Czas przerwać bezprawną reprywatyzację

Czas przerwać bezprawną reprywatyzację

Być może apele „Przeglądu”, by polskie władze zaprzestały wreszcie nielegalnego zwracania majątków, przestaną być głosem wołającego na puszczy „Przegląd” może mieć chyba mały powód do dumy. Jako pierwsi napisaliśmy bowiem jesienią 2008 r. (tekst „Nie dostaną ani guzika”) o umowach odszkodowawczych – czyli niepublikowanych traktatach z lat 1948-1971, na mocy których Polska wypłaciła 14 państwom zachodnim rekompensaty za mienie osób fizycznych i prawnych z tych państw, znacjonalizowane od 1944 r. W kolejnych latach często wskazywaliśmy, że w związku ze wspomnianymi umowami nielegalne są decyzje o zwrocie nieruchomości lub wypłacaniu odszkodowań obywatelom tych 14 państw, podejmowane przez polskie władze po 1989 r. Stanowią one bezprawie, bo Polska już raz za to zapłaciła. Nasze artykuły przypominały głos wołającego na puszczy, ponieważ sprzeczne z prawem decyzje reprywatyzacyjne cały czas były i są podejmowane przez urzędników. Aż wreszcie minister finansów postanowił zaprezentować, kto za granicą dostał już pieniądze od własnego rządu na mocy umów odszkodowawczych z Polską. Ujawnione zostaną więc wszystkie przypadki wypłacania obcokrajowcom przez ich władze odszkodowań za majątki, które zabrało nasze państwo (najpierw odszkodowania amerykańskie, bo o nich wiadomo najwięcej). Będzie można zobaczyć, na co poszły grube miliony dolarów przekazane przez Polskę. Dzięki temu powinien zostać ukrócony przestępczy proceder zwracania nieruchomości już spłaconych przez nasz kraj lub ponownego przyznawania odszkodowań za przejęte obiekty. Być może w jakimś stopniu to, co pisał „Przegląd”, przyczyni się teraz do zmniejszenia skali rozgrabiania majątku publicznego. Wystarczy zwykła uczciwość Chwała ministrowi za tę decyzję, bo rzuci ona światło na nielegalny proceder reprywatyzacyjny, z jakim mamy do czynienia od lat. Trzeba jednak podkreślić, że oszustwom przy zwracaniu nieruchomości i wypłacaniu odszkodowań można było zapobiec już dawno. I to bez konieczności ustalania, który obcokrajowiec dostał zadośćuczynienie za mienie przejęte przez Polskę. Wystarczyłaby do tego zwykła uczciwość. Nikt jednak nie interesował się tym, że urzędnicy samorządowi, prezydenci miast i wojewodowie wydają pieniądze na bezprawne odszkodowania. Bezprawne – gdyż prawo jest tu jednoznaczne. Na mocy wspomnianych umów z Danią, Francją, Szwajcarią, Liechtensteinem, Szwecją, Wielką Brytanią, Norwegią, Belgią, Luksemburgiem, Grecją, Austrią, Holandią, Kanadą i USA Polska wypłaciła tym państwom łącznie ponad 250 mln dol. (czyli dziś prawie półtora miliarda dolarów). Traktaty te mówią jasno: osoby, które utraciły w Polsce mienie i w chwili zawierania umów odszkodowawczych były obywatelami wymienionych państw, mogą kierować roszczenia o odszkodowania tylko do własnych rządów. Sumy wypłacone 14 państwom przez Polskę są bowiem przeznaczone na „całkowite uregulowanie i zaspokojenie wszystkich roszczeń zarówno osób fizycznych, jak prawnych, do rządu polskiego” z tytułu wszelkich decyzji o przejęciu mienia. Przykładowo art. III układu, zawartego 16 lipca 1960 r. między Polską a USA, stanowi: „suma zapłacona Rządowi Stanów Zjednoczonych zostanie rozdzielona w sposób i zgodnie z metodą podziału, zastosowanymi wedle uznania Rządu Stanów Zjednoczonych”. Art. IV odsyła zaś wszelkie żądania odszkodowawcze obywateli amerykańskich do rządu USA, stwierdzając: „Gdyby takie roszczenia zostały bezpośrednio przedłożone przez obywateli Stanów Zjednoczonych Rządowi Polskiemu, Rząd Polski przekaże je Rządowi Stanów Zjednoczonych”. Powtórzmy więc: wszelkie roszczenia zagranicznych obywateli lub ich potomków w sprawie odszkodowania za mienie utracone w Polsce mogą być kierowane wyłącznie do władz ich państw. Polskie władze nie mogą wypłacać żadnych zadośćuczynień, bo stanowi to naruszenie obowiązujących umów. Jeśli zaś nasi urzędnicy płacili jakieś odszkodowania, to łamali prawo i narażali państwo na straty. Precyzyjnej wykładni tych przepisów dokonał w 2008 r. w Sejmie wiceminister spraw zagranicznych Jan Borkowski. Stwierdził on: „Rząd polski przekazał określoną kwotę na zaspokojenie roszczeń rządom państw obcych, które przejęły na siebie całkowitą odpowiedzialność za wypłatę odszkodowań swoim obywatelom i osobom prawnym. Umowy te miały dla strony polskiej skutek zwalniający z zaspokojenia roszczeń podmiotów uprawnionych. Skutek ten został osiągnięty bez względu na to, czy osoby uprawnione wystąpiły ze stosownym roszczeniem czy nie. Zarzuty co do niewypłacenia odszkodowania nie mogą być kierowane przeciwko stronie polskiej, ponieważ to rządy obcych państw przejęły na siebie w całości rozdział kwot odszkodowawczych”.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 05/2013, 2013

Kategorie: Kraj