przez prawicę wyborach, Kamiński zameldował się w stacjach radiowych. Ale już w kampanii w roku 1995 widzimy go u boku Hanny Gronkiewicz-Waltz, kandydatki na prezydenta. Jest jej rzecznikiem prasowym. W roku 1997 znów było o nim głośno. ZChN zostało częścią AWS, a Kamińskiemu zaproponowano start do Sejmu z Łomży. Wydawało się, że on, warszawiak, nie da rady w okręgu rolniczym. A jednak odniósł sukces i na pewno pomogło mu hasło wyborcze „Poseł z polską duszą”. Po 1997 r. zaczyna się dobra passa Kamińskiego. Jest rzecznikiem ZChN, w roku 1999 dziennikarze wskazali go jako najlepszego mówcę sejmowego. Ale w tymże 1999 r. poleciał razem z Tomaszem Wołkiem i Markiem Jurkiem do Londynu, by złożyć wyrazy uszanowania gen. Augustowi Pinochetowi. Trójka podróżników zawiozła mu ryngraf z Matką Boską. Wizyta odbywała się w atmosferze skandalu. Tłumacząc się w Sejmie z wyjazdu, Kamiński mówił: „To manifestacja solidarności ze starym człowiekiem, któremu dziś lewica chce zrobić krzywdę, ponieważ przed laty obnażył jej słabość i nędzę (…). Jak na was patrzę, panowie z SLD, to dochodzę do wniosku, że trzeba go naśladować”. Przeciwko wyjazdowi do Pinocheta protestowała młodzieżówka Unii Pracy, której działacze oblali Kamińskiego cuchnącą substancją. Szefową młodzieżówki UP i uczestniczką pikiety była Barbara Nowacka… Kolejny strzał w kolano Kamiński wykonał dwa lata później, gdy pojawiła się sprawa Jedwabnego. Prezydent Aleksander Kwaśniewski przepraszał w imieniu narodu polskiego za pogrom, a Kamiński wołał: „Jest wiele różnych spraw, za które Kwaśniewski powinien przeprosić, ale nie za Jedwabne”, dodając, że „Polacy nie powinni przepraszać za pogrom

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2016, 23/2016

Kategorie: Kraj